kreatywny wandal kreatywny wandal
264
BLOG

RAŚ...i czterej pancerni.

kreatywny wandal kreatywny wandal Polityka Obserwuj notkę 2

 

W niedzielnym ( 3.07.2011 r. ) referendum przeprowadzonym w Imielinie i Lędzinach ponad 98,5 proc. głosujących opowiedziało się za przywróceniem Górnemu Śląskowi autonomii, którą miał w okresie międzywojennym. Akcję zorganizował i przeprowadził Ruch Autonomii Śląska.

 

Ruch Autonomii Śląska był organizatorem akcji, w której każdy obywatel mógł odpowiedzieć na pytanie: "Czy jesteś za przywróceniem Górnemu Śląskowi autonomii, którą miał w okresie międzywojennym?". Sondaż przeprowadzony został w dwóch sąsiadujących ze sobą miasteczkach: Imielinie i Lędzinach. Miejscowości te położone są pomiędzy Mysłowicami a Tychami w województwie śląskim.

 

Na wzięcie udziału w sondażu zdecydowało się łącznie około 1074 osoby. Sześć z nich oddało głosy nieważne.

Większość spośród nich poparła autonomię. W sumie 98,68 proc. głosujących opowiedziało się za autonomią Górnego Śląska. W Lędzinach do lokalu wyborczego poszło tylko 467 osób, a wynik głosowania, to 98,51 proc. za, 1,49 proc. przeciw.

Prawdziwym miernikiem popularności RAS-ia była jednak frekwencja - a ta okazała się wyjątkowo słaba. Bojkot imprezy był bowiem najskuteczniejszym sposobem wypowiedzenia się przeciwko całej, jątrzącej akcji.

Tyle krótkie notatki prasowe w tej sprawie. Uważam jednak, że warto poświecić chwilę uwagi i zastanowić się nad działaniami p. Jerzego Gorzelika, Dariusza Dyrdy i innych działaczy RAŚ.

Niewątpliwie działania te są szkodliwe dla Polski i prowadzić mają w zamierzeniu liderów ruchu, do „prawdziwego referendum” w tej sprawie na Śląsku w 2020 r. Następnym krokiem prawdopodobnie będzie, jeśli już nie jest, dążenie do regionalizacji Polski i podporządkowanie „autonomicznego śląska” strukturą UE. Jeden z ojców założycieli UE, może z obawy a może w widzeniu wieszczym, wypowiedział się o przyszłości Europy po II wojnie światowej. Europa będzie albo niemiecka albo powstanie jakaś organizacja ponadnarodowa.. Tak też się stało, co nie znaczy wcale że dalekosiężne strategiczne cele obecnych Niemiec w ramach UE muszą różnić się w zasadniczy sposób od wizji państwa niemieckiego z przed czasów „Wspólnoty Węgla i Stali”. Jak mawia Stanisław Michalkiewicz, Niemcyto w przeciwieństwie do Polski, w stanie jakim się obecnie ona znajduje,to państwo poważne, które realizuje bezwzględnie, w sposób na obecną chwilę możliwy, swoje cele polityczne i na pewno od nich nie odstąpi.

Wydawać by się więc mogło, ze w związku z tym, działalność różnych panów Gorzelików, czy Durdów ze to ze strony państwa polskiego i nim rządzących będzie bacznie obserwowana i weryfikowana pod katem zagrożeń dla jedności i integralności kraju. Z tego wszystkiego co się wokół sprawy tego pseudo-referendum działo czy dzieje, czy też już sprawa zdecydowanie poważniejsza –z suflowaniem ludziom określenia „narodowości śląskiej” w referendum ogólnonarodowym - wynika jasno że tak nie jest.Że są w Polsce poważne siły, mające wpływ na politykę kraju które podtrzymywaniem integralności Polski w obecnym kształcie, nie są szczególnie zainteresowane, chociaż to ich konstytucyjny obowiązek.O skali zagrożenia mogą świadczyć wypowiedzi osób uczestniczących w referendum…

… „Głosuję za autonomią i chcę, żeby nasze państwo wywiązało się z własnych zobowiązań. Moi pradziadkowie walczyli w powstaniach śląskich, a w plebiscycie opowiedzieli się za przynależnością naszej ziemi do Polski, bo ta obiecała Śląskowi autonomię. W telewizji politycy mówią, że obecne państwo jest kontynuatorem II Rzeczpospolitej, więc niech nam to państwo odda to, co nam zabrało - mówił podekscytowany 20-latek, który wraz z kilkoma kolegami przyszedł na referendum”…

Inne osoby uczestniczące w "referendum" przepytywane na tą okoliczność, przez kiwającego głową ze zrozumieniem życzliwego p. redaktora, oświadczały, ni mniej ni więcej, że: nigdy nie uczestniczyły w żadnym głosowaniu, nigdy nie chodziły na żadne wybory ale taką inicjatywę zawsze poprą słowem i czynem idąc do urny!!!

I to jest właśnie i symptomatyczne i niebezpieczne zarazem. Tego zdaje się nie rozumieją czy nie chcą zrozumieć osoby odpowiedzialne za nas wszystkich, za schedę odziedziczoną od przeszłych pokoleń polaków. Ja nie obawiam się o to, że ludzie świadomi, interesujący się polityką na co dzień, znający historie kraju, zdający sobie sprawę ze skali zagrożeń z niewinnie na pozór wyglądającej działalności RAŚ,  zagłosują w sposób szkodliwy dla Polski. Jestem głęboko przekonany że nie. Obawiam się tych którzy w „żadnym głosowaniach” do tej pory nie brali udziału, nie interesowały ich zupełnie sprawy publiczne. Te osoby łatwo poddać manipulacji i wykorzystać…

Których obywateli jest więcej? Odpowiedzialnych i świadomych czy takich którzy żyjac własnym życiem, nie mając o niczym więcej pojęcia poza ich domem i rodziną, nie interesują się na co dzień sprawami kraju? Obawiam się, że tych, co to przyjdą „tupnąć nogą”... jak ta emerytka co polityką się nigdy nie interesowała i nigdy na wyborach nie była ale miała już dość rządów tych „kłótliwych kaczorów”, bo tak przecież mówili w telewizji, więc... 

Poddać manipulacji, wykorzystać tych ludzi i do jakich celów? Na te pytania każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Rządzący obecnie Polską także, bo przecież jest coś takiego jak poczucie odpowiedzialności do której, mam nadzieje, się poczuwają. Jeśli jednak wbrew optymizmowi „elit”, zacznie iść coś „nie tak” i zacznie być realizowany scenariusz niekorzystny dla Polski, według powszechnie znanego prawa, to…

Czy po to Gustlik walczył o Polskę? Hm...

 

Umiarkowany konserwatysta.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka