Ostatnio ubawiłem się...
Mam 44 lata, pochodzę z rodziny, która w latach 90. była mocno postkomunistyczna. No, moi rodzice, a więc i ja nie lubiliśmy solidaruchów. Dziś najbliżej mi do Konfy. Do rzeczy... Jest prezydencka kampania wyborcza w 1995 roku, ja mam już 15 lat i popieram Aleksandra Kwaśniewskiego, choć jeszcze nie mogę na niego zagłosować. Solidaruchy zarzucają mu wiele rzeczy... najważniejsze to oczywiście to, że był w PZPR, co wtedy mi nie przeszkadza, bo lubiłem PZPR. Duży zarzut wobec Olka i jego znajomych - Millera, Oleksego, Sekuły, Borowskiego - to to, że mieszkają w elitarnej "Zatoce Czerwonych Świń" w Warszawie. Ja wtedy nie wiedziałem co to jest "Zatoka Czerwonych Świń", ale wiedziałem, że w moim rodzinnym mieście wojewódzkim za elitarne uchodzi osiedle domków jednorodzinnych z lat 80., na końcu miasta, w zieleni, opodal lasu. Wobec tego wyobrażałem sobie, że jest to elitarne willowe osiedle, tak jak np. może wyglądać elitarne osiedle klasy wyższej w Niemczech. Kilkadziesiąt willi w stylu niemieckim o powierzchni 500 m. kw., 3 kondygnacje, baseny, duże ogrody, gdzieś z boku ładnie urządzona rzeczka, z tyłu las, od przodu dojście do osiedla przez park, w odległości 10 min. na piechotę od centrum osiedla krańcówka tramwaju, całość dopełniona pięknie zaprojektowanymi przedszkolem, szkołą podstawową dla dzieci i eleganckim pawilonem handlowo-urzędowym.
Tydzień temu skusiło mnie i sprawdziłem, gdzie jest i jak wygląda "Zatoka Czerwonych Świń" w Warszawie. HAHAHAHA. Mini osiedle bloków z lat 80. o podwyższonym standardzie przy przelotowej Alei Wilanowskiej. Tak naprawdę, gdyby PRL przetrwał, to mniej więcej od roku 2000. tak wyglądałyby osiedla mieszkaniowe dla zwykłych ludzi. W latach 80. byle prywaciarz, czy choćby człowiek, który zarobił sobie dolary na saksach w USA miał mieszkaniowy wyższy standard życia, niż ta komunistyczna elita.
Inne tematy w dziale Polityka
