23 kwietnia na cmentarzu Rakowickim w Krakowie, pochowano Panią Ludmiłę Bukowską, Mamę znanego blogera Salonu 24, filozofa, harcerza, przewodniczącego Komitetu Opieki nad Kopcem Piłsudskiego w Krakowie.
Pani Ludmiła (13. II. 1927 - 15.04. 2021) zmarła w podkrakowskim Głogoczowie w wieku 94 lat. Jurek był przy niej do końca.
Była córką Józefa Kucińskiego, mistrza szewskiego z krakowskiego Stradomia. Miała siostrę (żyjącą jeszcze byłą wykładowczynię chemii Uniwersytetu Jagiellońskiego) oraz dwóch braci (jeden z nich jeszcze żyje; we wczesnej młodości był w Krakowie kolegą Romana Polańskiego). Pani Ludmiła pracowała zawodowo jako księgowa. Jej mężem był Andrzej Bukowski (zm. 2000), syn Stanisława, legionisty II Brygady (ułana z dywizjonu rtm. Zbigniewa Dunin-Wąsowicza, świadka, ale nie uczestnika słynnej szarży pod Rokitną w 1915 r.; wówczas uczestnika tzw. bocznego patrolu Rostworowskiego), harcerz, dyrektor krakowskiego Budostalu. Była matką dwojga synów oraz babcią trojga wnuków.
W 1935 r. była świadkiem pogrzebu marszałka Józefa Piłsudskiego. - Widziałam ten pogrzeb oczyma siedmioletniego dziecka. Mieszkaliśmy w pobliżu Wawelu. Zapamiętałam m. in. dźwięk bijącego dzwonu - „Zygmunta”, stukot werbli i „Kasztankę”, ukochaną klacz Piłsudskiego, którą prowadzono w kondukcie. Potem brałam udział wraz z rodziną w sypaniu Kopca Piłsudskiego na Sowińcu - wspominała niegdyś.
Z zapałem uprawiała sport, szczególnie narciarstwo. Jeździła nawet w sędziwym wieku. Szaleli wraz z Jurkiem na stokach Polski, Austrii, Francji i Włoch.
Bardzo przeżywała ubiegłoroczny wypadek Jurka po którym przeszedł poważną operację neurologiczną, leżał w szpitalu a potem długo w zakładzie opiekuńczo-leczniczym w Krzeszowicach. Tam się z czasem spotkali gdy Pani Ludmiła doznała poważnego udaru. Wymagała potem ciągłej opieki. Umieszczono ją w prywatnym domu opieki „Armada” w Głogoczowie. Jurek, w poczuciu synowskiego obowiązku, pojechał razem z nią. Zamieszkali w jednym pokoju. 15 kwietnia zakończyła ziemską wędrówkę.
Inne tematy w dziale Rozmaitości