Nikt z obeznanych i orientujących się jako tako w sytuacją politycznej kraju, nie ma wątpliwości z określeniem obozu politycznego z którego, wywodzi się kandydat na prezydenta Warszawy, Patryk Jaki. Powiem więcej, na skutek działalności Patryka Jakiego w Komisji Reprywatyzacyjnej badającej zasadność decyzji o zmianach właścicielskich niektórych nieruchomości warszawskich podjętych przez stołeczny ratusz a ostatnio związanych z kandydowania Jakiego na stanowiska prezydenta Warszawy i prowadzonej aktywnej kampanii wyborczej stał się on osobą rozpoznawalną nie tylko przez warszawiaków ale przez większość interesujących się polityką obywateli naszego kraju.
Kampania wyborcza tak PiS jak i w Warszawie opiera się na transparentności poczynań, uczciwości i przewidywalności przyszłych działań a przede wszystkim spełnieniu podjętych zobowiążą wyborczych. W ten system wartości wpisywała się też kampania wyborcza Patryka Jakiego.
Kto on zacz, skąd się wywodzi oraz co zamierza, było wiec sprawą oczywistą dla wszystkich, a przynajmniej większości Polaków i Warszawiaków… Niestety tylko do pewnego momentu.
Tym przełomowym momentem była, według mnie, bardzo ważna deklaracja o wystąpieniu z Prawa i Sprawiedliwości z chwilą wyboru na urząd prezydenta Warszawy. Uważam, ba powiem więcej, tak jak by to powiedział prezes Jarosław Kaczyński, jestem o tym głęboko przekonany, była pochopna, nie przemyślana i co gorsza błędna i szkodliwa…
Nie można bowiem odcinać się od swoich korzeni jeśli są zdrowe, uczciwe, dają rękojmię uczciwego sprawowania swojego urzędu i a także jakiejś kontroli nad podejmowanymi działaniami i decyzjami. No chyba że się ma co do tych „korzeni” wątpliwości lub zamierza w niedalekiej przyszłości mówiąc dosadnie, zerwać się z łańcucha i prowadzić samodzielnie politykę zgodnie ze swoją wolą i widzimisię. Takie sytuacje zdarzały się dawniej i jak pamiętamy całkiem niedawno. Przynosiło to przeważnie opłakane skutki.
Tym bardziej ze zdziwieniem wysłuchałem deklaracji na ten temat, kandydata na prezydenta Warszawy Patryka Jakiego. Zrobiło to na mnie nieprzyjemne i przygnębiające wręcz wrażenie. Ba, powiem więcej wzbudziło podejrzliwość co do intencji deklarującego i jego sztabu Wyborczego.
Podobne jak ja odczucia, miała widocznie większość świadków obserwujących egzaltowaną wypowiedź Jakiego w studio TVP a także przed odbiornikami telewizyjnymi w swoich donach jego potencjalnych wyborców, bo sondaże po tym , jak się wydawało Jakiemu genialnym posunięciu, osunęły się o kilka procent w dół zamiast gwałtownie wzrosnąć.
Wykorzystał to natychmiast, nawet tak średnio lotny polityk jak kontr kandydat na prezydenta Warszawy Jakiego, Rafał Trzaskowski z PO, oświadczając ni mniej ni więcej, ( i wygląda na to że szczerze, sic! ) że, on się swojej partii macierzystej nie wstydzi !!! Chociaż zwłaszcza w Warszawie ale nie tylko, jest się czego wstydzić. Oj jest.
Tym bardziej z takim tekstem nie powinien się wyrwać się Patryk Jaki, bo wyskoczył przed szereg i został skarcony jak dzieciak. Ale wybory to nie utarczki w piaskownicy o łopatkę i wiaderko. Młody wiek Jakiego nie usprawiedliwia, bo gra się toczy o największą stawkę. Albo się jest dobrym i chce się wygrać albo beztalenciem które nie powinno się puszczać nawet na moment nogawki prezesa.
Wszyscy wiemy kim jest Patryk Jaki. Skąd pochodzi i chcemy być pewni co zamierza, co zrobi i będzie robił jak zostanie prezydenta Miasta Stołecznego Warszawy. Wszystko pozostałem jest tylko niepotrzebną paplaniną która zaciemnia obraz i utrudnia dokonanie właściwego wyboru.
Inne tematy w dziale Polityka