W sprawie agresji Łukaszenki na Polskę powiedziano już wiele. Rozpatrujemy różne warianty rozwoju sytuacji. Trudno tego nie robić, gdy codziennie słyszymy o prowokacjach agresywnego reżimu wobec naszych żołnierzy i funkcjonariuszy służb. Każdemu uczciwemu Polakowi skóra cierpnie i narasta gniew, gdy czyta się, lub słucha doniesień z granicy. Można wręcz zauważyć analogię do sytuacji na granicy Polsko - niemieckiej w 1939 roku w skali i cyniźmie białoruskich prowokacji. Swego czasu czytałem artykuły z polskich gazet z końca sierpnia 1939 i dziś odnoszę wrażenie że historia się powtarza, że wschodni sąsiad wręcz kopiuje rozwiązania nazistów w sferze propagandy medialnej, jak też fizycznego ataku na funkcjonariuszy naszego państwa.
Zwrócić należy uwagę na poziom cynizmu i brawury reżimu białoruskiego. Moim zdaniem dyktator Białorusi musi znajdować się już w stanie desperacji, jeśli dopuszcza się on tak otwartego ataku na sąsiednie państwo, które jest członkiem NATO i UE. Podpisał on również kilka dni temu dokumenty faktycznie przekształcające Białoruś w pełnego wasala Moskwy lub nawet coś na kształt quasi republik w Donbasie. Jego desperacja bierze się z tego, że zachód pozbawił go możliwości manewrowania w swej polityce i unikania trwałego podporządkowania Moskwie. Doniesienia medialne mówią wręcz, że żąda on aktywnej obecności militarnej Federacji Rosyjskiej na polskiej granicy. Być może w ramach odwetu na Polsce będzie on rękami Rosjan chciał rozpętać konflikt graniczny w którym poleje się krew, lub nawet ograniczoną interwencję zbrojną Rosji we wschodniej części Polski.
Oczywiście Łukaszenka może sądzić, że jest sprytniejszy od Putina i rosyjskimi rękami zmusi zachód do zmiany nastawienia lub zrobi krwawy rewanż na polakach. Otóż być może w swym zaślepieniu uruchomił rosyjski plan zagarnięcia Białorusi a na siebie wydał wyrok? Plan Putina to na pewno nie jest otwarty konflikt zbrojny. Były pułkownik KGB ZSRR to mistrz brudnej gry politycznej. Słyszymy już o ćwiczeniach sił pokojowych armii rosyjskiej pod Kazaniem. W pewnym momencie wkroczą one na Białoruś, obejmą ochroną obozy migrantów przy polskiej i litewskiej granicy, ale inne komponenty rosyjskich sił zbrojnych mogą opanować sam Mińsk. Wówczas Łukaszenka nie będzie już panem sytuacji w swoim kraju i być może stanie się mu coś złego. Jakkolwiek by nie było, kryzys na naszej granicy potrwa.
Z wykształcenia - administracja sektora publicznego. Moje pasje to podróże, spacery i przyroda. Jeśli chodzi o sferę duchową to jestem miłośnikiem dobrej książki, filmu. Prezentuję poglądy realisty politycznego z akcentem narodowym. Publikuję pod pseudonimem artystycznym.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka