ESKA wczoraj napisała tak... „ Flaga - nie chorągiew, nie sztandar, nawet nie biało czerwona, czyli polska Flaga - jakaś tam, trzeba było zapchać dziurę miedzy świętem komunistów i świętem masonów - to zrobili Dzień Flagi i wielką majówkę na grillowanie.
I napisała dalej... „Kogo obchodzi, że pierwotnie czerwień polskiej flagi była karmazynem, kolorem królów, bywała amarantem (amaranty zapięte po szyją, o Boże mój, jak to polscy ułani się biją), a teraz jest cynobrowa, czyli taka bardziej pomarańczowa - skąd ten kolor? Ano to, ni mniej ni więcej, tylko kolor flagi sowieckiej, tej z sierpem i młotem, taka prawda. Pierwotnie widać było wyraźną różnicę, potem, niepostrzeżenie, polska flaga zabarwiła się od sowieckiej i tak już zostało. Oficjalnie to ogłoszono w 2004 roku przez rząd SLD przed przystąpieniem do UE, komuchy zostawiły nam pamiątkę – co byśmy nie zapomnieli, skąd nasz ród.”…
Smutno to jakoś zabrzmiało w to nasze Polskie święto. Chciałbym Cię ESKO pocieszyć, wlać trochę nadziej w Twoje skołatane bólem serce… Droga ESKO bywało w naszej historii gorzej. Okrajali nam i zabierali całe połacie kraju, mordowali i wywozili na sybir do łagrów do obozów koncentracyjnych. Przesuwali nasze granice i traktowali jak pionki na szachownicy. Przetrwaliśmy. Świętujemy a nawet co niektórzy grillują . Może i dobrze...
Na amaranty zapięte pod szyją,- przyjdzie czas. Oni nie tacy mocni Bóg nie taki słaby. Przyjdzie czas może szybciej niż myślimy. Wiesz dobrze, że ta obecna Rzeczypospolita to tylko kolejny krok ku Polsce o której marzymy. Może czyściec za grzechy nasze, może chichot historii z naszej łatwowierności że ktoś oczyści i uporządkuje ten kraj za nas. Jak wiesz cudze ręce są wygodne ale niepraktyczne.
Premierowi Millerowi i SLD też należy dziękować, bo jak byś się teraz czuła, gdyby przed pałacem prezydencki łopotały „flagi” biało karmazynowe czy przynajmniej w kolorze ciemnej czerwieni przechodzącej we fiolet czyli amarantowe. No jak? Tak przynajmniej wiesz na czym stoisz. Przyjdzie czas konstytucja zostanie zmieniona i zapis o barwach narodowych także. Nic nie jest wieczne.
Jest lepiej. Za komuny, pamiętam nonajronowe cieniutkie, prawie przezroczyste szmatki w kolorze jaśniutko czerwonym lub, tak jak piszesz, prawie pomarańczowym. Przetrwaliśmy? Jest postęp ? Jest. Na amaranty i biało karmazynową banderę przyjdzie jeszcze czas…
Droga ESKO. Oswajajmy młodzież z barwami narodowymi 2 maja. Organizujmy biegi, marsze i festyny. Niech biegają z flagami i pytają o ich historie, o historie swojego kraju. Coraz mniej tej historii w szkołach. O czegoś w koncu trzeba zacząć. Świetujmy ESKO 3 Maja. "Wiwat maj 3 Maj"... W końcu po coś to rodacy przez ponad 200 lat czynili. Nie bądżmy bardziej zgokrzniali i spętani beznadzieją od nich.
Inne tematy w dziale Polityka