Do Stanisława Tyszki i innych z Kukiz15

Nawet najbardziej powierzchowni obserwatorzy wydarzeń politycznych ostatnich dwóch dekad w Polsce wiedzą, że partie PO i PiS są jak ogień i woda, całkowicie różne od siebie, istniejące jako wzajemne przeciwieństwa. Platforma Obywatelska jest kolejnym wariantem tej grupy politycznej, która po 1989 roku zdradziła ideały Solidarności i realizuje swoje prywatne interesy we wspólnocie zbudowanej z najgorszą sitwą PRL. Wchodząc w komitywę, a nawet dając się prowadzić przez ludzi dawnych służb, wszystko podporządkowali własnym interesom i wysysają z Polski wszystkie żywotne siły jak najbardziej złośliwy pasożyt. Na Polsce im w ogóle nie zależy, mają w nosie historię narodu, ani nie są zainteresowani perspektywą jego przyszłości; są internacjonalistami gotowymi do porzucenia „tego kraju”, gdy wyczerpią się już wszystkie źródła dające im realne zyski.

PiS natomiast, jest partią, która powstawała w długiej i trudnej politycznej drodze, jako siła mająca zatrzymać i odwrócić proces niszczenia Polski, a więc, biorąc pod uwagę potęgę zjednoczonych wrogów Polski, podejmująca być może najtrudniejsze wyzwanie w całej historii naszego Kraju. Od początku PC, a potem PiS było w sposób bezprzykładny niszczone przez oponentów dysponujących wszystkimi atrybutami przejętymi w spadku po PRL. Pośród wielu narzędzi, były też te szczególnie groźne zastępy kretów, donosicieli i sabotażystów, którzy byli lokowani z całą perfidią w szeregach PiS, by rozmyć ideowy wizerunek i niszczyć partię od wewnątrz. Trzeba było wielu lat pracy, cierpliwości i niezwykle przenikliwej ewolucji, by osiągnąć taki stan, w którym się dzisiaj znajdujemy. Jarosław Kaczyński uzyskał poparcie większości Polaków i osiągnął skuteczność konieczną dla rozpoczęcia procesu zawracania Polski z drogi, która miała doprowadzić do jej całkowitego upadku, wręcz ponownego zniknięcia z mapy.  Było wiele prób podejmowanych przez innych polityków, którzy stawiali sobie podobne cele, ale tylko PiS osiągnął skuteczność.

Dzisiejsze głębokie podziały w Polsce odzwierciedlają właśnie tę zasadniczą różnicę pomiędzy partiami PO i PiS. Rozumieją to dosłownie wszyscy. I ci, którzy wiele lat czekali na spełnienie się takich nadziei, jakie przyniosło zwycięstwo wyborcze PiS, i ci, którzy tocząc pianę nienawiści realizują scenariusz totalnej opozycji i są w tym wspierani politycznie z zagranicy. To jest walka na śmierć i życie o Polskę i widzą to wszyscy, a uczestniczą w tej walce ramię w ramię obok PO, także ci z Nowoczesnej i z PSL. Z tego samego PSL, którego przywódca już w 1992 roku ocenił „nocną zmianę” jako gangsterstwo, przyłączył się i dalej już cały czas jego partia szła z gangsterami.

Jasno widzą tę sytuację wszyscy, a jedyni, którzy tego nie widzą i nie rozumieją, a może tylko udają, to ta dziwna wasza grupa, która weszła do parlamentu pod przywództwem rockowego muzyka i stała się trzecią siłą, bo znaleźli się wyborcy, którzy jeszcze nie czuli powagi sytuacji i tak głosując, dali wyraz swojej frustracji. Ta „trzecia siła” w parlamencie pojawia się we wszystkich programach telewizyjnych i od ponad roku przekazuje nam jeden główny motyw, który jak syreni śpiew ma nam uświadomić, że to my mamy jakieś zasadnicze złudzenia i to my niczego nie rozumiemy. W każdej wypowiedzi kogokolwiek z tej grupy dominującą część stanowi przekaz, że PO i PiS to właściwie to samo, to dwa niewiele różniące się między sobą „klany”, które bezustannie kłócą się o sprawy nieważne, a to co jest ważne dla Polaków jest kompletnie zaniedbane. Od ponad roku mówicie głównie to, że PO i PiS walczą między sobą o własne interesy, a wy, jako ta trzecia siła, jesteście jedynymi, którzy dostrzegają poważne problemy Polaków i  chcecie o nich mówić.

Pytamy więc: No a konkretnie, co wy chcecie Polakom zaproponować?

Odpowiadacie: Chcemy zaproponować poważną rozmowę o problemach, które są dla ludzi najważniejsze. Aby skończyło się to ścieranie się dwóch klanów, z którego nic dla Polaków nie wynika.

Pytamy dalej: No, ale konkretnie, to jakie problemy chcecie rozwiązać?

Odpowiadacie: Na przykład zmianę ordynacji, by wprowadzić JOW-y, których brak jest podstawowym źródłem problemów.

Pytamy: JOW-y? Przecież wiele osób przedstawia argumenty wykazujące, że w dzisiejszej sytuacji Polski to dość kiepskie rozwiązanie.

Odpowiadacie: No, ale trzeba o tym dyskutować, a nie można, bo te dwa kłócące się klany chcą utrzymać partiokrację, która służy ich interesom.

I tak to w kółko leci. Czasem tylko rozmowa potoczy się w innym kierunku, w zależności od temperamentu występującego reprezentanta Kukiz15, ale nigdy z tego nie wynika choćby ślad jakiejś spójności poglądów „trzeciej siły”, poza tą wypunktowaną spójnością w niezrozumieniu, o co toczy się walka pomiędzy PiS i resztą opozycji. Czy jednak nie jest czymś skrajnie nieodpowiedzialnym przyjmowanie na siebie brzemienia posła RP przez kogoś, kto tak podstawowej politycznej sprawy nie rozumie? Sam Kukiz może rzeczywiście tego nie rozumie, bo w każdym wywiadzie wykazuje rażącą ignorancję polityczną, a i nieodpowiedzialność zademonstrował już przed wielu laty, gdy sprofanował pierwszo-komunijną pieśń polskich dzieci.  

Zaadresowałem tekst do S. Tyszki, bo pełni on z ramienia waszego ugrupowania najwyższą funkcję polityczną i nie sądzę, by akurat on nie był świadomy tego, jak niepoważne i sztuczne jest udawanie, że spór PO-PiS nie dotyczy fundamentalnego sporu o Polskę. Można było usprawiedliwić tę kokieteryjną postawę polityczną przez jakiś czas, ale kontynuacja takiego przekazu dnia, który stał się przekazem roku, to brak szacunku dla Polaków.

Panie i Panowie z grupy Kukiz15! Przestańcie się już bawić Polską, bo ten wasz śpiew o „trzeciej sile” jest coraz bardziej fałszywy. Zostaliście wybrani do sejmu mniej więcej na takiej zasadzie, jak Włosi wybrali kiedyś Ciciolinę. Nie wiem co ona dzisiaj robi, ale być może nawet ona stanęłaby energicznie po stronie sił ratujących Italię, gdyby była taka potrzeba. Wasze miejsce już dawno powinno być po stronie PiS, tym bardziej teraz, gdy Ujazdowscy zaczynają swoją nieczystą grę.