Jak właśnie pojawiło się na pasku w Polsat News…TOMASZ SIEMONIAK zrezygnował z możliwości ubiegania się o przywództwo Platformy Obywatelskie. ( Nie ma co, to piękny noworoczny prezent dla "naszego" drogiego Donalda.)
Był postrzegany jako przedstawiciel grupy w PO związanej z przewodniczącym Rady Europy Donaldem Tuskiem. Nie ma co ukrywać, że to cios i koniec marzeń tego ostatniego o powrocie na „białym koniu” z odsieczą zdychającej platformie, po wygaśnięciu europejskiej fuchy. Nie przejdziemy do historii panie Tusku jako wybawca PO, chciałoby by się powiedzieć.
Tomasz ( gdzie ty to masz, znaczy charyzmę... ) Siemoniak niedawnymi czasy, jak to się mówi, stracił kilka razy okazje żeby siedzieć cicho. Mógł milczeć patrząc w górę za swoim zadartym nosem, ale rwał się „na ekran”. Jego wypowiedzi, między innymi, o napadzie hord Macierewicza na NATO, obnażyły miałkość intelektualną tego polityka. Wielu w PO zdało sobie sprawę, że dla Siemoniaka to funkcja na wyrost. Pewnie też niektórzy z nich dotarli do byłego ministra obrony z takim Noworocznym przesłaniem. Swoją drogą obserwując ostatnie wyczyny pana Siemoniaka trzeba by się pochylić z troską nad stanem naszej obronności. Nie ma co fachowiec pierwszej gildy. Może uczciwy, może nie skorumpowany ale jakiś taki jak przysłowiowy Marcin.
A co to dla nas, dla Polski oznacza? Grzegorz Schetyna znowu okazał się politykiem skutecznym. To fakt. Będzie dla PiS przeciwnikiem trudniejszym niż Tomasz Siemoniak ale mam też nadzieje, że bardziej pragmatycznym. Nie tak idealizowanym i zapiekłym wrogiem jak Donald Tusk i jego poplecznicy w PO. Bardziej ukierunkowany na dobre zmiany dal Polski bo przecież znając arytmetykę wahadła wyborczego może za 4 lata tutaj rządzić a przecież niektóre niezbędne zmiany w funkcjonowaniu państwa czynione obecnie przez PiS mogą mu się w przyszłości przydać. Sęk w tym czy jest w stanie to zauważyć.
Inne tematy w dziale Polityka
