kreatywny wandal kreatywny wandal
1323
BLOG

Donald Tusk ma kłopot...

kreatywny wandal kreatywny wandal Polityka Obserwuj notkę 14

Wydaje się, że po raz pierwszy piar-owcy Donalda Tuska zawiedli i wprowadzili premiera na minę. Zamknięcie stadionów piłkarskich Lecha w Poznaniu i Legii  w Warszawie nie było dobrym pomysłem. Spowodowało sporo dywagacji o przyczynach kolejnej wojenki Donalda Tuska. Jeśli można się zgodzić, że z kibicami piłkarskimi, a raczej chuliganami poprzebieranymi za kibiców, wszyscy mamy kłopot, a władza i państwo nie radzi sobie z problemem, to stosowanie odpowiedzialności zbiorowej i zamykanie stadionów nie przysporzy na pewno premierowi popularności i słupków. Zastosowano bowiem, z premedytacją, metodę odpowiedzialności zbiorowej !!! Polacy tego nie lubią ponieważ wiedzą i mają tego świadomość, że jest to głęboko niesprawiedliwe i krzywdzące zdecydowaną większość zwykłych obywateli zainteresowanych sportem. Stosowanie odpowiedzialności zbiorowej w takim mieście jak Warszawa budzi także inne negatywne skojarzenia. Warszawa to dumne miasto które pamięta listy z nazwiskami osób przewidzianych do rozstrzelania rozwieszane na słupach i murach miasta przez niemieckich okupantów. Mówiły one:…”że w takim a takim dniu, za taki czy inny czyn zbrojnego podziemia czy jakieś grupy warszawiaków będą rozstrzelani…I tu następowała lista nazwisk… Zastosowanie więc wobec warszawiaków „metody perswazji” zwanej odpowiedzialnością zbiorowa, ma wydźwięk dwuznaczny i jest przedsięwzięciem zaiste karkołomnym dla podejmującego taką decyzje. Przecież, zaraz potem pojawiły się napisy na murach „Wawer pomścimy” ozdobione znakiem kotwicy. Tu i teraz sprawa jest nieporównywalnie mniejsza i ma mniejszy ciężar gatunkowy lecz niesmak i grymas dezaprobaty pojawił się na nie jednej twarzy, nie tylko kibica. Czy było warto? Piar-owcy zawiedli?

 

Otóż niekoniecznie. Możliwe, że jest to samodzielna decyzja premiera i w tej sprawie z nikim się nie konsultował. Możliwe że, zawiódł go instynkt a złym doradcą była chęć przypodobania się, temu czy owemu przyjacielowi. Od momentu wywieszenia na stadionie przy ul. Łazienkowskiej olbrzymiego banera na którym ( żeby nie jątrzyć ) napisane było jak to powiedziała pewna posłanka…”coś tam, coś tam, coś tam” i ozdobione to wszystko przeuroczą podobizną ob. Michnika Adama, można było się spodziewać że władza nie wytrzyma i się odwinie, by ukarać sprawców. No i pretekst się znalazł. Mecz w Bydgoszczy. Jak by powiedział Edward Gierek…”wiecie rozumiecie”  czasami władza musi pokazać kto tu rządzi i…pokazała. Odżegnuję się tutaj od wszelkich teorii spiskowych napomykających o prowokacjach i nieudolności służb wynikających z tego czy innego powodu. Jak tam było, tak tam było ale było, była akcja i nastąpiła reakcja rządu, potwierdzona w decyzjach wojewodów mazowieckiego i wielkopolskiego.

 

Spowodowała niestety to, że sporo ludzi, nie tylko kibiców zaczęło myśleć. A nie jestem pewien czy takie były chęci i pragnienia rządu. Ludzie myślący nie zawsze są przewidywalni. A tu jak na złość, co bystrzejsi, zaczęli przebąkiwać o kolejnym temacie zastępczym zafundowanym społeczeństwu przez rządzących odwracającym uwagę od rozpaczliwej sytuacji finansów państwa, rosnącym zadłużeniu, rosnącej z dnia na dzień drożyźnie podstawowych art. spożywczych, energii, paliwa, dziurawych drogach, zadłużeniu samorządów itp., itd. Na domiar złego, to co się udało wybudować na europejską miarę i do tego z sukcesem, - dwa nowoczesne stadiony w Warszawie i Poznaniu, wiekopomną decyzją rządzących, nie zostało propagandowo wykorzystane. Stadiony zostały zamknięte. Pełna klęska.

 

Jest jeszcze jeden aspekt sprawy który nie od razu ale za jakiś czas może się ujawnić. Donald Tusk zamykając stadiony, świadomie czy nie, nadepnął na odcisk ludziom potężnym. Właścicielom klubu piłkarskiego Legia Warszawa. Sęk w tym że ludzie Ci nie tylko są właścicielami klubu piłkarskiego ale także bardzo a bardzo wpływowych mediów, wiodących i opiniotwórczych mianowicie  telewizji…nie Trwam, niestety jak by to było dla Donalda Tuska znacznie bezpieczniejsze, ale TVN, a to już nie tylko głupota ale gorzej, błąd!

Wrzucenie w błoto kilkunastu miljonów złotych nikomu nie przychodzi łatwo, a tyle „firma” straci gdy mecze odbywać się będą przy pustych trybunach. Na pewno panowie Mariusz Walter i spółka będą o tym pamiętać. Póki co, nic się w programach TVN nie zmieni, bo było by to zbyt czytelne, ale w dłuższym czasie? Kto wie?

 

Można się spodziewać że Donald Tusk po przemyśleniu sprawy dojdzie do podobnych wniosków. Znowu potrzebni będą piar-owcy od wizerunku i koordynacja działań. Spodziewać się można także widowiskowej rejterady premiera uciekającego od tematu, okraszonej widowiskowymi fajerwerkami „sukcesów w walce z kibolami”. Bo wojny o „bezpieczne stadiony” do jesiennych wyborów, obecnej ekipie rządzących, raczej się wygrać nie uda.

 

Jest także kolejny, bardzo ważny aspekt sprawy. Na stadionach, gromadzi się tysiące ludzi. Rozumiem więc obawy premiera, że w razie nawarstwiania się niezadowolenia społecznego, z takich czy innych decyzji rządu lub braku tych decyzji, co często jest jeszcze gorsze dla „poddanych”, może przerodzić się w demonstrowanie swojego niezadowolenia w łagodnej formie ( krzyki, transparenty, banery). Zaś o nie łagodnej formie protestów, aż boję się myśleć. Może to zaowocować spadkiem popularności w sondażach ale i także czymś gorszym. Tym bardziej do sprawy trzeba było podejść w rękawiczkach. W czasach gdy nie ma już wielkich zakładów pracy gdzie tysiące robotników mogło się w każdej chwili skrzyknąć i…zaprotestować. W czasach gdy nie ma wielkich stoczni, hut, Cegielski upadł. Stadiony mogą spełnić taką role. Premier, zdaje się to rozumie i chce nieszczęściu zapobiec. Wydaję się jednak, że tym razem mówiąc piłkarsko, że strzelił sobie samobója.

 

Umiarkowany konserwatysta.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Polityka