kreatywny wandal kreatywny wandal
288
BLOG

Rewizorzy w Warszawie...cd.

kreatywny wandal kreatywny wandal Polityka Obserwuj notkę 2

Dzisiaj około godz. 11,00 w Warszawie rozpoczął prace  zespól rosyjskich prokuratorów. Są to rosyjscy prokuratorzy prowadzący śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej.  Rosyjscy prokuratorzy w sile trzech ludzi przyjechali do Warszawy pociągiem z Moskwy w sobotę.

W poniedziałek czyli dzisiaj,  trzej rosyjscy prokuratorzy Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej, prowadzącego śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej, mają spotkać się z polskimi prokuratorami. Podczas dwutygodniowego pobytu w Polsce będą brać udział w przesłuchaniach świadków.

O umożliwienie udziału swoich prokuratorów w przesłuchaniach świadków na terenie Polski rosyjska prokuratura poprosiła w wysłanym w ostatnim czasie wniosku o pomoc prawną. Chodzi m.in. o przesłuchania osób cywilnych i wojskowych odpowiedzialnych za organizację lotu z 10 kwietnia 2010 r., a także za przygotowanie samolotu i załogi, jak również za start maszyny z Warszawy.

Rosyjski Komitet Śledczy informował, że przesłuchania polskich świadków mają m.in. pomóc rosyjskim prokuratorom w ustaleniu takich okoliczności jak: wyszkolenie dowódcy samolotu i pozostałych członków załogi oraz zakres przekazanych im informacji niezbędnych do startu z Warszawy i lądowania w Smoleńsku.

Nie wątpię w kompetencje i fachowość rosyjskich prokuratorów. Wręcz przeciwnie uważam że to pierwszorzędni fachowcy. Dociekliwi i kompetentni. Swoją misje wykonają dokładnie i dogłębnie. Sęk w tym że wyniki ich pracy będą znane w Moskwie szybciej niż w Warszawie. O tym że nie mają oni zamiaru dzielić się pozyskaną wiedzą i poczynionymi ustaleniami z polską opinią publiczną, przekonali się „ wydelegowani dziennikarze TVN próbujący przepytywać rosyjskich prokuratorów na Dworcu Centralnym w dniu ich przyjazdu na temat: celu wizyty, stanu śledztwa i planowanych czynności.  Nie uzyskali żadnych odpowiedzi. Co zresztą było nietrudne do przewidzenia, ale młodzi dziennikarze koniecznie chcieli spróbować i spróbowali.

 

Co do meritum sprawy, uważam że nietrudno im będzie odkryć porażająca skale niekompetencji, zaniedbań, uchybień w stosowaniu procedur związanych z transportem VIP-ów, braków w wyszkoleniu pilotów oraz braku odpowiedzialności osób i służb odpowiadających za bezpieczeństwo głowy państwa i lotu. Skali zaniedbań i uchybień  ocierającą się wręcz o sabotaż. Czy tego chcemy czy nie, będzie to swoisty raport o stanie państwa, zapewne sprzeczny z wszechobecną propagandą  rzekomo dobrze zorganizowanego i sprawnie zarządzanego.

 

Na dodatek wyniki ich pracy pojadą do Moskwy a tam już wiedzą co zrobić z takimi wiadomościami. Oficjalnie zostaną one wykorzystane dla dobra śledztwa i wyjaśnieniu przyczyn smoleńskiej tragedii. Wszystko to wskazane i może nawet celowe, gdyby nie małe ale. To małe ale, to polityka od której chcemy czy nie chcemy nie da się uciec. Wiedzą o tym w Moskwie i wiedzą w Warszawie.

 

  

Gdy usłyszałem o wizycie rewizorów, przepraszam prokuratorów rosyjskich w Polsce, dreszcz przeszedł mi po plecach.  Mimo wiedzy że to dla dobra śledztwa celem wyjaśnienia itd. i w ogóle. Pomyślałem wraca” stare” i to jest chyba rozterka która poruszyła nie jedno polskie serce na wieść o oddaniu śledztwa w ręce „przyjaciół”. To już naszej prokuratury nie starcza, musi ktoś być nad nimi by „poruszyć bryłę śledztwa”, ktoś nadrzędny? Poczułem się troszeczkę nieswojo ale to może wynik mojej nadwrażliwości spowodowany 50-leciem „bratniej przyjaźni" i szeroko udzielanej nam pomocy radzieckich przyjaciół,  czy tego chcieliśmy czy nie, z którego to okresu sporo pamiętam. Całkiem możliwe. No ale summa summarum, jak ma być inaczej, skoro dowody mimo obietnic strony rosyjskiej i zapewnień polskiej ciągle pozostają poza zasięgiem naszych śledczych a władze z premierem Donaldem Tuskiem na czele scedowały śledztwo na fachowców z Federacji Rosyjskiej

 

Moje odczucia jednak nie są tu ważne. Ważne jest to, jak odczuwają tę wizytę władze naszego kraju, oficjalnie ze zrozumieniem, wszak dobro śledztwo może tego wymagać,  ale że patrzyć będą  na prace rosyjskich prokuratorów i jej wyniki z niepokojem, nie ulega dla mnie kwestii.

 

Nie ma dobrego rozwiązania i nawet rosyjscy prokuratorzy niczego tu nie wymyślą. Trudno spodziewać się że alibi które spadnie z nieba. To nie samolot. Bo jeżeli było wszystko porządku to dlaczego zawiodły procedury i samolot spadł i kto jest za to odpowiedzialny? A jeśli było coś „nie tak”  to na pewno już to wiedzą lub będą wiedzieć o tym pierwsi w Moskwie a tam wiedzą co z takimi wiadomościami zrobić i jak je wykorzystać. Nie jest to dobre przesłanie dla nas.

 

Jeden blogerów salonu24, po opublikowaniu mojej pierwszej notki na temat wizyty prokuratorów rosyjskich w Warszawie napisał. Cyt…” A może to jest jakaś szansa dla prawdy. Przecież wiadomo, że (najogólniej mówiąc) po stronie rządowej było mnóstwo zaniechań, błędów, żeby nie powiedzieć - celowego działania” … „Może rosyjscy prokuratorzy są jedynymi, którzy to mogą zbadać i nagłośnić? Kiedy gangsterzy się między sobą pobiją, mogą wyniknąć z tego dobre skutki. Vide afera Rywina.”… Koniec cytatu.

 

Odpowiedziałem: Pewnie tak. Ja nie kwestionuje kompetencji przysłanych z Moskwy prokuratorów. Jak już przyjechali to po to żeby coś wykryć, coś wyjaśnić. Lub jak to w moskiewskim zwyczaju coś załatwić czy postraszyć. Nie twierdze od razu że po to żeby zbierać haki na Tuska i "towarzystwo". Co do ich możliwości zgłębienia sprawy? Są spoza "warszawskiego układu". Więc o ile wykażą się spostrzegawczością i chęcią poznania przyczyn to szanse na zbliżenie się do zgłębienia przyczyn katastrofy i poznania skali niekompetencji i arogancji ludzi odpowiedzialnych za bezpieczeństwo lotu, są duże. Ja tylko zastanawiam się nad "dystrybucją" pozyskanej wiedzy. Niestety od polityki się nie ucieknie. Prawdą jest też, że jak się gangsterzy pobiją czy pokłócą to jeden z nich może zacząć sypać...Ale może być też tak,  że mocniej chwycą się za gardła żeby trwać, w miarę dla siebie bezpiecznie. Nie ulega też watpliwości, że pozyskana wiedza może być wykorzystywana do wywierania presji czy wręcz szantażu. To chyba oczywiste. Atuty i siła są jednak w tym wypadku po stronie Moskwy. Myślę, że dla nas, jeśli w Moskwie nie dojdą do wniosku że to dla nich korzystne, działalność i wyniki pracy rosyjskich prokuratorów w Warszawie, pozostaną tajemnicą.

 

Kolejny bloger spuentował to tak, cyt: „Przyjechali tu po to, po co oni zawsze przyjeżdżali do Polski: zostawić instrukcje. Wszak nasze ustalenia nie mogą się różnić od ich ustaleń, jak nam zapowiedziano wcześniej. Przy okazji zbadają sprawę i sporządzą natępny raport w stylu raportu MAK-u. A w Polsce pieski-sługuski będą tłumaczyć tubylcom, że Rosja ma rację, podobnie jak w przypadku smoleńskiej tablicy”. Całkiem możliwe.

 

Myślę jednak i mam nadzieje, że premier Donald Tusk i jego współpracownicy, jako ludzie niewątpliwie inteligentni, mają tego świadomość. Powagę sytuacji, zwiększa także czas zbliżających się wyborów parlamentarnych. Nie ma co, - obróżka na szyi naszych rządzących zaciska się coraz bardziej a smycz robi się coraz krótsza. Marna to pociecha że obecnie rządząca naszym krajem ekipa. nie jest z mojej bajki. Że sama sobie zafundowała zaistniałą sytuacje i związane z nią kłopoty. To także mój kraj iczuję się za niego odpowiedzialny. Chcę wierzyć że oni także.

 

 

 

Umiarkowany konserwatysta.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka