Co by nie powiedzieć, Sławoj arcybiskup Głódź nie ma ostatnio dobrej prasy. A to „Wprost” się odwinie jakąś historią z wystawnego życia hierarchy, a to pochyli się z troską nad poniżanymi i wyzywanymi współpracownikami arcybiskupa. Powstaje wręcz czarna lista grzechów metropolity gdańskiego, która, jak wiedzą i pewnie za wiedzą, ma zostać wysłana aż do Watykanu, gdzie niewątpliwie przysporzy troski samemu papieżowi Franciszkowi. Niektórzy już zacierają ręce … Będzie się działo.
Teraz „Fakt” dołożył swoje trzy grosze. Opisał, doniósł ( niepotrzebne skreślić ) finansowe zabezpieczenie tych „Sławojowych” bezeceństw, podając i ubolewając okrutnie, jak to styl życia gdańskiego arcybiskupa, odbiega od franciszkańskich ideałów skromności.
Nie ma co się upierać. Arcybiskup Sławoj Głódź franciszkaninem nie jest i nigdy nie był, ale zapewne nie oto chodziło „Faktowi” i powtarzającemu za nim, jak za panią matką dzieci, jednemu z czołowych portali internetowych, sensacyjnych i bulwersujących wiadomości na pierwszej portalowej stronie. I to, co za zbieg okoliczności, w pierwszy dzień Świąt Wielkanocnych. Powiedzmy otwarcie. Chodziło o kasę, a dokładnie o wykazanie zarobków wyrwanych, było nie było, za naszych kieszeni przez pazernego hierarchę. Nic przecież tak nie gorszy maluczkich i nie wzbudza większej ciekawości jak zaglądanie do cudzego portfela ( no może za wyjątkiem alkowy sąsiada ) jeśli zaś uda się na dodatek, za suflować inteligentnie gawiedzi, że ta kasa, z naszego przecież potu i mozołu i nam biednym od ust odjęta…. Wszak wokół tyle głodnych dzieci, a szczawiu nie starczy dla wszystkich.
Póki co, nie napisano jeszcze, że pazerny klecha pieniądze ukradł lub je zachachmęcił. Nie ten jeszcze etap. Ale kto wie? Wszystko jeszcze przed nami.Dziennikarzy śledczych przecież mamy tęgich, odważnych i bezkompromisowych…
Ale niech przemówi „Fakt” :
Papież Franciszek (76 l.) by się nie ucieszył. Styl życia gdańskiego arcybiskupa Sławoja Głodzia (68 l.), daleko odbiega od franciszkańskich ideałów skromności. Przepych, okazała rezydencja, limuzyna. I pijackie biesiady, o które w tygodniku „Wprost” oskarżyli metropolitę księża z Wybrzeża. Skąd duchowny ma na to wszystko?! Kościelna pensja nie jest wysoka, ale za arcybiskup świetnie żyje z płaconej przez nas mundurowej emerytury.
Jako były biskup polowy – w stopniu generała – dostaje co miesiąc aż 10 tys. zł emerytury. W dodatku, gdy dziewięć lat temu odchodził z wojska, dostał jednorazowo aż ćwierć miliona złotych!
Ale arcybiskup Sławoj Leszek Głodź raczej nauk tych i wezwań nie brał sobie do serca. ( ubolewa redaktor ) Metropolita gdański znany jest z zamiłowania do przepychu. A to sporo kosztuje. Ale znany hierarcha z Wybrzeża nie może narzekać na brak pieniędzy. Jako arcybiskup pobiera kościelną pensję w wysokości ok. 4,5 tys. zł miesięcznie. Do tego pobiera aż 10 tys. zł miesięcznie tzw. mundurowej emerytury. A to dlatego, że piastował funkcję biskupa polowego wojska polskiego, gdzie miał stopień generała.
Ale arcybiskup Sławoj Leszek Głodź raczej nauk tych i wezwań nie brał sobie do serca. ( ubolewa redaktor ) Metropolita gdański znany jest z zamiłowania do przepychu. A to sporo kosztuje. Ale znany hierarcha z Wybrzeża nie może narzekać na brak pieniędzy. Jako arcybiskup pobiera kościelną pensję w wysokości ok. 4,5 tys. zł miesięcznie. Do tego pobiera aż 10 tys. zł miesięcznie tzw. mundurowej emerytury. A to dlatego, że piastował funkcję biskupa polowego wojska polskiego, gdzie miał stopień generała.
Ale to nie wszystko. Bo gdy Sławoj Leszek Głódź odchodził z funkcji biskupa polowego otrzymał odprawę w wysokości 360 % kwoty ostatnich zarobków, dodatkowe uposażenie roczne, gratyfikację urlopową czy ekwiwalent za niewykorzystane przejazdy. Razem odprawa ta wyniosła 250 tys. zł! Wylicza to wszystko skrupulatnie niczym liczykrupa nasz poczciwy „Fakt” powodowany zapewne troską, bo czym że innym, stanem budżetu państwa…
No to się trochę tego uzbierało. Trzeba przyznać że działa na wyobraźnie jak jasna… no mniejsza z tym i nie w dniu dzisiejszym.
Pogratulować „Faktowi” a za nim powtarzającemu portalowi „Interia” dociekliwości, bezkompromisowości i niezłomności w tropieniu „złego” nawet w okresie przedświątecznym, kiedy to czujność ze zrozumiałych względów ( przygotowanie i krzątanina przedświąteczna ) spada.
Żeby tak jeszcze te ozdrowieńcze poczynania dotyczyły nie tylko tego czy innego hierarchy kościelnego… Jeśli już „Fakt” dotarł do „tajemnic emerytur resortowych” to nieźle by było ( tak mi się wydaje ) gdyby zainteresował się także, jak skromne emerytury pobierają twórcy stanu wojennego, żyjący członkowie sztabu generalnego LWP, ile kosztował państwowy pogrzeb gen. Floriana Śliwickiego, itp., itd.….. Lista może być długa. Kreatywność dziennikarska w wyszukiwanie nośnych społecznie tematów wszak nie zna granic ni kordonów. Nasza wiedza w tych zaś tematach, niczym ugór nie orany..
Tak samo jak nie da się ukryć, że lista grzechów i przewinień arcybiskupa Sławoja Głódzia jest liczna i bulwersująca. Każdy ma jednak szanse na poprawę i dziś zmartwychwstały Chrystus daje nam tego nadzieje. Możliwym jest więc, że i w obecnym metropolicie Gdańskim arcybiskupie Sławoju Głodziu dokonała się jakaś przemiana o której my mało co wiemy i która to spać nie daje komuś. Może postanowił odpokutować za liczne grzechy, choć gdy je popełniał nie przeszkadzało to specjalnie ani redaktorom z „Faktu”, ani szeroko rozumianemu establishmentowi III RP. Przecież nawet jak już, to nie sam pijał i zakąszał…
Nie chce mi się wierzyć, że ten cały rwetes, giewałt i dociekliwość dziennikarzy, spowodowana jest li tylko pozytywnym stosunkiem arcybiskupa Sławoja Głódzia do telewizji „Trwam” i „Radia Maryja” oraz znanym powszechnie, przychylnym stanowiskiem metropolity Gdańskiego dla przyznania telewizji toruńskiego redemptorysty miejsca na krajowym multipleksie. Co ja gadam, co ja gadam… A kysz myśli nieczysta.
Komentarze
Pokaż komentarze (12)