„Czy te oczy mogą kłamać” śpiewał kiedyś Jak Pietrzak w swoim kabarecie „Pod Egidą”. Pytanie pozostawało bez odpowiedzi chociaż trzeba przyznać, że jeśli chodzi o Pietrzaka to spojrzenie zawsze miał świeże i bystre, a kłamali to przeważnie Ci których obśmiewał w swoim kabarecie.
Jakoś tak jest, że od lat Jan Pietrzak ściga się z demokracja i wolnością w naszym kraju. Gdy już się wydawało że ją schwytał, że już „raj, maj jest na ziemi, świat, świat się zieleni” to okazywało się wkrótce, że świat się nie zieleni tylko czerwieni a raju ani Boga nie ma!!! Czas biegł nieubłaganie, a jak zapewniały kolejne ekipy rządzące, które w „trudzie i znoju budowały” i chciały nam nieba przychylić, nic pozytywnego z tego mozołu nie wychodziło przez badylarzy, prywaciarzy i firmy polonijne. ( Najpierw jak wiadomo, były zaplute karły reakcji i bandyci z Win-u i NSZ ) Próbowano odnowy i naprawy, a jakże, ale wiecie, rozumiecie, a to wypaczenia, a to warchoły, a ostatnio dołączyli do tego towarzystwa ci oportuniści PiS-u. Ręce opadają.
Pan Janek Pietrzak, przez lata pracy w kabarecie jakoś uodpornił się na te śpiewki a fałsz u polityków wyczuwa z daleka choćby nie wiem w jaki papierek starali się opakować to g….. które narodowi fundują. Cóż, nie ma lekko panie Janku. Z resztą nikt nie mówił że będzie lekko, ale póki pan pióro w garści utrzyma jest nadzieja, że znowu „Z głębi stepów”, że znowu, „Polska będzie Polską”.
Jak Pietrzak właśnie dzisiaj ( 26.04. 1937 r. ) obchodzi 75 urodziny… Piękny wiek i jest okazja, żeby tą drogą, złożyć serdeczne życzenia jubilatowi i życzyć mu nieustającej dobrej formy, bo czasy znowu takie, że walka o demokracje zaostrza się coraz bardziej, oczywiście w miarę jej coraz doskonalszych mutacji, podżyrowanych nieustającym i narastającym proporcjonalnie. coraz większym poczuciem wolności społeczeństwa. Jest okazja złożyć serdeczne życzenia jubilatowi a właściwie sobie i nam, żeby wytrwał w swym dziele i wspomnianej dobrej formie jak najdłużej, bo mało dzisiaj w Polsce artystów którzy chcą, potrafią i nie boją się patrzeć władzy na ręce.
No tak, ale my tu gadu, gadu o jubileuszu Jana Pietrzaka, człowieka przesympatycznym, ale pieśń ta ( notka ) nie o nim, a o oczach. ( ha, wyszło prawie jak u Ałły Pugaczowej )... Mało kto pamięta, że Jak Pietrzak ma za sobą także pewne doświadczenia polityczne. Startował przecież w wyborach na prezydenta RP. Niestety przegrał. Jak sam mówi, może nie było by lepiej jak by wygrał, ale za to śmieszniej i zdrowiej... Bo śmiech to zdrowie a Jan Pietrzak pod tym względem jest genialnym lekarzem.
Jest jednak ktoś, ktoś bardzo szanowany, kto kiedyś takie wybory wygrał. Niestety także ktoś o kim własna żona po 40 – latach arendowania małżeństwa, powiedziała tak: cyt.„ że mój mąż jest człowiekiem nieszczerym, niesympatycznym i nie kocha ludzi"…. W większości nie patrzy im w oczy” - cytuje te słowa byłej pierwszej damy "Fakt”, wiele portali internetowych, a ja za nimi.
Oczy są zwierciadłem duszy. Nie ufaj ludziom, którzy podczas rozmowy nie patrzą Ci w oczy,- pouczał ojciec. Zastanawiające to wszystko… Nieszczery, niesympatyczny i nie kocha ludzi. Hm… Szanowna pani Danuto. Może ma pani racje. Zważywszy na staż małżeński i kilogramy zjedzonej razem soli. Jest jednak kilka rzeczy w tym wszystkim pocieszających i pozytywnych. Tylko należy je dostrzec…
Pierwsza rzecz to ta, że jak pani twierdzi, maż miał zawsze szczęście do gier losowych a więc suma summarum, koniec z końcem dało się jakoś związać. Druga, - że mimo iż traktował panią jak swoją własność, co jest obrzydliwie samcze, szowinistyczne i niedemokratyczne - dostał Pokojową Nagrodę Nobla. Trzecie, może rzeczywiście nie kocha ludzi, jest nieszczery, niesympatyczny ale ludzie go kochają. Przynajmniej niektórzy, zwłaszcza z kręgów zbliżonych do władz PO, GW ( co mnie zawsze napawa sporym zdziwieniem ) i rządu RP. Dla niektórych ludzi jest wręcz ikoną ( na żywą legendę bym się zgodził bez zmrużenia oka ) i co niektórzy, tak to wygląda, gotowi się do niego modlić…
Tak więc, szanowna pani Danuto, wszystko ma swoje plusy dodatnie i plusy ujemne… Jak mawiał drugi Jan, również znakomity kabareciarz, niestety już nieżyjący Jan Kaczmarek, „Bilans musi wyjść na „zero”… I wychodzi nam, zresztą nie tylko bilans, coraz bardziej na „zero” lub nawet mniej niż "zero" bo tyle znaczą dla decydentów, sprawy o fundamentalnej wadze dla narodu i jego bytu. Możemy tylko, za dzisiejszym jubilatem Janem Pietrzakiem, patrząc na to wszystko co przeżyliśmy i czego doświadczyliśmy przez ostatnie lata, cichutko w duchu zadać sobie pytanie… „Czy te oczy mogły kłamać ?” Hm, kto to wie?
Inne tematy w dziale Rozmaitości