Wiem że narażę się wielu blogerom tym stwierdzeniem, ale uważam że Wiktor Janukowicz okazał się ukraińskim patriotą. Ba, nie tylko patriotą, jakim może być każdy najzwyklejszy zjadacz chleba w Kijowie, okazał się także człowiekiem odpowiedzialnym za swój kraj i naród, okazał się mężem stanu któremu dobro kraju i dobro mieszkających w nim obywateli głęboko leży na sercu.
Mamy rok 2013. Janukowicz patrzy na Unie Europejską z innej perspektywy niż politycy i obywatele z krajów Europy Wschodniej i środkowo wschodniej z przed kilku czy kilkunastu laty. Patrzy i wyciąga wnioski. Widzi, jestem o tym głęboko przekonany, zalety stowarzyszenia się z Unia Europejską ( nikt nie mówi że ich nie ma ) ale i dostrzega także wady obecnego Europejskiego systemu. Widzi zagrożenia i niebezpieczeństwa wiązania się ze „starą” Europą, co dobrze, wbrew opinii wielu komentatorów politycznych, o nim świadczy jako analityku i odpowiedzialnym polityku. Zdaje sobie sprawę także zagrożeń i niebezpieczeństw wynikających z nieprzemyślanego, pośpiesznego i pochopnego stowarzyszenia się z przeżywającą „kulturowe i cywilizacyjne rozterki” oraz wyraźną zapaść gospodarczą starą Europą. Dla tak zapóźnionego wielu dziedzinach kraju jak Ukraina tych zagrożeń jest mnóstwo ale nie czas i nie miejsce żeby je tu wymienić. Najogólniej mówiąc wynikają one także sfery duchowej i kulturowej ale co chyba na obecnym etapie rozwoju Ukrainy jeszcze ważniejsze, z zupełnie nie przystających do siebie gospodarek.
My Polacy zapatrzeni w interes polityczny naszego kraju, nie potrafimy być bezstronni w ocenie zaistniałej sytuacji na Ukrainie. Pomstujemy na Janukowicza, bo dla nas i dla naszego kraju najważniejszym był i jest w tym kontekście aspekt polityczny. Chodzi o związanie tak dużego państwa jakim jest Ukraina z Europą. Może nie tyle związania z Europą ale i ( bądźmy szczerzy ) oderwania bytu państwowego Ukrainy od wpływów Rosji i wobec niej jego upodmiotowienia. To dla nas Polaków i dla Polski miało i ma największe znaczenie z racji tak oczywistych, że nie będę ich tu przytaczał. My mamy prawo do swoich sądów, mamy swój interes polityczny, musimy też zrozumieć że Ukraina ma swój i co jest ważne, niekoniecznie wspólny z Rosją
Uważam, że trzeba uszanować wole prezydenta Ukrainy tym bardziej że obecnie mimo trwających protestów na Kijowskim „majdanie”, taki może być interes narodowy Ukrainy. Wynika on z wielu względów i parytetów zupełnie nie pasujących do siebie a czasami nawet sobie przeciwstawnych. Wiktor Janukowicz to twardy gracz. Wie już o tym wszechmocny prezydent Rosji Władimir Putin, przekonali się o tym obecnie włodarze Unii Europejskiej. Chcieli kupić Ukrainę za przysłowiowy wór kolorowych paciorków. Nie udało się. Uśmiech na twarzy Putina „po sprawie” też nic nie znaczy. Władimir Pupin to wyjątkowo sprawny polityk i wie że w sprawie Ukrainy nadal obowiązuje „czas przyszły niedokonany” i wiele jeszcze może się zmienić. Do przysłowiowego „żółwika” z Janukowiczem jeszcze daleka droga.
A my, proszę szanownego państwa… My już „dumni” obywatele kraju należącego do Unii Europejskiej, Polski, niekwestionowani członkowie społeczności Europejskiej, czy dzisiaj również entuzjastycznie jak 9 lat temu zagłosowalibyśmy za członkostwem Polski w strukturach Unii Europejskiej? Jak zagłosowali by Polacy mając obecna wiedze co niesie za sobą członkostwo w jej strukturach i znając tej decyzji skutki? To ciekawe pytanie, na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Podejrzewam że nie jeden z nas by się obecnie zawahał lub zagłosował inaczej niż w czerwcu 2003 r. Entuzjastów członkostwa Polski w Unii Europejskiej jakby trochę mniej. Nie dziwmy się więc ostrożności prezydenta Ukrainy. Rok, dwa czy nawet pięć lat zwłoki naprawdę nic nie zmienia.
Inne tematy w dziale Polityka