W sobotę ( 16.04.2011 r. ) delegacja rosyjskich prokuratorów przyjechała pociągiem doWarszawy.
W poniedziałek trzej rosyjscy prokuratorzy Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej, prowadzącego śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej, mają spotkać się z polskimi prokuratorami. Podczas dwutygodniowego pobytu w Polsce będą brać udział w przesłuchaniach świadków.
O umożliwienie udziału swoich prokuratorów w przesłuchaniach świadków na terenie Polski rosyjska prokuratura poprosiła w wysłanym w ostatnim czasie wniosku o pomoc prawną. Chodzi m.in. o przesłuchania osób cywilnych i wojskowych odpowiedzialnych za organizację lotu z 10 kwietnia 2010 r., a także za przygotowanie samolotu i załogi, jak również za start maszyny z Warszawy.
Rosyjski Komitet Śledczy informował, że przesłuchania polskich świadków mają m.in. pomóc rosyjskim prokuratorom w ustaleniu takich okoliczności jak: wyszkolenie dowódcy samolotu i pozostałych członków załogi oraz zakres przekazanych im informacji niezbędnych do startu z Warszawy i lądowania w Smoleńsku.
Nie wątpię w kompetencje i fachowość rosyjskich prokuratorów. Wręcz przeciwnie uważam ze to pierwszorzędni fachowcy. Dociekliwi i kompetentni. Swoją misje wykonają dokładnie i dogłębnie. Sęk w tym że wyniki ich pracy będą znane w Moskwie szybciej niż w Warszawie. O tym że nie mają zamiaru dzielić się pozyskaną wiedzą i ustaleniami z polską opinią publiczną przekonali się już „ wydelegowani dziennikarze TVN próbujący przepytywać rosyjskich prokuratorów na temat celu wizyty, śledztwa i planowanych czynności. Spotkali się ze ścianą.
Uważam że nietrudno im będzie odkryć porażająca skale niekompetencji, zaniedbań, uchybień w stosowaniu procedur związanych z transportem VIP-ów, braków w wyszkoleniu pilotów oraz braku odpowiedzialności osób i służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo głowy państwa i lotu, ocierającą się wręcz o sabotaż. Będzie to swoisty raport o stanie państwa, zapewne sprzeczny z wszechobecną propagandą dobrze zorganizowanego i zarządzanego demokratycznego państwa prawa.
Na dodatek wyniki ich pracy pojadą do Moskwy a tam już wiedzą co zrobić z takimi wiadomościami. Oficjalnie zostaną one wykorzystane dla dobra śledztwa i wyjaśnieniu przyczyn smoleńskiej tragedii. Wszystko to wskazane i może nawet celowe, gdyby nie małe ale. To małe ale, to polityka od której chcemy czy nie chcemy nie da się uciec.Wiedzą o tym w Moskwie i wiedzą w Warszawie.
Gdy usłyszałem o wizycie prokuratorów rosyjskich w Polsce, dreszcz przeszedł mi po plecach. Mimo wiedzy że to dla dobra śledztwa celem wyjaśnienia itd. i w ogóle. To już naszej prokuratury nie starcza, musi ktoś być ktoś nad nimi by „poruszyć bryłę śledztwa”, ktoś nadrzędny? Poczułem się troszeczkę nieswojo ale to może wynik mojej nadwrażliwości spowodowany 50-leciem „bratniej przyjaźni" z którego to okresu sporo pamiętam. Możliwe. No ale jak ma być inaczej skoro dowody pozostają poza zasięgiem naszych śledczych a władze z premierem Donaldem Tuskiem scedowały śledztwo na „przyjaciół”.
Moje odczucia jednak nie są tu ważne. Ważne jest to, jak odczuwają tę wizytę władze naszego kraju a że patrzyć będą na prace rosyjskich prokuratorów i jej wyniki z niepokojem nie ulega dla mnie kwestii.
Nie ma dobrego rozwiązania. Bo jeżeli było wszystko porządku to dlaczego zawiodły procedury i samolot spadł i kto jest za to odpowiedzialny? A jeśli było coś „nie tak” to na pewnoo tym pierwsi będą wiedzieć w Moskwie i tam już wiedzą co z takimi wiadomościami zrobić i jak to wykorzystać.
Myślę że premier Donald Tusk i jego współpracownicy, jako ludzie niewątpliwie inteligentni, mają tego świadomość. Powagę sytuacji, zwiększa także czas zbliżających się wyborów parlamentarnych. Nie ma co, obróżka na szyi naszych rządzących zaciska się coraz bardziej a smycz robi się coraz krótsza. Marna to pociecha ze obecnie rządząca naszym krajem ekipa. nie jest z mojej bajki. Że samasię wpędziła w zaistniałą sytuacje i związane z nią kłopoty. To także mój kraj i czuję się za niego odpowiedzialny.
Inne tematy w dziale Polityka
