kosmaty54 kosmaty54
231
BLOG

Deportacyjny klopsik

kosmaty54 kosmaty54 Polityka Obserwuj notkę 12
Przyjmując te pięćset osób za liczbowo średnią statystyczną łapankę, czyli tygodniowy urobek możliwości łowczych amerykańskich służb, wychodzi na to, że w czasie całej prezydentury Trumpa schwytają one zaledwie 100 tysięcy nielegalnych imigrantów, co w odniesieniu do ocenianego na 10-11 milionów ich pogłowia w USA stanowi kroplę w morzu potrzeb

     Sobota nie jest w USA najlepszym dniem do łapania much, a co dopiero nielegalnych imigrantów. Weekend bowiem to leniwy okres odpoczynku, rzecz jasna z wykluczeniem ze strefy relaksu żon i matek. Te, o ile nie kierują się z rodzinami do restauracji, zajęte są przygotowywaniem skomplikowanych i pochłaniających czas posiłków, składających się jakże często z ulubionych przez wszystkich meatballs, czyli klopsików z puszki w sosie pomidorowym, z niestety, bo już wymagającym ugotowania, makaronem. Przy czym na tym nie koniec, bo jako wstępniak do głównych pyszności na stole ląduje na ogół obowiązkowa sałata, cała zielona jak zielony ład, z dodatkiem dressingów, czyli sosów, oczywiście tych zdrowych i niezdrowych, w zależności od tego, co komu smakuje i za jakie je – dla świętego spokoju ducha - uznaje. Mam tu jednak na myśli te żony i matki, jakie nie zdążyły jeszcze zarazić się bakcylem wzniosłej i niezwykle słusznej idei feminizmu, na którego nawet Pfizer z BioNTechem nie wymyślili jeszcze szkodliwej, za to obowiązkowej szczepionki. Bo jeśli się zaraziły, wtedy prace domowe w postaci prania, sprzątania i gotowania, a nawet karmienia niemowlaków piersią spadają na skapcaniałych charakterologicznie mężów i ojców.

     Przejdźmy jednak do rzeczy, czyli do sprawy zapowiedzianych deportacji. Ustalmy więc, że po niemal tygodniowym pościgu podjętym przez amerykańskie służby oraz ucieczek w wykonaniu nielegalnych emigrantów, bilans tych zmagań wyniósł po stronie przychodów 538 Latynosów. Piszą o Latynosach, bo wśród pierwszej partii ujętych nie stwierdzono jednak obecności Polaków, co musiało zasmucić Donalda Tuska i media głównego nurtu w Polsce, przewidujące z inspiracji premiera rzeź polonijnych ,,nielegałów” – cokolwiek to słowo naprawdę znaczy.

     No dobrze, a ile odłowienie propagandowej zwierzyny nas, czyli podatników kosztowało? Hm, tego chyba nikt jeszcze nie policzył, a koszty obejmują przecież nie tylko samo pochwycenie, ale i transport, składowanie w aresztach, ponowny transport na lotnisko i wreszcie przelot na koszt… No, ale na to naprawdę nie należy grosza żałować.

     Jednak w tym potwierdzeniu natychmiastowej realizacji głównego przyrzeczenia wyborczego Trumpa coś mnie niepokoi. Otóż wydaje mi się, ba, jestem o tym przekonany, że 538 imigrantów przeznaczonych do odsyłki, a reprezentujących osoby skonfliktowane z amerykańskim prawem, nie zostało schwytanych na ulicy czy w mafijnych melinach, tylko wyciągniętych z aresztów i więzień. Oznacza to, że stanowili ,,towar wybrakowany”, od dawna zakontraktowany do wysyłki, a zatem zasługi służb w zbożnym dziele schwytania pierwszej partii nielegalnych i ich deportacji są naprawdę żadne. No a gdy oczyści się więzienia, wtedy przyjdzie czas na faktyczne wyłapywanie imigrantów, co już niekoniecznie będzie łatwe, w ujęciu tygodniowym tak propagandowo ,,liczne” i w pełni akceptowane przez dużą część amerykańskiego społeczeństwa, które potrafi okazać wielkie serce, byle tylko z lekka zabiedzonej swołoczy. Nawet wtedy, gdy swołocz jest obca i niebezpieczna, ale podniszczona trochę przez ,,naszych”, zwłaszcza gdy w jej obronie wystąpi jakaś wynarodowiona Fonda czy rozklekotani mentalnie prochami i trawą wodzireje młodzieży spod znaku agenturalnej pacyfy.

     Przyjmując jednak te pięćset osób za liczbowo średnią statystyczną łapankę, czyli tygodniowy urobek możliwości łowczych amerykańskich służb, wychodzi na to, że w czasie całej prezydentury Trumpa schwytają one zaledwie 100 tysięcy nielegalnych imigrantów, co w odniesieniu do ocenianego na 10-11 milionów ich pogłowia w USA stanowi kroplę w morzu potrzeb. Pytaniem jest, czy wystarczy to na odtrąbienie sukcesu i spełnienie przyrzeczeń? Myślę, że tak, bo mimo wszystko meatballs z puszki w tomacie skutecznie robią swoje, nadwątlając możliwości obronne organizmów przed propagandowymi wyziewami mediów. Może nie tak szybko jak fentanyl, ale jednak.

      I jeszcze na koniec słówko o amerykańskim poszanowaniu dla obowiązujących procedur. Oprócz dwóch samolotów z deportowanymi, skierowanych do Gwatemali, trzecia ich część miała odbyć podróż wojskowym samolotem transportowym do Meksyku. Sęk w tym, że wcześniej nikt z władzami południowego sąsiada sprawy nie ustalał, więc te odmówiły pewnym siebie Amerykanom lądowania maszyny.

     Jak będzie w przyszłości? Tego nie wiem, jednak dobrze to nie wróży i póki co Jankesi poczuli się jak niepyszni. Pewnie tak samo, jak niepyszne są klopsy z puszki w tomacie, choć to już rzecz gustu.


kosmaty54
O mnie kosmaty54

świat przestał mnie dziwić

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Polityka