kreatywny wandal kreatywny wandal
321
BLOG

Jeśli Wajda... To tylko na Wawel. Innej opcji nie ma.

kreatywny wandal kreatywny wandal Polityka Obserwuj notkę 13

Andrzej Wajda wielkim reżyserem filmowym był. To nie ulega wątpliwości. Jego osiągnięcia w dziedzinie filmowej są nie do przecenienia. Nie będę tu przytaczał wielkich dokonań mistrza, wymieniał wspaniałych dzieła które na zawsze przejdą do historii Polskiej i światowej kinematografii. Nie będę przytaczał nazwisk aktorów, reżyserów, operatorów którzy przez wiele lat twórczości Andrzeja Wajdy, przy nim zdobywali doświadczenie w doskonaleniu umiejętności w dziedzinie X muzy. To wszystko stanowi o wielkości reżysera filmowej wersji „Popiołu i Diamentu”

Nie ulega jednak także kwestii, że Andrzej Wajda przy każdej „władzy” czuł się dobrze. Potrafił z nią się dogadać i kosztem swojej niezależności jako twórca tworzyć dzieła które władzy, tej czy innej, nie drażniły. Filmy które nam zwykłym zjadaczom chleba wydawał się niezwykle śmiałe i odważne powstawały za przyzwoleniem rządzących. Ba, uważam nawet że stanowiły pewien wentyl bezpieczeństwa, zapowiadały odnowy, i przygotowywały kolejne volty komunistów by mogli dalej dzielić i rządzić. Tak było z „Popiołem i Diamentem” zapowiadającym Gomułkowską odwilż, czy „Człowiekiem z Marmuru” który poprzedził festiwal Solidarności, i… wymianę ekipy rządzącej. O „Człowieku z Żelaza” nie wspomnę bo o tym że film ten robiony był pod polityczne zamówienie, nie ulega dla mnie najmniejszej wątpliwości. Wszystko zawsze w odpowiednim momencie. Przypadek?

Czy Andrzej Wajda był konformistą? Niewątpliwie tak. W nosie mam to, że o umarłych tylko dobrze... Jak w biografii każdego człowieka,  były też ciemne, do tej pory nie wyjaśnione momenty w karierze reżysera. Niewątpliwie także chwile słabości, które oby wynikały li tylko z chwiejności i słabości charakteru a nie z uwikłania w jakieś układy z komunistami. To rozstrzygną już historycy. Nie koniecznie sztuki, ale że jakieś „czyny i rozmowy były”- wiele na to wskazuje.

Ja osobiście, chociaż jestem fanem twórczości filmowej Andrzeja Wajdy, nie zapomnę mu dwóch rzeczy. Pierwsza najważniejsza to ta, że był heroldem skłócenia narodu!!! Po „katastrofie smoleńskiej”, jego histeryczny sprzeciw przeciwko pochowaniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego na Wawelu  ( bez roztrząsania tu zasadny czy nie ) zapoczątkował rozdźwięk w narodzie, który trwa do dziś i którego skutki będziemy jeszcze długo odczuwać jako naród, jako społeczeństwo i jako państwo. Rozbił, a przynajmniej przyczynił się znacznie do rozwalenia powstającej, rodzącej się jedności narodu wokół tej niebywałej tragedii. Jako wybitny twórca  i wizjoner powinien wiedzieć, ze jedność ta mogła przynieść wspaniałe owoce. Wajda pokazał tu swoją małość i brak przewidywania skutków lawiny którą uruchomił. Nie zdawał sobie z tego sprawy? Czy też wiedział co robi doskonale i działał z premedytacją? Czas pokaże i historia oceni. Druga skaza na diamencie to, że twierdził iż ojciec jego zginął w Katyniu? Nie zostało to jednak potwierdzone. Jeśli to blef to użyty w jakim celu? Kogo miał tumanić? Co uwiarygodnić? Trzecia sprawa to do dziś nie wyjaśniona rodzinna tragedia w dworku Wajdów. ( Swoją drogą kto w tamtym czasie mógł mieć dworek, no chyba że Wajda i Penderecki… )  A może to dramatyczne wydarzenie jest właśnie wszystkiego początkiem, przyczyną a następnie skutkiem? Kto wie? Brak odwagi nie jednego zwalił z cokołu. Wajda umarł. Na Wawelu są już i Mickiewicz i Słowacki. Ciekawe czy mistrz o tym nie myślał i jeśli tylko to było przyczyną tamtej niepojętej histerii… to ja bym mu darował... Wajda na Wawel? Osądzą potomni.

Umiarkowany konserwatysta.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Polityka