kreatywny wandal kreatywny wandal
122
BLOG

Kiedy koniec wojny Lidla z Biedronką?

kreatywny wandal kreatywny wandal Polityka Obserwuj notkę 6

Mówią że kapitał nie ma narodowości. Jest pazerny, bezwzględny, zachłanny i tylko działa w swoim interesie. Nie sprzyja żadnej nacji, czy państwu. Kieruje się tylko zyskiem i umacnianiem swojej pozycji na rynku. Za kilka, kilkanaście dni będziemy się mieli okazje przekonać, że nie koniecznie i nie zawsze tak jest. Czym jest bowiem wojna Lidla z Biedronką, jak i czas kiedy wybuchła, jak nie oczywistym zaprzeczeniem postawionej wyżej tezy?


Wojna Lidla z Biedronką wybuchła w najlepszym momencie dla rządzącej obecnie Koalicji Obywatelskiej. Miała za zadanie ograniczyć gwałtowny wzrost cen na produkty objęte 5% stawką VAT. Wybuchła z cała  gwałtownością wręcz XIX wiecznego kapitalizmu, jak by zarządzający tymi olbrzymimi przedsiębiorstwami handlowymi, nie wiedzieli lub zapomnieli co tą są negocjacje handlowe, umowy i wręcz ( w tym wypadku, nie możliwe do realizacji scenariusze) zmowy producentów i sprzedawców. Odpowiedzialną siecią za tą wojnę jest Lidl, który wbrew oczywistym swoim interesom, rozpoczął tą wojnę i ją kontynuuje, nie patrząc na olbrzymie koszty całego przedsięwzięcia, które ponosi i będzie ponosił do czasu końca tej wojenki.


Nasuwa się pytanie, czy w tym wypadku nie warto ponieść wielkich kosztów gdy w perspektywie najbliższych lat otwiera się możliwość zmonopolizowania rynku i przychylność nowych władz dla wszelkich działań Lidla ze strony obecnie rządzących? Jest to pytanie jednak li tylko retoryczne.


Ale stąd właśnie wynika gwałtowna reakcji i obrona zarządzających siecią sklepów i dyskontów Biedronką przed atakiem Lidla. Strach przed stopniowym zmarginalizowaniem sieci i różnym szykanami administracyjnymi które ją czekają ze strony władz, środków przekazu, urzędów i inspekcji itp., itd. Państwo Tuska ma takie możliwości i jak pokazuje w innych dziedzinach nie za waha się ich użyć jak będzie taka potrzeba, czy wręcz wymógł tych którzy zarządzają cała unią. A powiedz no robaczku jaka to nacja stoi obecnie na szczycie całej tej ostoi biurokratycznej maszynerii zwanej Unią Europejską i kto się w Europie może skutecznie przeciwstawić jej woli? Nie ma takiej opcji.


Za tym wszystkim, całą tą wojna rozgrywającą się przed naszymi oczami, do której zmuszono Biedronkę, kryje się tylko swojską brzmiące skądinąd „nasza bierot, my pobiedili” oraz „koszula bliższa ciału” a przecież z Berlina jest bliżej do Warszawy niż do Lizbony i na odwrót…  I wszystko jasne.


I teraz najważniejsza kwestia. Kiedy się ta wojna, w której chodzi o to, żeby Polacy nie zauważyli lub zlekceważyli nieuchronność sporego wzrostu cen wynikającego z wprowadzeniem nowych stawek  podatku VAT na żywność, a dalszej perspektywie media energetyczne. Żeby Polacy, przespali ten bardzo ważny moment dla dalszego biegu spraw zasadniczych dla Unii Europejskiej, którym są niewątpliwie wybory do parlamentu europejskiego i ich wynik.


A więc kiedy się ta wojenka Lidla z Biedronką skończy? Ano zaraz po 9 czerwca 2024... Wtedy to „wysokie strony”„ dojdą do jakiegoś porozumienia”, pofolgują z retoryką i działaniami. Nastąpi, przy najmniej na jakiś czas, zawieszenie broni. A co dalej z cenami trzymającymi dotychczas fason dzięki wojence? Ano będzie tak jak z wierszową lokomotywą… Najpierw powoli jak żółw ociężale…


Jeszcze jedno. Kiedyś notki kończyłem takim zapisem: A poza tym uważam, że pałac Brühla i pałac Saski w Warszawie, powinny zostać odbudowane. Kto wie czy nie pora znowu zacząć tak kończyć pisaninę. Kto wie?!

Umiarkowany konserwatysta.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka