Te słowa z komedii Machulskiego przytoczone tu zostały nie dla poprawy nastroju blogerów, ale są tu raczej gorzką refleksją i odniesienie do naszej rzeczywistości Anno Domini 2016. O tym, że opozycja goniąca w piętkę, przypomni sobie o „siostrach” byłem pewien. Czekałem tylko kiedy. Widocznie nastroje u nich nie tęgie, skoro sięgnęli po najbardziej szczypiące serca ( przynajmniej tak uważają ) odwody. Pamiętam przecież strajk „sióstr” pod kancelarią Rady Ministrów za Kaczyńskiego oraz odwiedzające i wspierające „ strajkujące siostry” persony.
Czemuż całej "zabawy" nie powtórzyć skoro czasy dla opozycji wydają się jeszcze gorsze niż za pierwszych rządów Pis-u? Sprawa Trybunału chociaż nadal aktualna i kładąca się cieniem na sprawność rządzenia i wizerunek w Europie rządu PiS, jakoś powoli traci świeżość, ludzie przyzwyczaili się do Rzepropucha i jego fanaberii. Mają już tego całego Trybunału po dziurki w nosie i żadne wyskoki myszki takiej czy owakiej, w temacie TK nie przysporzą „słupków ” opozycji. Biada…
Oni to wiedzą. Wiedzą to wszyscy zainteresowani maczający swoje brudne paluchy w rozgrywaniu TK dla swoich, i co może jeszcze gorsze, obcych interesów. Wiedzą o tym ci macherzy od KOD-u do PO-du, że sprawa TK jest coraz mniej nośnym paliwem dla ich planów. Potrzeba nowego zarzewia konfliktu. Niech to będą bomby z garnka, ataki anarchistów na komisariaty Policji ( z drugiej strony nie wiem czy warto, bo tam żadnych pozytywnych zmian nie widać ) czy strajki „sióstr” tak umiłowanych przecież przez naród, od osesków do staruszków. No chyba że komuś z was zdarzyło się być kiedyś, karnie oczekując na swoją kolej do pana doktora, w powiatowej przychodni zdrowia. Słuchać niosacego się po korytarzu dzwięku trzaskających drzwi, za „zapracowanymi” przemieszczającymi się w te i nazad pielęgniarkami... Pamiętam spojżenia wymieniane miedzy oczekującymi na przyjęcie chorymi... No ale to już inny temat na inne opowiadanie....
Jak by tak ten strajk jeszcze, czy inny rozdzierający serca protest, wybuchł z ikonie polskiej służby zdrowia, w osławionym Centrum Zdrowia Dziecka to już sam cymes. "Misiek" by tego lepiej nie wymyślił. No i …mamy strajk. Sen opozycji się ziścił. Siostra przełożona, drze się w TVN i zaprzyjaźnionych telewizjach jak to im ciężko i bidnie, że aż musza odejść od łóżek chorych dzieci, by ratować... No właśnie, co ratować i dlaczego teraz taka ich aktywność i determinacja? Tego już nie mówią. Czyżby chodziło o to żeby było tak jak było? Jestem pewien że właśnie o to i tylko oto tu chodzi.
Czemuż to drogie siostry nie strajkowały w roku 2014, 2115 chociaż problemy ( podobno te same ) były jak Tatry strzeliste? Ano, nie było rozkazu. Teraz widocznie jest. Trzeba pomóc swoim, a któż bardziej nadaje się do niesienia pomocy jak nie siostry, pielęgniarki i położne? No położne, to może akurat nie, przynajmniej nie dla wszystkich, ale dla położenia rządu Pis-u na łopatki czy też sprowadzenia do parteru, to już jak najbardziej. I oto tutaj właśnie chodzi. Kropka.
I jeszcze tylko jedno. Strajk „sióstr” będzie trwał i trwał… Będą się mnożyć żądania i postulaty ( oczywiście słuszne, a jakże ) bo tu nie chodzi by coś pozytywnego załatwic dla szpitala, chorych dzieci czy umęczonych całą sprawą ich rodziców. Chodzi o to żeby ratować swoich. A kto oni? Któż to może wiedzieć? Wy wiecie?
Inne tematy w dziale Polityka