Rafał Broda Rafał Broda
800
BLOG

Politolog mąciciel

Rafał Broda Rafał Broda Brexit Obserwuj temat Obserwuj notkę 19

 

 

Od wielu lat mam blokadę na komentowanie wpisów Profesora Andrzeja Dudka. Jest to dla mnie bardzo wygodne, bo zwalnia z odpowiedzialności za milczenie, gdy pojawiają się tam poglądy, przy których zwykle nie wolno milczeć. Z drugiej strony postać historyka-politologa jest nam wpychana we wszystkie możliwe szpary telewizyjne i wtedy ja zwykle pilotem realizuję swoje prywatne możliwości odwetu i wkładam do szufladki kolejne obserwacje dotyczące działania telewizji.  Zdarzają się jednak momenty, w których trzeba przełamać niechęć i skomentować potencjalnie groźne w skutkach słowa – tym razem chodzi o porady kierowane przez Antoniego Dudka do polskich polityków.

Na stronie głównej S24, w dniu 25 maja, a trochę później także na portalu polityce.pl, pojawił się tekst prof. A.Dudka: „Brexit jest zły dla Polski”.Można stawiać taką tezę i można z nią też polemizować.  Ja sam dostrzegam złe i dobre strony każdego rozwiązania, jakie wybiorą obywatele UK, zatem ani nie chcę włączać się do dyskusji na ten temat, ani nie oczekuję wielkiego dramatu, który mógłby zainicjować wynik referendum. Wstrząsnęło mną natomiast, zakończenie tekstu autora, który w ostatnim fragmencie pisze:

Dlatego dziwi mnie, dlaczego prezydent Andrzej Duda, premier Beata Szydło czy prezes Jarosław Kaczyński nie apelują do nich o to, by głosowali przeciwko Brexitowi. Jeszcze bardziej dziwi mnie, dlaczego głosu w tej sprawie nie zabierają pokładający tak wielkie nadzieje we władzach UE przywódcy opozycji: Grzegorz Schetyna, Mateusz Kijowski, Ryszard Petru czy Władysław Kosiniak-Kamysz.

Czy naprawdę po obu stronach dzielącej Polskę barykady nie widać tego, że geopolityczna przyszłość naszego kraju zależy w  Polskiznacznie większym stopniu od brytyjskiego referendum niż od sporu o Trybunał Konstytucyjny?

Boże drogi! Nawet gdyby przyjąć w całości wątpliwą tezę, że Brexit będzie bardzo szkodliwy dla interesów Polski, jak płytką wyobraźnią dysponuje politolog podający takie rady, a nawet piętnujący polityków, którzy z nich nie skorzystają.

Wyobraźmy sobie, że polscy politycy gremialnie, publicznie wzywają Polaków zamieszkałych w UK do głosowania przeciw Brexit-owi, Polacy w głosowaniu stosują się do tych wezwań i wynik referendum z niewielkim marginesem decyduje o pozostaniu Wielkiej Brytanii w UE. Wyobraźmy sobie teraz reakcję Brytyjczyków, którzy głosowali za Brexit-em i są zdecydowanie za uwolnieniem swojego kraju od UE, gdy dowiadują się, że na wyniku referendum zaważyła postawa Polaków, do których gremialnie apelowali najważniejsi polscy politycy, motywując to interesem Polski. Przecież to prawie u połowy Brytyjczyków zrodzi  wielką niechęć do Polaków i sprowokuje ich do poszukiwania rozwiązań, by ograniczyć w przyszłości tak destrukcyjne działania mniejszościowej grupy. Prof. Dudek występuje tutaj w roli prowokatora inicjującego pogorszenie relacji polskiej mniejszości z potężną grupą obywateli UK.

Dochodzi do tego jeszcze oczywista konsekwencja takiego ciągu wydarzeń. Zachowanie polskich polityków wytrąci argument o niemieszaniu się z zewnątrz w polskie sprawy, a każdy protest przeciw takiej ingerencji byłby zneutralizowany przywołaniem przykładu z Brexit-em. Prawdopodobnie o to najbardziej chodzi prof. Dudkowi, który wcale nie siedzi na barykadzie, bo dawno zsunął się na jedną stronę, albo zawsze tam był.  Jak uważam, że to drugie jest bliższe prawdy i czekam z niecierpliwością, kiedy politolog-mąciciel zniknie z ekranów telewizji i z IPN.      

    

Jestem emerytowanym profesorem w dziedzinie fizyki jądrowej. Zawsze występuję pod własnym nazwiskiem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Polityka