Jak ustaliła "Rzeczypospolita" prokurator Marek Pasionek został odsunięty od postępowania w sprawie katastrofy smoleńskiej. Nadzorował on to śledztwo i dlatego współpracował między innymi z szefem wojskowej prokuratury wojskowej z gen. Krzysztofem Parulskim. Jak ustaliła „Rzeczypospolita” Opieczętowano pokój, w którym pracował i zabrano mu akta śledztwa.
Możliwym jest że przyczyną odsunięcia prokuratora Marka Pasionka od prowadzenia śledztwa smoleńskiego był konflikt między nim a gen. Krzysztofem Pakulskim. Jak mi się wydaje a moje podejrzenia ocierają się o pewność, że nie chodziło tu o konflikt charakterów obu panów.
Marek Pasionek jest osobą znaną w kręgach prokuratorskich i prawniczych.Jest cywilem. Niegdyś sprawował funkcję koordynatora służb specjalnych jako zastępca Zbigniewa Wassermana. Wcześniej jako specjalista od zorganizowanej przestępczości ścigał m.in. tzw. śląską ośmiornicę.
Atak Parulskiego na Pasionka może dotyczyć kontaktów Marka Pasionka z przedstawicielami obcych państw, jakie rzekomo podejmował w celu zdobycia materiałów potrzebnych do śledztwa. Gen. Pakulski podejrzewa że jego adwersarz prawdopodobnie korzysta z nabytych znajomości z czasów, kiedy był zastępcą Wassermana. Chodzi o prośbę ws. śledztwa z jaką Pasionek zwrócił się do Amerykanów prosząc o przekazanie stronie polskiej m.in. satelitarnych zdjęć z miejsca katastrofy.To zaś mogło się stać się przyczynkiem do poszerzenia wiedzy o samej katastrofie i jej przyczynach, tym samy poprawić nastrój pana generała który od miesięcy mozoli się nad śledztwem. Wbrew jednak oczekiwaniom Marka Pasionka, wzbudziło to jakieś egzystencjalne niepokoje szefa prokuratury wojskowej gen. Krzysztofa Pakulskiego i skończyło się odsunięciem Marka Pasionka od śledztwa.
Pasionka nieoficjalnie poinformowano, że decyzja związana jest z jego „kontaktami z przedstawicielami obcych państw". W szczególności, jak powiedział kiedyś ( jakieś trochę ponad rok temu ) jeden z ministrów rządu Donalda Tuska „obcego mocarstwa” czyli Stanów Zjednoczonych.
Wydaje mi się że to wszystko insynuacje „Rzeczypospolitej” nie mają nic wspólnego z prawdą. Prawdziwą bowiem przyczyną odsunięcia prokuratora Marka Pasionka od śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej, a co za tym idzie wpływu na wynik śledztwa, jest jego ujawnione i znane już wcześniej odchylenie prawicowo- nacjonalistyczne które nabył współpracując z ludźmi reżimu Kaczyńskiego. Mimo upływu 3 lat samokrytyki nie złożył, a teraz znów zwraca się do imperialistów o jakąś pomoc. Należało mu się. Ot co…
Inne tematy w dziale Polityka
