Ministerstwo Finansów chce zwiekszyć wpływy z z kontroli skarbówek... Czyli łapaj złodzieja i jak dawniej: wszystkiemu są winni sklepikarze, badylarze, firmy polonijne....
Rozdmuchana biurokracja, niskie zarobki, agonalny stan służby zdrowia – oto Polska po niemal ośmiu latach rządów Platformy Obywatelskiej. Czy może być jeszcze gorzej? Może i będzie. Od teraz czeka nas jeszcze terror inspektorów skarbowych, którzy otrzymali ultimatum od ministerstwa finansów: wlepiacie kary finansowe, albo tracicie pracę.
Polskę też stać na cud gospodarczy – mówił niegdyś Donald Tusk w spocie wyborczym… Ale cudu jak nie było tak nie ma. A rząd zamiast ulepszać, uprzykrza nam polakom życie jak może.
Ministerstwo finansów postanowiło zmotywować urzędników do jeszcze pilniejszego ściągania podatków. I wlepiania kar. Skarbówki otrzymały z resortu polecenie: albo inspektorzy zaczną wlepiać mandaty podczas kontroli, albo stracą pracę. – Należy obecnie zmienić tok myślenia w sprawie kontroli podatkowych – nie ma kontroli w celach prewencyjnych, kontrola ma przynosić wpływy budżetowe – napisano w wewnętrznej nocie dla urzędów skarbowych, która wyciekła po spotkaniu przedstawicieli Ministerstwa Finansów i izb skarbowych.
A jeśli kontrolujący będą mieli zbyt miękkie serca? – Urzędy skarbowe, które będą miały najwyższy procent kontroli negatywnych w skali kraju, zostaną pozbawione pracowników kontroli podatkowej (pozostanie tam np. jedynie 2 kontrolujących) – czytamy w tej samej nocie, ujawnionej przez ekonomistę Ryszarda Petru. Kto najbardziej ucierpi na nowych pomysłach ministerstwa finansów? Opozycja nie ma wątpliwości – małe firmy, które są najłatwiejszym celem.
Więc te kontrole kontrole będą dotyczyły głównie małych i średnich przedsiębiorstw. Będą trzepać papiery do skutku, aż znajdą jakieś przeoczenia, by karę wlepić. A wielkie zagraniczne firmy nadal będą wyprowadzały pieniądze z Polski i nimi nikt się nie zainteresuje – komentuje europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk.
Jak do sprawy ustosunkowało się samo ministerstwo finansów? Sugeruje, że notatkę... sfabrykowano. – Nie mogę potwierdzić jej autentyczności. Nie wiem, kto i w jakim celu ją sporządził – powiedział w TVN24wiceminister finansów Jacek Kapica .
Dla mnie nie ważne jest to, że minister Jacek Kapica nie potwierdza jej autentyczności… To małe piwo… Ważne i niestety symptomatyczne czy nawet złowieszcze jest to, że nie zapewnił o jej całkowitej nieautentyczności, że nie zapewnił społeczeństwa o tym, że nikt w MF takich pomysłów nie miał i nie ma. Nie zasugerował niestety, że to konfabulacja lub perwersyjna złośliwość któregoś z ministerialnych gryzipiórków…
Widocznie coś jest na rzeczy, a to źle wróży nam wszystkim
Inne tematy w dziale Polityka