Postawa Ruchu Kukiz 15 w sprawie zmian w ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego jest przedziwna. Jak wiadomo PiS tak zmienił tę ordynację, że utworzył 3-mandatowe okręgi wyborcze. Oznacza to, że przy tak silnej polaryzacji sceny politycznej między blok PO a blok PiS, te dwie partie podzielą się mandatami albo po połowie, albo 2 do 1. Wyliczenia pokazują, że realne próg wyborczy wyniesie 16.5%. Dlaczego? Im więcej mandatów do zdobycia w okręgu tym łatwiej mniejszym partiom wejść do danego gremium. Mówiąc krótko, w polskich warunkach, tam, gdzie elektorat jest proPiSowski 2 mandaty weźmie tzw. Zjednoczona Prawica. Tam, gdzie ludzie są "przeciwko łamaniu konstytucji" 2 mandaty weźmie PO do spółki z satelitami. Kukiz 15 nie dostanie nic, bo i z PiSem źle i z Platformą niedobrze.
Jest tylko jeden szkopuł. Gdyby wprowadzono JOWy, jak to na standardach ma Kukiz, podział "majątku" politycznego byłby jeszcze ostrzejszy. Po prostu albo w danym okręgu wygrałaby Platforma albo PiS i oni wzięliby wszystkie 54 mandaty. Dlaczego zatem protestują? Przecież 3-mandatowe okręgi wyborcze to krok w stronę JOW. O co więc chodzi?
Inne tematy w dziale Polityka