Święto Wojska Polskiego, doniosłe uroczystości państwowe, sztandary, flagi, weterani, narodowa pamięć i hołd dla zwycięzców Bitwy Warszawskiej, piękna defilada z udziałem sojuszników i nowej formacji Wojsk Obrony Terytorialnej, a nad wszystkim unosi się bolesny niepokój i smutek wywołany mocno zaskakującym i niezrozumiałym zachowaniem Prezydenta RP. Już się zdążyłem oswoić z aktem demonstracyjnej i upokarzającej odmowy wręczenia nominacji generalskich przez Prezydenta, a tu, w centralnym punkcie uroczystości słyszę i widzę jak burzy on atmosferę święta przemówieniem, w którym wykrzyczał całą swoją złość i pychę zrodzoną z nieuzasadnionych ambicji. Były mocne słowa, ale był też widoczny gorszący wyraz twarzy autora tego wystąpienia, podobny do tego, który zaznaczył się już wcześniej przy wetowaniu ustawy wstrzymującej reformę sądownictwa.
Doskonale rozumiem zachowanie polityków PiS, którzy starają się studzić emocje i podając rękę Prezydentowi mówią, że nie ma żadnego konfliktu. Polityk patrzący w przyszłość i zatroskany o Polskę musi tak postępować, więc nikogo nie może dziwić potakiwanie min. Antoniego Macierewicza słuchającego uważnie słów Prezydenta, ani powściągliwe komentarze polityków rządzącej większości. Z drugiej strony widać też wyhamowanie komentarzy przedstawicieli totalnej opozycji, którzy dostrzegli potężną rysę w obozie swoich przeciwników politycznych i starają się nie zaprzepaścić nadziei na jej pogłębienie zachowaniem, które mogłoby obudzić czujność, zwłaszcza w otoczeniu Prezydenta. Nakładania sobie takich taktycznych więzów nie można oczekiwać od zwykłych ludzi, którzy obserwując wydarzenia polityczne mogą, a nawet powinni prezentować oceny, wolne od rozważań taktycznych i bez potrzeby wikłania się w interpretacje obarczone zamysłami i strategią polityków.
Taką wolność sobie bez wahania przypisuję i przyjmując w dobrej wierze zapewnienia, że na linii Prezydent – partia PiS nie ma konfliktu, wyznaję swój pogląd, że jest o wiele gorzej. Każdy konflikt można rozwiązać przy dobrej woli stron, ale niczego to nie załatwia, gdy źródło konfliktu pozostaje nienaruszone i sączy jad, który da o sobie znać przy kolejnej możliwej okazji. Tym źródłem konfliktu zdaje się być niezrozumienie przez Prezydenta roli, do jakiej został przez wyborców wybrany w tej konkretnej sytuacji, w jakiej znalazła się Polska w 2015 roku. Decydujące znaczenie trzeba jednak przypisać niesamowicie rozwiniętej ambicji, która coraz wyraźniej przejawia się w każdym kolejnym wystąpieniu Prezydenta. To nie kabaretowy serial wygenerował taką postawę Prezydenta, to raczej w jego dzisiejszym otoczeniu należałoby szukać graczy umiejących profesjonalnie podsycać i wykorzystywać specyficzne słabości Głowy Państwa.
Poszukując momentu, w którym po raz pierwszy Prezydent ujawnił tendencję do przypisania sobie roli wykraczającej poza jego oczywiste i naturalne prerogatywy warto powrócić do wydarzenia, które prawdopodobnie zostało już powszechnie zapomniane. Zrobiono wtedy wielki szum wokół gestu, w którym Jarosław Kaczyński dał wyraz swej niechęci do Prezydenta A.Dudy, a polegało to na tym, że podał mu rękę jakby od niechcenia, nie patrząc na Prezydenta. Warto obejrzeć film pokazujący motywację tej niechęci, bo po wydarzeniach zainicjowanych 24 lipca b.r. robi on większe wrażenie, niż wtedy (12 kwietnia 2016).
https://www.youtube.com/watch?v=DK7yi2cKTsw
A wtedy Prezydent przypisał sobie bezpodstawnie, bo z urzędu, rolę moralnego autorytetu, który w dążeniu do jedności narodu apeluje o wzajemne wybaczenie, wkraczając w tak delikatną materię, jaką jest tajemnica katastrofy smoleńskiej. Apeluje o wybaczenie, ustawiając symetrię słowem „wzajemne”, nie mówiąc o warunkach, w jakich mogłoby to nastąpić, a gdy wspomina o konieczności rzetelnego zbadania katastrofy, używa „ozdobnika” zaczerpniętego wprost od winowajców – „zbadanie bez politycznej przepychanki, bez niepotrzebnej kłótni”. Można to było wówczas zbagatelizować, dzisiaj to się już inaczej układa.
Przemówienie Prezydenta [https://www.youtube.com/watch?v=t6JiZUU47aM ] – Głowy Państwa i zwierzchnika armii w dniu 15 sierpnia 2017 nie jest zbyt głęboko analizowane – wszyscy woleli nabrać wody w usta, a mną niektóre elementy do głębi wstrząsnęły. To prawda, Prezydent ma przywilej publicznego przedstawienia ważnych i pozytywnych zmian w armii wpisując się formą „my” we współautorstwo tych zmian. Gdyby jednak słuchał ktoś, kto niczego na ten temat nie wie, miałby wrażenie, że to Prezydent jako zwierzchnik armii formułuje koncepcje, inicjuje i przeprowadza zmiany, którymi się w świątecznym przemówieniu chwali. Każdy uczciwy obserwator wie jednak co się rzeczywiście działo i kto te zmiany przeprowadzał, mógłby więc złośliwie podsumować, że wkład Prezydenta polegał głównie na tym, że dotąd nie przeszkadzał. W każdym razie zwyczajna ludzka przyzwoitość nakazywałaby przywołać w tym momencie nazwisko min. Antoniego Macierewicza i całe kierownictwo MON z podziękowaniem za ich wysiłki i sukcesy w odbudowie silnej polskiej armii. Prezydent, poświęcający obszerny fragment swojego przemówienia amerykańskiemu generałowi, którego chwilę wcześniej odznaczył w ceremonii zastępującej nominacje polskich generałów, nie znalazł miejsca dla kilku ciepłych słów pod adresem MON. Znalazł inne miejsce, by nie wymieniając nazwiska uderzyć najdotkliwiej w Antoniego Macierewicza. Słowa o jednej armii, o dobru wspólnym, o tym, że armia nie jest niczyją prywatną własnością były bez wątpienia skierowane do szefa MON i były całkowicie nieuzasadnionym, publicznym skarceniem A. Macierewicza. Ten fragment oglądałem z wielkim niesmakiem i niech mi nikt nie mówi, że było to upomnienie skierowane do totalnej opozycji. Właśnie totalna opozycja wymyśliła bzdurę, że Macierewicz buduje WOT jako swoją prywatną armię, a Prezydent najwyraźniej uznał, że oni mają rację.
Kandydat na prezydenta Andrzej Duda musiał z pewną tremą myśleć o funkcji zwierzchnika armii, którą będzie pełnił w razie wygranej. Akurat w tej dziedzinie wiedział, że będzie zupełnym nowicjuszem, bez podstawowego wykształcenia wojskowego, bez elementarnej wiedzy i doświadczenia. Należałoby oczekiwać, że otoczy się starannie dobranymi doradcami i przyjmie funkcję zwierzchnika armii jako całkiem formalny honor, a pierwszą kadencję poświęci na dokształcenie i zdobywanie doświadczeń na tym polu. W tej sytuacji, zapoznając się ze stanem armii, którą poprzednicy pozostawili w fazie głębokiego kryzysu i groźby zaniku, powinien być szczególnie wdzięczny szefowi MON, który z niesłychanym impetem w ciągu dwóch lat wprowadził armię w całkiem nowy i niezwykle obiecujący stan. Wiceministrowie i inni współpracownicy, których Macierewicz sobie dobrał, wprost imponują kompetencjami i przejawianą aktywnością. Także legendarny Misiewicz doczeka się kiedyś prawdy i zasłużonej chwały. To prawdziwy cud, że zanikająca armia złapała oddech i w tak krótkim czasie stanęła na nogi, odrodziła się duchowo i przyjęła prawdziwie narodowy, patriotyczny charakter. Tutaj już chyba nikt nie ma wątpliwości, że Macierewicz ma w tej sprawie wyjątkowe zasługi. Tego Prezydent nie mógł nie zauważyć i nie docenić, gdy docenili takie działanie MON żołnierze i dowódcy wojskowi wszystkich szczebli tworząc zupełnie odmienną od wcześniejszej atmosferę. Krytyka zawsze będzie i zawsze płynie od resztek starej kadry z ich często wątpliwą, mało przekonującą reputacją, a zwłaszcza nie do końca jasnych powiązaniach.
Zdumiewające, że jak dowiadujemy się od samego szefa BBN Pawła Solocha, w ciągu minionych dwóch lat, oprócz niego, Prezydent wprowadził do BBN zaledwie dwóch nowych ludzi. Jako zwierzchnik armii współpracuje więc w większości z ludźmi BBN, których pozostawił mu poprzednik – z tymi samymi, którzy tolerowali nieudolność, lub sabotaż wcześniejszych szefów MON i milczeli, patrząc na zanikającą armię. Z nimi MON ma układać plany dowodzenia i nominacje generalskie?
Jeszcze bardziej dziwne sygnały otrzymujemy od najbliższego współpracownika Prezydenta - prof. Krzysztofa Szczerskiego. Publicznie wyznaje on swoją wiarę w sondaże, w których 75% Polaków popiera decyzje Prezydenta wetującego ustawy o sądownictwie. W kilkudniowej ankiecie na portalu Polityce.pl, który przyciąga głównie zwolenników dobrej zmiany, spośród ponad 40 tysięcy głosujących 60.2% uznało te decyzje za złe, 29.9% za dobre, a 10% oceniło, że Prezydent nie miał wyboru. Prof. Szczerski powinien więc wydedukować, że prawie wszystkim przeciwnikom dobrej zmiany te decyzje się podobały, a potem powinien wyciągnąć wnioski, że pojawił się polityczny huragan, który może poczynić wiele szkód.
Zupełnie kuriozalna była kolejna wypowiedź prof. Szczerskiego grzmiąca pod adresem rządu, że „ministrom powinien wejść w krew” obowiązek bieżącego raportowania swoich działań Prezydentowi. Tu już mamy nie tylko Głowę Państwa, Najwyższego Zwierzchnika Armii, Przywódcę Narodu, mamy też Szefa Super-rządu – i to wszystko stało się w ciągu dwóch lat.
Niektórzy mówią, że Święto Wojska Polskiego 15 sierpnia 2017 było smutnym świętem dla Polski. Obawiam się, że był to też czarny dzień dla Prezydenta. To wszystko zaszło już zbyt daleko i myślę, że mamy do czynienia z nieuleczalną chorobą. Czekam na cud!
Zawsze występuję pod własnym nazwiskiem, mimo że wielokrotnie byłem na portalu S24 obrażany. Teraz uzupełnię swoją identyfikację notką o mnie zamieszczoną w Britishpedia.
Broda Rafał
prof. dr hab. O: profesor zw. Instytutu Fizyki Jądrowej im. H. Niewodniczańskiego PAN w Krakowie, uznany w świecie specjalista w zakresie struktury jąder i oddziaływań jądrowych; B: Cieszyn, 19.01.1944; P: Jan - był absolwentem WSH w Warszawie, głównym księgowym m.in. w F. "Celma" Cieszyn; Eryka Barbara z d. Richter - była bibliotekarzem w Szkole Muzycznej w Cieszynie; MS: Olga z d. Budiańska; Ch: Aleksander 1974 - jest absolwentem UE z tyt. mgr; Joanna 1976 - jest absolwentką UJ Kraków z tyt. mgr germanistyki, obecnie z tytułem dr University of Tennessee; wnuki: Alina, Urszula, Jędrzej; GrA: wuj Eryk Nanke był mjr WP, dowódcą Plutonu Łączności Radiowej Artylerii w Bitwie o Monte Cassino, brał udział w obronie Tobruku, po wojnie osiadł w Wielkiej Brytanii, do ojczyzny powrócił w 1996 roku a swoje przeżycia opisał w publikacji "Cena bycia innym"; E: 1966 - mgr fizyki, 1971 - doktorat w UJ Kraków; 1981 - habilitacja w IFJ PAN w Krakowie; 1991 - tytuł profesora n. fizycznych; Ca: od 1966 pracownik naukowy IFJ PAN w Krakowie, począwszy od asystenta stażysty do profesora zw., pełniąc funkcję kilkanaście lat kierownika pracowni (wcześniej Zakładu) Struktury Jąder Atomowych; zagraniczne pobyty naukowe: 1968 - 1971 Zjednoczony Instytut Badań Jądrowych w Dubnej, Rosja; 1972 - 1974 Instytut Nielsa Bohra w Kopenhadze, Dania; 1977 - 1979 oraz 1989 - 1991 Instytut fur Kernphysik KFA Juelich, Niemcy; 1982 - 1984 oraz krótsze pobyty w Purdue University w West Lafayette w stanie Indiana, Stany Zjednoczone w charakterze visiting professor, eksperymenty w Argonne National Laboratory, Stany Zjednoczone; WaCW: 230 publikacji naukowych; 5 najważniejszych tytułów: N=40 neutron subshell closure in the Ni-68 nucleus -Phys. Rev. Lett.74,868(1995) Spectroscopic studies with the use of deep-inelastic heavy-ion reactions -Journal of Physics G - Nuclear an Particle Physics 32, R151 (2006) Yrast isomers in tin nuclei from heavy-ion collisions and the neutron h11/2 subshell filling - Phys. Rev.Lett.68, 1671 (1992) Inelastic and transfer-reactions in Mo-92 + 255 MeV Ni-60 collisions studied by gamma-gamma coincidences -Phys. Lett. B251, 245 (1990) Doubly magic Pb-208: High spin states, isomers, and E3 collectivity in the yrast decay -Phys. Rev. C95, 064308 (2017); Aw: Złoty Krzyż Zasługi; Krzyż Wolności i Solidarności; Złota Odznaka Miasta Krakowa; 1 nagroda zespołowa MNiSZW; Nagroda indywidualna III Wydziału PAN; Me: Członek PTF, American Physical Society; założyciel i przewodniczący Klubu "Myśl dla Polski"; współtwórca oraz były członek partii Liga Polskich Rodzin; Ach: zainteresowania naukowo-badawcze: badania struktury jądra i reakcji jądrowych metodami spektroskopii Gamma; współtwórca metody pomiarów krotności Gamma; odkrycie podwójnie magicznych jąder 146Gd, 68Ni i spektroskopia wielu jąder w tych obszarach; rozpracowanie metody badań jąder z nadmiarem neutronów w spektroskopii z użyciem głęboko nieelastycznych zderzeń ciężkich jonów; opublikowanie przeglądowego artykułu dot. tej metody w prestiżowym czasopiśmie J.Phys.G.Nucl.Part.Phys. 32 (2006) R151-R192; zaangażowanie w badania opadu radioaktywnego po "Czarnobylu" w szczególności obszerne badania zjawiska tzw. gorących cząstek; wypromowanie 5 doktorów, recenzowanie kilkudziesięciu prac doktorskich, habilitacyjnych i wniosków profesorskich; czynny udział w licznych konferencjach międzynarodowych i dziewięciokrotnie jeden z głównych organizatorów Międzynarodowej Konferencji "Szkoła Fizyki Jądrowej w Zakopanem"; udział w odzyskaniu niepodległości poprzez wieloletnią działalność niepodległościową, skutkującą represjami ze strony władz komunistycznych np. odebraniem paszportu na 3 lata (status pokrzywdzonego w IPN); kandydowanie na senatora RP i uzyskanie 133,5 tys. głosów w ciągu 5 tygodni kampanii wyborczej; LS: angielski, rosyjski, niemiecki; H: polityka, muzyka, brydż, turystyka górska - udział w 3 dużych wyprawach w Azji; PMM: odkrycie metody badania jąder neutrono-nadmiarowych; wykłady na prestiżowych międzynarodowych konferencjach; pobyt w Instytucie Nielsa Bohra i poznanie wielu wybitnych ludzi nauki; OA: 1999 - 2016 szeroka działalność publicystyczna w Radiu Maryja i wielu wydawnictwach m.in. Gazeta Polska, Nasz Dziennik, Głos Nasza Polska a obecnie na forach internetowych;
Encyklopedia Osobistości Rzeczypospolitej Polskiej (7. edition)
BPH - British Publishing House Ltd.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka