https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/bron-jadrowa-dla-ukrainy-ekspert-dwa-miesiace-to-calkiem-realny-scenariusz/4lbmr8x,79cfc278
A w połowie października Zełeński groził, że jeżeli nie będzie konkretnej pomocy z Zachodu, to w styczniu Ukraina podejmie radykalne kroki.
O co chodzi? Zełeński wie, że nazistowska Ukraina powoli się kończy. Na 1 listopada armia ukraińska z grubsza liczyła 345 tysięcy żołnierzy. Tymczasem liczba konieczna do prowadzenia spokojnej obrony frontu, i tylko obrony, to 360 tysięcy żołnierzy. Absolutne minimum, poniżej którego zacznie się rozpad armii to 240 tysięcy żołnierzy, a jej koniec to 180 tysięcy (brak piechoty). Na razie nic nie zapowiada, że Ukraina zmobilizuje w dwa miesiące dodatkowe 160 tysięcy żołnierzy, brak też konkretnych informacji o skierowaniu na front policjantów, łapaczy mężczyzn i SBU (łącznie 350 tys. funkcjonariuszy). Jest to chyba niemożliwe, bo grozi zamachem stanu. Tymczasem Rosja nadal eliminuje 60 tys. ukraińskich żołnierzy miesięcznie i prowadzi aktywne działania bojowe. Jednocześnie ukraińska mobilizacja wynosi – i to w najlepszym wypadku – 25 tys. mężczyzn miesięcznie. Czyli na 1 stycznia 2025 roku: 345 tysięcy – 120 tysięcy + 50 tysięcy = 275 tysięcy żołnierzy. Oznacza to, że Ukraina nie będzie już w styczniu w żaden sposób zdolna do skutecznej ofensywy lądowej. Z kolei w lutym liczebność armii spadnie poniżej 240 tysięcy żołnierzy i zacznie się jej rozpad. W takiej sytuacji broń atomowa to ciekawa opcja dla Zełeńskiego. Oczywiście ukraińska broń atomowa w sensie ścisłym to brednia. Popatrzcie, taki Iran nie ma jeszcze broni atomowej, a wyniszczona wojną Ukraina miałaby produkować głowice atomowe? Nie - to niemożliwe. Ale ma trzy elektrownie atomowe i może zbudować brudną bombę. Co z nią zrobić? Może uda się zrzucić dronem na jakieś słabo bronione rosyjskie miasto? Na przykład Tambow, Syzrań, Mordwińsk? Po co? Aby sprowokować wielkie rosyjskie uderzenie rakietowe, po którym zachodnie wojska w końcu wejdą na Ukrainę i ją uratują.
Czy Zełeński tak myśli? Powiem po rosyjsku tak – a chren z nim, z tą amerykańską marionetką. To nic nie warty klaun, który nie ma nic do gadania, i tak samo ukraiński śmietnik.
To Globaliści i amerykańskie Deep State mają problem. Problem nazywa się Prezydent Donald Trump i jego otoczenie nastawione na likwidację Deep State i walkę z Globalistami. Inauguracja Prezydenta Trumpa już 20 stycznia... Czym przy takim problemie są problemy ukraińskiego śmietnika? Ukraina może natomiast pozwolić Globalistom i Deep State rozwiązać ich problem. W jaki sposób?
W czasach Zimnej Wojny w Związku Radzieckim stworzono symulatory wybuchów nuklearnych do celów ćwiczebnych. Wiadomo jak były one skonstruowane. Nawet teraz czy to Ukraina, czy USA czy Wielka Brytania mogą wyprodukować takie symulatory i dodatkowo obłożyć brudnymi bombami jądrowymi. Czekamy do Nowego Roku by ludzie na Zachodzie zdążyli wydać pieniądze na Święta i Nowy Rok. 5 stycznia na zachodniej Ukrainie, np. w Winnicy, Żytomierzu, Łucku i Iwano-Frankowsku o 6 rano są zdetonowane cztery takie symulatory. Stacje monitoringu wychwytują znaczący wzrost promieniowania. I oczywiście niezależne media mają dokładnie wycelowane kamery w miejsca eksplozji. AAAAAA…. Rosja dokonała ataku atomowego na wolną, demokratyczną Ukrainę!!! Konsultacje w NATO, po 24 godzinach zmasowany atak konwencjonalny USA, Wielkiej Brytanii, Polski, Rumunii i państw bałtyckich (zakładam, że Niemcy i Francja i inne państwa Zachodniej Europy nie wejdą w ten interes) na Flotę Bałtycką i Flotę Czarnomorską. 6 stycznia wybucha wielka wojna europejska. 12 stycznia „rosyjscy zamachowcy” zabiją w USA Donalda Trumpa i J.D. Vance (to, że jest to nielogiczne nie ma żadnego znaczenia ). Problem Deep State zostaje rozwiązany. Kanały negocjacyjne pomiędzy Deep State a rosyjskim przywództwem pozwalają na ograniczenie strefy walk do wschodniej flanki NATO - na wschód od Niemiec i Węgier.
Inne tematy w dziale Polityka