Kraina ognia Kraina ognia
84
BLOG

530 lat temu urodził się azerbejdżański narodowy wieszcz Muhammad Fuzuli

Kraina ognia Kraina ognia Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 1
Wybitny azerbejdżański poeta Muhammed Fuzuli jest nietylko perłą azerbejdżańskiej literatury, lecz jednym z najbar-dziej rozpoznawalnych i słynnych poetów na całym turkijsko-języcznym Wschodzie.

Muhammed Fuzuli (1494–1556)

Wybitny azerbejdżański poeta Muhammed Fuzuli jest nie tylko perłą azerbejdżańskiej literatury, lecz jednym z najbardziej rozpoznawalnych i słynnych poetów na całym turkijsko-języcznym Wschodzie. Bez Fuzuliego trudno sobie wyobrazić azerbejdżańską poezję, na którą wywarł ogromny wpływ od czasów, gdy tworzył, czyli od XVI w. aż do dnia dzisiejszego.Poeta, podobnie do wielu tureckich twórców swego czasu, doskonale znał, prócz swego ojczystego języka, arabski i perski. W czasach, gdy na muzułmańskim Wschodzie językiem poezji był perski, Fuzuliemu udało się doprowadzić do perfekcji pisanie poezji w języku tureckim. Nic więc dziwnego, że jest obdarowany wielką miłością, uznaniem wielu pokoleń w Azerbejdżanie, a niektóre wiersze są cytowane z pamięci i stały się przysłowiami.

Muhammed, syn Suleymana Fuzuli, urodził się w 1494 roku w Karbali, w Iraku. Naukowcy przypuszczają, że jego rodzina,która pochodziła ze słynnego tureckiego (oguzyjskiego) ple-mienia Bajat, jak wiele innych wyemigrowała pod koniec XV w.z terytorium Azerbejdżanu do Iraku. Początkowe wykształcenie uzyskał w Karbali, później kontynuował studia w Hillei Bagdadzie. Pierwsze gazele zaczął pisać, będąc nastolatkiem.

Z utworów Fuzuliego wynika, że bardzo dobrze znał wschodnią literaturę, miał dużo wiadomości o świecie islamu, o naukach religijnych i świeckich. W swoich utworach wypowiada się na tematy związane z różnymi dziedzinami wiedzy, takimi jak: filozofia, logika, prawo, astronomia, astrologia, muzyka i medycyna, matematyka, geometria i chemia. Doskonale znał się na ówczesnej poetyce: morfologii i składni.

Przez nią masz już dość życia

Przez nią masz już dość życia! Lecz czy ona ma męczenia dość?

Niebo płonie! Aby nadzieję rozpalić, skąd siły wziąć?

Cierpiącego przez miłość, ukochana może uleczyć.

Czemu mnie więc nie leczy? Czy uważa żem chory nie dość?

W tajemnicy chowałem smutek. Poradzono: Powiedz jej!

Czy wierzyłaby, gdybym jej to odkrył, czy miała mnie dość?

W nocy rozłąki płonie ma dusza! Leję wciąż krwawe łzy.

Płaczem budzę wszystkich, czemu mój czarny los nie budzi się wciąż.

Przez twoją twarz piękną jak kwiat, muszę wciąż przelewać te łzy.

Czy przez potop mych łez nie dozna szwanku kwiatów czystość?

Nie chciałem się w tobie zakochiwać, lecz skradłaś mi rozum.

Ten, co mnie potępia, patrzeć na ciebie też miałby nie dość.

Fuzuli oszalał z miłości i stał się pośmiewiskiem.

Zapytajcie go, co to za miłość, czemu nie ma jej dość?

Leć wietrzyku! O mej tajemnicy miłej powiedz.

Leć wietrzyku! O mej tajemnicy miłej powiedz.

Nieświadomej ukochanej, o mym smutku powiedz.

Unieś mnie i połóż obok niej, nawet gdy się zżyma.

Nie przestawaj mnie wspominać. O mym płaczu powiedz!

Serce me, nie bądź smutne, lepiej druha poszukaj.

Jękiem Madżnuna ze śmiertelnego snu obudź!

Flecie mój, przestań już lamentować tak żałośnie!

Nie mów o miłości, lepiej o swym płaczu powiedz.

Ty świeco, nie spalaj mnie jak ćmę w ogniu zazdrości!

Niech twoja twarz blaskiem nie świeci innym, powiedz!

Gdy zwą mnie niewolnikiem miłości – jestem wolny!

Daj mi większe nieszczęście, Panie! O nim jej powiedz!

Jej twarz to słońce, lecz czy można w słońce patrzeć?

Fuzuli, minie dzień i znów w piękną noc wejdziesz! Wiedz!

Kto żyje dla ukochanej, ten na pewno ją kocha

Kto żyje dla ukochanej, ten na pewno ją kocha.

Jeśli ją dla siebie kocha, ten tylko siebie kocha.

Ach, jak wielu ludzi na tym świecie pociąga próżność!

Ja – miłej rubiny, a Al-Chidr żywą wodę kocha.

Krew żywiej krążąca w głowie nigdy nie szkodzi.

Płaczę więc krwawymi łzami, bo me oko łzy kocha.

Chińskie piżmo, tak jak ja, wędruje wciąż po świecie.

Jakże ono, te piękności i czarne loki, kocha!

I woda też wciąż wędruje, podkochując się w wietrze.

Czyż on tą zgrabną jak cyprys, różanolicą, kocha?

I na końcu, podchmielony może tworzyć facecje.

Podczaszy daje nam wino i pogodnych on kocha.

Nie porzucaj miłości, Fuzuli, i porzuć lęki!

Powiadają: nawet prostak swego sułtana kocha!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Kultura