U podstaw rozwoju współczesnych państw legła myśl podziału i separacji ról społecznych. Koncepcje podziału władzy zainicjowali dwaj wielcy Europejczycy: Lock i Monteskiusz. Tak powstał obecny, powszechnie przyjęty podział na władzę ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą, oraz na instytucje parlamentu, rządu i wymiaru sprawiedliwości, sprawujące te władze. Komunizm i faszyzm, ustroje które realnie tego podziału nie respektowały, skończyły marnie.
Pozwolę sobie zauważyć, że obok takiego już sprawdzonego podziału władzy politycznej, na obecnym etapie rozwoju cywilizacyjnego przydałaby się nowa separacja ról społecznych. Potężne segmenty życia zbiorowego: polityka, gospodarka, media powinny być rozdzielone.
Personalnym zaprzeczeniem takiego projektu jest Silvo Berlusconi- premier wielkiego państwa, właściciel większości głównych kanałów włoskiej telewizji i jeden z najbogatszych ludzi na świecie. Chodzi o wprowadzenie zwyczajów, regulacji prawnych, o osiągniecie stanu opinii publicznej wykluczające casus premiera Berlusconiego.
Gra idzie o dużą stawkę. Podział pracy, ról i funkcji społecznych to ciągły motor napędzający rozwój ludzkości. Czy zlekceważymy jego siłę w tym przełomowym momencie, w którym się znajdujemy? Samą demokrację można uważać za przejaw oderwania funkcji społecznych od roli politycznych. Istotą demokracji jest przyznanie w wyborach słabemu i głupiemu takiego samego głosu jaki ma silny i mądry. W wyborach mają być równi. Demokracja to nie same rządy większości, to powszechna zgoda na rządy wybrane przez większość, z poszanowaniem prawa.
Obecne związki i zależności polityki i mediów od wielkiego kapitału zaburzają demokrację. Ludzie wybierają takich polityków, którzy są w telewizji. Jak mają znać innych? A telewizja czerpie zysk z reklam i pośrednio z oglądalności. Sprzyja więc biznesowi, zachowaniom i gustom przez biznes propagowanym. Koło się zamyka. Polityka i media tracą autonomiczność na rzecz wielkiego kapitału. Czy będą mu się w stanie przeciwstawić, w interesie dobra wspólnego? Sytuacja zaczyna przypominać tę z realnego socjalizmu. Wtedy władza polityczna dominowała nad mediami i gospodarką. Teraz kapitał zaczyna dominować nad polityką i mediami.
Podział władzy związany z segmentami pieniądza, polityki i informacji nie nastąpi od razu. Do dziś jeszcze prezydent USA (władza wykonawcza) ma wpływ na powołanie sędziego Sądu Najwyższego (władza sądownicza), ale nie może go odwołać. W Polsce Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, powoływana przez Parlament i Prezydenta, może też być przez te organy odwołana.
Jak zbudować media niezależne od biznesu i polityki? Co zrobić, by same media nie były źródłem wielkich zysków? Opodatkować je inaczej niż zwykłą działalność gospodarczą? Co zrobić, by aparat sprawiedliwości przez uzależnienie się od biznesu i innych możnych nie stawał się aparatem niesprawiedliwości? Może wprowadzić kadencyjność posłów i senatorów, burmistrzów i prezydentów miast, funkcji sędziowskich i prokuratorskich i rozliczać te osoby z majątku po zakończeniu kadencji? Może ograniczyć bierne prawo wyborcze osobom przekraczającym pewien pułap majątkowy? Wiele pytań. Ale sam problem nowego podziału władzy jest bardzo istotny. Trzeba o nim myśleć i dyskutować. Trzeba stopniowo, ewolucyjnie testować i wdrażać rozwiązania zmierzające do takiego podział.
Kornel Morawiecki
Inne tematy w dziale Społeczeństwo