Korea Północna wynajmuje część budynków swoich zagranicznych misji dyplomatycznych, żeby zdobyć twardą walutę. Południowokoreańska gazeta „Chosun Ilbo” cytuje urzędnika z Seulu, który mówi, że ambasada Korei Północnej w Berlinie nielegalnie zarabia na wynajęciu części budynku na schronisko młodzieżowe. Jest też mowa o ambasadzie w Warszawie, która miał wynająć część pomieszczeń lokalnym firmom. Podobnych przypadków jest dużo więcej. W 2005 r. Bacardi zaprosił na imprezę do opuszczonego budynku ambasady Korei Północnej. Imprezowali tam m. in. Rafał Olbrychski, Marcin Meller,…
Jest to oczywiście sprzeczne z Konwencją Wiedeńską, regulującą stosunki dyplomatyczne, zakazującą komercyjnego użytkowania budynków ambasady… ale czy Konwencja Wiedeńska jest ważna?
Według Chosun Ilbo, w kwietniu ujawniono, że część budynku ambasady Korei Północnej w Moskwie zamieniła się w kasyno. „Ambasada miała 4 stoły z ruletką, 5 stołów do pokera i blackjacka, 30 automatów do gry. Wszystko w sześciu salach gry na dwóch piętrach” – powiedział informator „Chosun Ilbo”.
Z kolei dyplomaci Kima w Ameryce Łacińskiej zdobywają twardą walutę kupując kubańskie cygara po cenach bezcłowych od kubańskich dystrybutorów, i odsprzedając je potem w krajach, gdzie urzędują. Władze niektórych państw regularnie przeszukują bagaż północnokoreańskich obywateli.
Źródło: Chosun Ilbo, TVN24