Wolni i Solidarni
W połowie 1982 roku zakładałem Solidarność Walczącą. Jedyną organizację, która miała wizję Rzeczpospolitej Solidarnej. Jedyną, która dążyła nie tylko do niepodległości Polski, ale do pokonania komunizmu w całym bloku sowieckim. Do demokracji w Czechosłowacji na Węgrzech i w Rumunii. Do zjednoczenia Niemiec. Do niepodległości Ukraińców, Litwinów i Ormian, Białorusinów, Gruzinów i Rosjan- wszystkich narodów niewolonych przez tamten zły system.
Poszerzenie Unii w 2005 roku było możliwe dopiero po upadku komunizmu. W latach 80- tych XX wieku do walki z komunizmem wzywaliśmy my, ludzie SW. To nie prezydent Kwaśniewski z premierem Millerem wprowadzili Polskę do Unii Europejskiej. Nasze racje wygrały z ich siłą.
Mijają 22 lata rządów układu okrągłego stołu. Sprzeciwiałem się jego zamierzeniom i skutkom. Reaktywacja Związku „Solidarność” nie wystarczyła do odbudowy międzyludzkiej solidarności. Gruba kreska przypieczętowała moralny, polityczny i ekonomiczny zamęt, który trwa do dziś.
Premier Donald Tusk przypomina swoje marzenia i bilansuje trzy i pół lecie swego Rządu (GW 12-13.03.2011). Bilans pominę. Choć sądzę, że nie tylko mnie, szczególnie razi brak słowa o tragedii smoleńskiej i aferze hazardowej. Moja zasadnicza niezgoda dotyczy marzeń Przewodniczącego rządzącej partii. Te marzenia są małe. Premier marzy o czasach „w których największym narodowym wyzwaniem będzie podniesienie poziomu życia polskiej rodziny”.
Podobną perspektywę, ze słabym odzewem na puls świata, prezentują aktualne teksty Jarosława Kaczyńskiego prezesa partii opozycyjnej (blog na Salonie 24 i wywiad w „Uważam Rze” 28.02.-06.03.2011). Prezes Kaczyński apeluje o „wspólny wysiłek naprawy naszego Państwa, bo tylko to pozwoli nam spokojnie się rozwijać i bogacić”.
Pewnie, że chcielibyśmy żyć w takim dobrobycie jak większość Niemców, Francuzów i Anglików. Jednak, czy takie mają być Polaków i polskich polityków marzenia? Muszą być większe. 170 lat temu Wieszcz pisał: „ten przed którym pęka ten świat objęty ramiony, miłością serca skruszony, z tajemnic wyspowiadany jak nimfa jasna i złota, ten tylko będzie wpisany w ostatnie księgi żywota.” (J. Słowacki dramat „Samuel Zborowski”). A w XX wieku wtórował mu inny polski poeta: „I że właśnie tak trzeba! I że- można bez szczęścia. I że można- bez nieba. Tylko drobnieć i maleć od nadmiaru kochania. A to była- odpowiedź, i nie było- pytania”. (B. Leśmian wiersz „Dzień Skrzydlaty”).
Spójrzmy z poziomu naszej cywilizacji i naszego narodu: Europa ma być pierwsza w świecie. Polska ma być pierwsza w Europie. Takie są moje marzenia. Co znaczy pierwsza? Najlepsza, w tym co najważniejsze, w tym co będzie określać kształt przyszłości. Jak to rozpoznawać? Jak realizować w zbiorowej praktyce?
Proponuję ruch społeczny na rzecz Polski solidarnej i europejskiej. Za dewizę weźmy sobie: „wolni i solidarni”, tę samą, którą w nasze serca wpisywała Solidarność Walcząca.
Podejmijmy wspólnie wysiłek tworzenia takiej Polski. W progarmowym, politycznym i organizacyjnym wymiarze. We współdziałaniu oraz społecznej i politycznej rywalizacji z innymi orientacjami i strukturami.
Nie będzie łatwych zwycięstw. Znowu dysproporcja sił i środków jest ogromna. Dominujący ustrój- liberalny kapitalizm, jako wyraźnie lepszy od komunizmu wydaje się nie mieć alternatywy. Pokażmy poważną alternatywę: solidaryzm- sprawiedliwszą wydajniejszą i zgodną z duchem czasu modyfikację kapitalizmu. Wierzę, że historia znów przyzna nam rację.
Rozszerzanie się idei solidaryzmu w społecznej świadomości i wdrażanie jej będzie naszą wygraną. Wolni i Solidarni jest jako Ruch, otwarty dla każdego.
Wstęp
Jaki będzie świat przyszłości? Już w zarysie widać. Wystarczy spojrzeć na najwyżej rozwinięte i najszybciej rozwijające się obszary naszego globu. Z okresu braku i niedoboru pożywienia i dóbr materialnych, wchodzimy w okres dostatku i nadmiaru. Zawsze problemem była nie wystarczająca produkcja. Teraz problemem staje się zbyt tego, co możemy wyprodukować. Powszechne ubóstwo i bieda ograniczają popyt. To z konieczności zmniejsza podaż. Nie wykorzystujemy możliwości. W tym nasza główna ekonomiczna słabość. Natomiast głównym ekonomicznym wyzwaniem przeszłości było zaspokajanie biologicznych, warunkujących życie, naturalnych ludzkich potrzeb. Co często się nie udawało. Wyzwaniem przyszłości będzie generowanie nowych potrzeb. Obecnie moce wytwórcze napotykają bariery konsumpcyjne. Wcześniej zawsze było odwrotnie.
Ta niebywała rzeczywistość wymaga nowych rozwiązań. Społecznych, gospodarczych, politycznych, kulturowych. Przed nami oszałamiające, bytowe i duchowe szanse. Sprostajmy im. My Polacy, my Europejczycy. Zobowiązani przez naszych przodków. Z chrześcijańskich korzeni, na glebie nowożytnej nauki wyrosło unikalne drzewo europejskiej cywilizacji. Jego owoce, przejmowane przez pozostałe ludy i kontynenty, przybliżają Ziemię, na której po prawdzie „nie braknie mi (nam) niczego”. Ale to się samo nie stanie. Właśnie tu, w sercu Europy możemy i powinniśmy dążyć do wielkiej Polski, w służbie lepszemu światu.
Trzeba nam określić hierarchię rzeczy i spraw. Naszkicować wizje i drogi dojścia. Skupić zbiorową wolę i pobudzić nadzieję. Przygotować się do wysiłku. Zorganizować inspirującą i wykonawczą siłę. Licząc się z obciążeniami i oporem materii społecznej. Ze sprzeciwem dotychczasowych i przyszłych potencji, inaczej postrzegających cele i zadania.
Zaczynajmy. Poziomy hierarchii: osoba, ludzkie wspólnoty, wartości. Twórzmy Ruch Wolnych i Solidarnych. Wspieranie religijnym nakazem miłości bliźniego; europejskimi marzeniami: wolności, równości i braterstwa; dziedzictwem polskiej Solidarności.
Cdn.
Kornel Morawiecki
25 marca 2011
Inne tematy w dziale Społeczeństwo