KRLD - po 44 latach znów w wielkiej grze o wielką stawkę …
Andrzej Bober (www.northkorea.pl)
Po 44 latach absencji na w mistrzostwach świata, reprezentacja Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej (KRLD) ponownie wybiegnie na murawę, by zmierzyć się w walce o najbardziej upragniony tytuł mistrzowski w piłce nożnej. Zadanie nie będzie łatwe, gdyż w fazie grupowej zespołowi Chollima przyjdzie się zmierzyć ze światową potęgą piłkarską – Brazylią, mocną Portugalią oraz nieprzewidywalnym Wybrzeżem Kości Słoniowej. KRLD znów wystąpi w roli outsidera. Na Mundialu w 1966 doszło do niespodzianki, gdy północni Koreańczycy dotarli aż do ćwierćfinału eliminując z turnieju Włochów. Czy i tym razem sytuacja ma szansę się powtórzyć?
Futbol północnokoreański od środka
Futbol północnokoreański stanowi pewnego rodzaju zagadkę dla historyków futbolu. Niewiele bowiem wiadomo zarówno na temat historii piłki nożnej kraju „dynastii Kimów”, jak i samych spotkań ligowych. Według informacji FIFA, reprezentacja Korei Północnej swój pierwszy mecz rozegrała 25 października 1959 roku z reprezentacją Chin, wygrywając na swoim boisku w Pjongjangu 1:0. Północnokoreański związek piłkarski nie posiada swojej strony internetowej, co dodatkowo utrudnia dostęp do informacji. Niemal każda próba kontaktu ze związkiem kończy się niepowodzeniem, zarówno drogą mailową, jak i telefoniczną. E-maile pozostają bez odpowiedzi, rozmowy telefoniczne są przerywane. Pewne wiadomości udało się jednak ustalić. Drużyna narodowa KRLD w rankingu FIFA w lutym 2010 roku zajmowała 85 miejsce. Najwyższą pozycję w nim odnotowała w listopadzie 1993 – 57., najniższą zaś w październiku 1998 roku - 183. Według informacji, zawartych na stronie FIFA, północnokoreański związek piłkarski zrzesza niespełna 15 tysięcy piłkarzy, grających w 239 klubach w kraju. Liczba zaś niezarejestrowanych graczy szacowana jest na około 490 tysięcy. Wiemy także, że w stolicy KRLD znajduje się kilka stadionów piłkarskich, w tym drugi na świecie pod względem pojemności – stadion im. Pierwszego Maja. Mieści się w nim 150,000 miejsc siedzących. Na stadionie oddanym do użytku w 1989 roku, oprócz rozgrywek reprezentacji KRLD, odbywają się także liczne parady, pokazy Arirang, czy zawody w zapasach. Przy tej okazji, w 1995 roku na opisywanym stadionie zjawiło się 190,000 fanów i ciekawskich, ustanawiając tym samym rekord świata pod względem liczby zgromadzonych na obiekcie stadionowym. Inne stadiony: Sosan, Yanggakdo oraz im. Kim Ir Sena są także duże, mieszczą odpowiednio 25,000, 30,000 oraz 60,000 widzów. Bez wątpienia piłka nożna w „kraju Kima” ma się ponownie przyzwoicie, choć zainteresowanie nią z pewnością nie jest tak wielkie jak w latach 60. XX wieku. Potwierdza to wypowiedź Moon Ki – nama, byłego selekcjonera reprezentacji Chollima, który w jednym z wywiadów przyznaje, że trudna sytuacja polityczno-gospodarcza w kraju jest na tyle ciężka, że mało kto w żyje dziś doniesieniami na temat wyników drużyny narodowej. Sam Moon Ki – nam jest bardzo ciekawą postacią. Od 2000 roku był selekcjonerem reprezentacji KRLD. Jak wyznał w wywiadzie na łamach „Dziennika”, w tym czasie piłka nożna w Korei Północnej była jeszcze na tyle popularna, że zarówno piłkarzom, jak i trenerom żyło się całkiem dostatnio. Jemu samemu państwo przydzieliło blisko dwustumetrowy apartament w stolicy. Piłkarze mieli nie gorzej, dostawali mieszkania o powierzchni ok. 150 m², mogli liczyć także na stały przydział żywności, a w czasie wyjazdów na szkolenia, każdy z zawodników inkasował po około 5000 USD na własne wydatki. Tak było przynajmniej do końca 2003 roku, kiedy Moon zdecydował się uciec. Przedostał się do Chin, gdzie w ambasadzie Korei Południowej poprosił o azyl polityczny, skąd następnie został przerzucony do Seulu z początkiem 2004 roku. Moonwspomina także, że żeby trafić do reprezentacji nie wystarczyło „dobrze kopać piłkę”, lecz podstawą była poprawność polityczna oraz wierność systemowi. Sport ten jest niewątpliwie najbardziej popularny w reżimowej Korei, może częściowo także dlatego, że Ukochany Przywódca jest fanem piłki nożnej? Wprawdzie ulubionym sportem zespołowym Kim Dzong Ila jest koszykówka, której sympatykami są także synowie lidera północy, niemniej ponoć Kim kiedyś mocno interesował się piłką nożna. Sam ponoć w latach 70. XX wieku stworzył drużynę o nazwie „4.25”, z której wywodziła się następnie część reprezentacji kraju. A propos drużyn. Każda klub piłkarski sklasyfikowany jest w którejś z trzech lig, jednak nie jest to liga w pełni zawodowa. W pierwszej lidze gra zazwyczaj 15 zespołów. W KRLD od 1972 roku rozgrywane są także mistrzostwa kraju, w których dotychczas najczęściej triumfowała właśnie drużyna „4.25”, bo aż 10-krotnie. Każdy z klubów reprezentuje jakieś ministerstwo w kraju. I tak, pierwszoligowy „Kyonggonsop” jest znany w KRLD, jako zespół Ministerstwa Przemysłu Lekkiego, „Amrokgang” należy do Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, a z kolei „4.25” do Koreańskiej Armii Ludowej.
A jak kibicują północni Koreańczycy? 11 lutego 2009 roku miałem możliwość obserwowania spotkania reprezentacji narodowej KRLD z Arabią Saudyjską w ramach eliminacji do MŚ 2010. Mecz rozgrywany był na stadionie im.Kim Ir Sena w stolicy reżimowej północy – Pjongjangu. Choć gospodarze prowadzili już od pierwszej połowy spotkania, dookoła można było obserwować spięte twarze kibiców. Wszyscy żywo reagowali na każdą akcję po obu stronach. Gdy piłka tylko znalazła się przy nodze gości lecz na stronie gospodarzy, na twarzach obecnych kibiców północnokoreańskich od razu malował się grymas wyrażający swoistą obawę o dalszy rozwój akcji. Każda akcja gospodarzy zaś, nawet niegroźna, nagradzana była gromkimi oklaskami. Wygrane spotkanie zostało odebrane przez wszystkich przebywających na stadionie owacjami na stojąco na cześć drużyny wygranej. Zmarznięci Saudyjczycy wracali zaś w milczeniu do szatni. Zdjęcia z meczu prezentuję w niniejszym tekście.
Droga do kadry narodowej oraz trening piłkarski reprezentacji
W zasadzie proces rekrutacyjny niczym nie różni się od tych w Europie i na świecie. Młodych talentów wyszukuje się już na etapie szkoły podstawowej czy gimnazjum. Dobrze rokujący na przyszłość zawodnik trafia następnie do jednego z klubów piłkarskich, gdzie pod okiem trenera doskonali swoje umiejętności. Gdy zdaniem prowadzącego jest rzeczywiście dobry, trafia do jednego z największych klubów piłkarskich w kraju, gdzie przechodzi już właściwe i bardzo intensywne szkolenie. Od tej pracy i talentu będzie zależała jego dalsza kariera piłkarska. Jeśli ma talent i jest poprawny ideologicznie, ma szanse na to, by trafić do kadry narodowej. Ważną kwestią w wyborze piłkarza do kadry jest właśnie owa poprawność i „dobre pochodzenie”. Istnieje bowiem ryzyko, że w trakcie wyjazdu zagranicznego, któryś z piłkarzy mógłby uciec, a na to reżim północy nie może sobie pozwolić. Taka ucieczka w zasadzie jest niemożliwa, jeśli piłkarzowi zależy na losie bliskich. Za ucieczkę tożsamą ze zdradą kraju odpowiedzialnością obarczeni zostaliby, zgodnie z powszechnie znanym w KRLD systemem kar i odpowiedzialności, członkowie najbliższej i dalszej rodziny, może nawet niektórzy spośród zawodników drużyny, którzy nie dostrzegli „niecnych” zamiarów uciekiniera. Trening piłkarski w KRLD aktualnie także niemal w niczym nie odbiega od treningu w krajach europejskich. Od lat 70. XX wieku trwa on około 90 minut, maksymalnie 110. Po treningu jest czas na odpoczynek i życie prywatne. Jak przyznaje były selekcjoner reprezentacji KRLD Moon, na zgrupowaniach zdarzają się także kary cielesne. Dodaje jednak, że nie mają one nic wspólnego z błędną ideologią wychowawczą, i nie należy odczytywać ich jako zniewagi, a raczej jako normalną w kulturze konfucjańskiej formę kary. Pytanie, czy w ten sam sposób karę odczytują zawodnicy kraju, w którym każdy inny system filozoficzno-religijny poza oficjalnym państwowym kursem jest wywrotowy i zakazany.
Pamiętny Mundial 1966
Początek roku 1965 nie zapowiadał jeszcze awansu Korei Północnej do MŚ 1966. Dopiero rozgromienie Australii w dwumeczu (6:1 oraz 3:1) przesądziło o awansie, zapewniając tym samym północnym Koreańczykom prawo wyjazdu na mundial do Anglii. Wszyscy wróżyli im szybki powrót z turnieju do domu, tymczasem sprawili jedną z największych i najbardziej sensacyjnych niespodzianek w historii światowego futbolu. Nikt nie spodziewał się, że grająca pierwszy raz w swej historii na Mundialu KRLD wyeliminuje z dalszej walki o najwyższe piłkarskie trofeum potężną reprezentację Włoch. Na pewno takiego rozwoju sytuacji nie zapowiadał mecz inauguracyjny, w którym „drużyna dżokejów” zmierzyła się z reprezentacją ZSRR, zaliczając porażkę 0:3. Wynik ten utwierdził jedynie kibiców w przekonaniu, że drużyny tej nie ma co traktować poważnie, a awans był jedynie szczęśliwym zbiegiem okoliczności. Przypomnijmy w tym miejscu, że za owe „okoliczności” możemy uznać fakt, że z eliminacji wycofały się wszystkie reprezentacje afrykańskie, zwalniając tym samym miejsce drużynom reprezentacyjnym pozostałych kontynentów. W kolejnym spotkaniu „dżokeje” spotkali się z drużyną z Chile, w którym to meczu w ostatnich minutach uratowali remis. W ten sposób KRLD odnotowała pierwszy punkcik na swoim koncie mundialowym. Nikt w zasadzie dalej nie dawał większych szans KRLD na wyjście z grupy. W kolejnym meczu północni Koreańczycy spotkali się z futbolową potęgą – Włochami. Azzuri byli pewni siebie, pewni zwycięstwa, a zawodnicy wywodzili się w dużej liczbie z wielkiego wówczas Interu Mediolan. O potędze Włochów niech świadczą nazwiska: Mazzoli, Rivera, Facchetti etc. Koreańczycy zaś byli zupełnie nieznani w Europie, niewiele wiedziano na temat stylu gry azjatyckiego przeciwnika, który nie miał przecież żadnego doświadczenia w meczach tej rangi. Nie bez powodu też zespół KRLD określono mianem „drużyny dżokejów”. Średnia wzrostu w zespole nie przekraczała bowiem 170cm, co w zestawieniu z wysokimi, dobrze zbudowanymi Włochami wielu przywodziło na myśl biblijny pojedynek Dawida z Goliatem. Sympatia wielu kibiców w tym meczu była po stronie słabszych Koreańczyków. Butny i pewien zwycięstwa trener Włochów, wytypował na to spotkanie zawodników rezerwowych. Błąd okazał się nieodwracalny i poważny w skutkach. Koreańczycy grali, jak w transie, obejmując niespodziewanie przewagę w 41. minucie gry po golu Pak Do-ika. Dzięki fantastycznej postawie bramkarza „dżokejów” Lee Chan-myunga, podopieczni Mung Rye-hyuna utrzymali swoją przewagę do końca spotkania, a niewiarygodne stało się faktem. W wyniku zwycięstwa nad drużyną Azzurich, KRLD awansowała do ćwierćfinału, w którym przeciwnikiem miała być osławiona Portugalia z legendarnym Eusebio w składzie. Włosi tymczasem spakowali walizki i w milczeniu opuścili mundialową Anglię. Na konfrontację Portugalczyków z rewelacyjnymi i nieprzewidywalnymi w swej grze Koreańczykami czekał cały piłkarski świat. Wreszcie doszło do pojedynku, który przeszedł do historii piłki nożnej. „Dżokeje” zaczęli z ogromną werwą i zacięciem. Tysiące obecnych na stadionie oraz miliony przez radioodbiornikami i telewizorami kibiców zdawała się chyba nie dowierzać do końca temu, czego była świadkiem. Oto po 24 minutach gry, Koreańczycy punktowali Portugalię 3:0! Zapał Koreańczyków skutecznie ostudził fenomenalny Eusebio, strzelając w tym spotkaniu cztery bramki, a zwycięstwo Portugalii i wynik 5:3 zapewnił ostatecznie Augusto. W ten sposób KRLD stała się rewelacją Mundialu 1966 roku, a start reprezentacji „dżokejów” na długie lata zapisał się w pamięci kibiców na całym świecie. Drużyna północnokoreańska była także pierwszą drużyną azjatycką w historii mundiali, która wyszła z fazy grupowej turnieju. Po powrocie do kraju zespół wprawdzie na krótko trafił do więzienia ponoć za „świętowanie niegodne obywatela KRLD”, jednak kara nie była dotkliwa i długotrwała. Szybko zmiękło serce Wielkiego Wodza - Kim Ir Sena, który nakazał wypuszczenie zawodników oraz całego sztabu szkoleniowego, ogłaszając ich następnie bohaterami narodowymi. Najbardziej na sukcesie w Mundialu 1966 zyskał pogromca Włochów, rozgrywający Pak Do-ik, który wjeżdżał do Anglii w stopniu kaprala, a powrócił w stopniu sierżanta. Ostatecznie Portugalia w imprezie zajęła trzecie miejsce, a Korea Północna do dziś może szczycić się swym dojściem do ćwierćfinału. Po 35 latach Daniel Gordon powrócił z kamerą do bohaterów tamtego mundialu. Efektem jego pobytu w KRLD i spotkania z żyjącymi jeszcze „dżokejami” jest film dokumentalny The Game of Their Lives. Wśród wypowiadających się jest także osławiony Pak Do-ik(nr 7 na koszulce), bramkarz Lee Chan-myung(nr 1) oraz trener Mung Rye-hyun oraz 5 innych zawodników z pamiętnego składu KRLD.
Droga reprezentacji KRLD do Mundialu w RPA
Po 1966 roku zespół Chollima albo nie był w stanie zakwalifikować się albo nie brał udziału w walce o udział w mistrzostwach świata albo wycofywał się w trakcie kwalifikacji. Zarówno w 1998, jak i 2002 roku drużyna KRLD nie brałA udziału w kwalifikacjach, w 2006 roku nie udało jej się z kolei zakwalifikować. Determinacja i wola awansu do Mundialu w RPA były jednak po stronie Korei Północnej. Swoją drogę do Mundialu w RPA drużyna Chollimarozpoczęła wygranym meczem z Mongolią 21 października 2007 roku, pokonując gospodarzy na ich własnym stadionie 4:1. W rewanżu już na swoim stadionie w Pjongjangu wygrała z Mongolią jeszcze większą różnicą bramek i wynikiem 5:1. Kolejno wygrała z Jordanią 1:0, bezbramkowo zremisowała z Koreą Południową i Turkmenistanem, by w kolejnych meczach odnieść kolejne zwycięstwo nad Jordanią oraz tym razem także i Turkmenistanem. Przy okazji meczu z Koreą Południową doszło do skandalu. Powód był pozornie błahy, lecz zwyciężyła polityka. KRLD 26 marca 2008 roku miała podejmować u siebie reprezentację Korei Południowej, lecz władze reżimowej północy nie wyraziły zgody ani na odegranie hymnu nie uznawanego w Pjongjangu południa (ze stolicą w Seulu) ani na wywieszenie flagi tego kraju. Decyzją FIFA spotkanie odbyło się na gruncie neutralnym, w Szanghaju, w Chinach. Kolejne spotkanie z Koreą Południową ponownie zakończyło się bezbramkowym remisem. Potrzebne trzy punkty północni Koreańczycy znaleźli dopiero w konfrontacji z drużyną Zjednoczonych Emiratów Arabskich, których pokonali 2:1. 10 września 2008 roku piłkarze obu Korei po raz kolejny wybiegli na boisko, i tym razem, podobnie jak w ostatnim „narodowym” pojedynku, znów w Szanghaju. I znów padł remis, tym razem 1:1. Przegrana z Iranem 1:2 powetowana została wygraną z Arabią Saudyjską 1:0 i ponownie ze ZEA wynikiem 2:0. Choć w meczu z Koreą Południową, KRLD przegrała 0:1 i w kolejnych spotkaniach zremisowała bezbramkowo z Iranem i Arabią Saudyjską, wystarczyło to, by cieszyć się awansem do Mundialu 2010.
Jak przyznał w jednym z wywiadów obecny trener reprezentacji Chollima Kim Jong-hun, na ostatni mecz do Arabii Saudyjskiej drużyna jechała wprawdzie z pewnymi obawami, lecz z wiedzą na temat słabości drużyny saudyjskiej. Być może zadecydowało to o remisie na wyjeździe i awansie z drugiej pozycji w grupie do Mundialu 2010. Trener Saudyjczyków Jose Peseiro po przegranym spotkaniu pogratulował awansu KRLD dodając, że to historyczny moment dla Koreańczyków. Także trener reprezentacji Korei PołudniowejHuh Jung-moo w jednym z wywiadów życzył sukcesów na mundialu piłkarzom KRLD. Awans drużyny Chollimado Mundialu, stanowił niewątpliwie w eliminacjach strefy azjatyckiej największą niespodziankę. Jak poinformowała północnokoreańska agencja informacyjna KCNA, zawodnicy po powrocie do kraju witani byli na lotnisku kwiatami i owacjami tysięcy pjongjańczyków, a władze rządowe na cześć zespołu tego samego dnia wydały wielki bankiet.
Relacja z mundialu - owszem, ale tylko w przypadku wygranej
Choć Korea Północna czekała na Mundial ponad cztery dekady, reżim Kim Dzong Ila nie jest zainteresowany transmisją na żywo z RPA. Biorąc pod uwagę specyfikę reżimu północnokoreańskiego, to zrozumiałe, wszak obywatele „ziemskiego raju” mogliby dostrzec obrazy, które zepsułyby ich „poprawny” odbiór świata i rzeczywistości. Z tego powodu oraz nikłych szans na awans z grupy, reżim Kima nie wykupił praw do transmisji meczów, nawet tych z udziałem swojej reprezentacji narodowej. Zapewne, w przypadku korzystnego dla reżimowej Korei wyniku, transmisja zostanie przechwycona z Korei Południowej, odpowiednio zmontowana i odtworzona w skróconej, „ciekawszej” propagandowo formie. W przypadku porażki mecz albo nie zostanie w ogóle pokazany, albo nadane zostaną jedynie fragmenty, w których reprezentacja Chollima będzie sprawiała lepsze od przeciwnika wrażenie. Tak się dzieje w tym kraju od lat. Będąc na meczu w Pjongjangu, spotkanie obejrzałem raz na żywo będąc na stadionie, a potem raz jeszcze „na żywo” w telewizji państwowej. Oczywiście mecz zakończył się wówczas wygraną gospodarzy 1:0. Spotkania w całości obejrzy zapewne tylko uprzywilejowana kadra urzędnicza, wojskowi i politycznie poprawni działacze, którzy posiadają telewizję satelitarną.
Limitowana wiedza na temat zawodników i zespołu
Niezmiernie trudno uzyskać także szerszą informację na temat zawodników czy trenera reprezentacji. Wiadomości te są wręcz limitowane i bardzo ograniczone. Trener reprezentacji nie udziela prawie w ogóle wywiadów, zawodnicy natomiast kierują dziennikarzy z wszelkimi pytaniami do … trenera. Każdy zawodnik ma swojego opiekuna, bez którego niemal nigdzie się nie rusza. Pewnego rodzaju spokój ma dopiero na murawie, gdzie nie ma miejsca na wywiady czy „mącące spokój przemyślenia”, a jest jedynie twardy sumienny trening. Jak podaje rosyjska prasa, owi „opiekunowie” mieszkają nawet z zawodnikami w pokojach. Jeśli już piłkarz uzyska zgodę od swojego opiekuna na rozmowę z mediami, dyskusji przysłuchuje się ów „opiekun”, który pełni wówczas oficjalnie rolę „tłumacza”. Nawet konferencje prasowe z udziałem reprezentacji KRLD mają nietypowy przebieg, gdyż przedstawiciel reprezentacji, lub trener proszą o pytania na kartkach, na które zobowiązują się w późniejszym terminie odpowiedzieć. Ma to miejsce oczywiście jedynie wówczas, gdy pytanie nie zawiera w sobie żadnych podtekstów politycznych i nie budzi żadnych wątpliwości. Wynika to najprawdopodobniej z obawy przed „niewłaściwą” wypowiedzią, lub jej interpretacją przez dziennikarzy, która mogłaby zezłościć działaczy w Pjongjangu, może nawet samego Ukochanego Przywódcę, czego nikt oczywiście z członków reprezentacji nie chciałby.
Zwycięstwo ku chwale ojczyzny
Wszystkie zespoły, biorące udział w Mundialu będą skoncentrowane i głodne zwycięstwa. Podobnie, wszystkie czynią starania, by pokazać się z jak najlepszej strony. Przechodzą ciężki trening fizyczny, by w odpowiednim momencie wykrzesać z siebie 100% możliwości. Zawodnicy północnokoreańscy oprócz przygotowań fizycznych przeszli także profilaktyczny, aczkolwiek intensywny trening ideologiczny. Wszyscy oni wiedzą, że nie grają jedynie o sławę, pieniądze i może nowe kontrakty klubowe, lecz o coś równie cennego jak życie, w północnokoreańskich systemie wartości, mianowicie o honor i chwalę Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej. Nie dziwią zatem później rzadkie wypowiedzi piłkarzy oraz ich treść. Kapitan reprezentacji Chollima Hong Yong-jo, grający na co dzień w rosyjskim FC Rostów na pytanie dziennikarza o trening, odpowiada lakonicznie, lecz pewnie:„trenuję intensywnie, aby móc przydać się ludowej ojczyźnie oraz by nasz Ukochany Przywódca (Kim Dzong Il) był zadowolony”. Bramkarz reprezentacji Ri Mong-guk przyznaje z kolei, że dojścia do bramki broni tak, jakby bronił granic swojej ojczyzny. Prawdopodobnie, w przypadku porażki piłkarzy nie spotka żadna kara, chyba że reżim uzna, że nie dali z siebie dość i stać ich było na więcej. Jeszcze w latach 60. XX wieku w północnokoreańskiej piłce funkcjonował system nagród i kar. Za wygraną i dobrą postawę piłkarską nagradzano nowymi przydziałami, porażki karano np. zesłaniem do pracy w kopalni węgla. W latach 90. XX wieku kary złagodniały, karano już jedynie zakazem występów w meczach wyjazdowych, rozgrywanych poza krajem.
Trener reprezentacji KRLD … Kim Jong-hun
Niezmiernie trudno jest uzyskać szerszą informację na temat trenera i zawodników drużyny KRLD. Północnokoreański związek piłkarski nie odpowiada ani na maile, ani na telefony. Nie istnieje także żadna oficjalna strona internetowa w Korei Północnej, prezentująca osobę trenera czy zawodników. Wiadomości te są limitowane z pewnym zamysłem, by przypadkiem nie zdradzić zbyt wiele informacji na temat strategii gry,, przygotowania, nastrojów i stopnia determinacji samych zawodników.
Choć nie wiele wiadomo na temat osoby trenera reprezentacji ChollimaKim Jong-huna, pewnym jest, że urodził się w 1956 roku na północ od 38 równoleżnika, a więc w Korei Północnej . Ponoć, jako 10-latek, słuchając doniesień z występów „dżokejów” na Mundialu 1966 (takie określenie wykuto na zespół KRLD, z racji niskiego wzrostu zawodników, który rzadko przekraczał 170 cm) zapragnął „związać się” z piłką nożną. Dziś, mając 54 lata, już jako trener poprowadzi swoją drużynę narodową na najważniejszej i najbardziej prestiżowej imprezie piłkarskiej świata. Niemal w każdym udzielonym przez siebie wywiadzie podkreśla, że „chce powtórzyć bohaterski wyczyn swoich poprzedników”.
Trener KRLD nie ukrywa jednak, że jego drużyna jest swego rodzaju outsiderem w Mundialu 2010, ale przypomina, że była nim także przed 44 laty. Przyznaje, że na każdy mecz jedzie z pewnymi obawami, ale podkreśla przy tym, że każdy zespół ma swoje słabości, a jego zadaniem jest je dostrzec i wykorzystać przy opracowywaniu strategii gry. Kim deklaruje, że słabości te odnalazł także w wymienianych w gronie faworytów zespołach Brazylii i Portugalii, z którymi w fazie grupowej zmierzą się piłkarze KRLD. Na Mundialu postawi głównie na zawodników grających w lidze krajowej, z nielicznymi wyjątkami, mającymi doświadczenie z gry w ligach zagranicznych.
Kim Jong-hun słynie w zespole ze swej surowości, ostrej dyscypliny i niemal wojskowego drylu. Pod jego wodzą zespół wypracował strategię, która umożliwiła awans do mistrzostw. Jak każda strategia, tak i ta ma zarówno swoje mocne, jak i słabe strony. Mocną jest solidna gra w defensywie, słabą wysoka nieskuteczność w ofensywie. Słowa trenera Kima najlepiej oddając prostotę tej strategii „zmaksymalizować obronę, uskutecznić atak”. Zdaje się, że wobec Brazylijczyków i rywali w fazie grupowej Mundialu trener Kim postawi na defensywną grę z opcją zdecydowanego i szybkiego kontrataku, przy nadarzającej się okazji. W tym celu na morderczych treningach stara się przygotować swoich piłkarzy możliwie najlepiej pod względem kondycyjnym i szybkościowym. Trener Kim najlepiej zna atuty swojej drużyny i od czasu do czasu także o nich przypomina- „Gramy futbol bazujący na szybkości i dopracowanej technice opartej na standardach gry nowoczesnej w połączeniu z wielkim wysiłkiem fizycznym”. Jednocześnie buduje starannie odpowiedni nastrój i ducha zespołu, dokładnie obserwując przy tym każdy krok Brazylijczyków, Portugalczyków i reprezentantów Wybrzeża Kości Słoniowej. To zapewne jedyna szansa na odniesieniu sukcesu w turnieju przez piłkarzy KRLD. Prawdopodobnie w meczach z tymi zespołami Kim Jong-hun zagra najprawdopodobniej ustawieniem 4-5-1, a może nawet 5-4-1. Taktyka gry defensywnej w meczach ze słabszymi rywalami sprawdziła się. Być może uśpi także czujność potężnej Brazylii i Portugalii, a niespodziewany atak zapewni drużynie sensacyjne zwycięstwo? To brzmi wprawdzie bardzo życzeniowo, niemniej na to właśnie liczy trener drużyny Chollima. Według informacji sekretarza generalnego północnokoreańskiego związku piłkarskiego, Kim Jong-su, trener Kim Jong-hun, w trakcie meczu otrzymuje wskazówki od samego przywódcy północnokoreańskiego reżimu, Kim Jong-ila.Niezwykłości dodaje temu fakt, że trener drużyny Chollimapodpowiedzi odnośnie taktyki gry, uzyskuje poprzez niewidoczny dla oka telefon komórkowy, którego technologię opracował lider KRLD, jak podkreśla Kim Jong-su. Bardziej krytyczny wobec przygotowania północnych Koreańczyków do Mundialu w RPA jest Pak Do Ik, bohater drużyny KRLD z Mundialu w Anglii z 1966 roku. W udzielonych wywiadach 74-letni Pak zauważa: „pomimo tego, że drużyna KRLD zakwalifikowała się do Mundialu 2010, ciągle daleko nam do osiągnięcia poziomu drużyn najwyższej światowej klasy”. Pozostaje zatem wierzyć w zapewniania trenera Kim Jong-huna: „jesteśmy gotowi do rywalizacji z najlepszymi drużynami świata” i podstawę tej pewności, którą także wyjawił trener Kim: „nasz duch dodał sił całemu zespołowi i zainspirował graczy” oraz trzymać kciuku za outsidera J
Najlepsi zawodnicy drużyny KRLD
a) Hong Yong-jo (kapitan drużyny KRLD)
Urodzony 22 maja 1982 roku w stolicy Korei Północnej (Pjongjangu) Hongjest kapitanem drużyny północnokoreańskiej. W meczach reprezentacji KRLD występuje z numerem „10” na koszulce. W drużynie narodowej debiutował 6 września 2008 roku w wygranym (2:1) meczu ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. Hongjako jeden z niewielu północnokoreańskich piłkarzy uzyskał możliwość gry na europejskich boiskach. Od stycznia 2004 do czerwca 2007 grał w północnokoreańskim zespole „April 25”, następnie od lipca 2007 do sierpnia 2008 roku występował w serbskim zespole „FC Bežanija”, natomiast od sierpnia 2008 jest zawodnikiem rosyjskiego pierwszoligowego „FC Rostov” ( gra tam z numerem nr 21 na koszulce) na pozycji napastnika. Póki co, w Rostovie nie pokazał wielkiej skuteczności strzeleckiej. W 14 meczach strzelił zaledwie jedną bramkę (w wygranym przez Rostov meczu z CSKA Moskwa 2:1) i przy jednej bramce asystował. W lidze rosyjskiej rozegrał dotychczas ogółem 725 minut na boisku, natomiast w drużynie narodowej zagrał w 8 meczach kwalifikacyjnych do Mundialu, rozgrywając w sumie 669 minut i strzelając także jedną bramkę. Niewątpliwym atutem mierzącego 175 centymetrów Hongasą szybkość oraz ogromna koordynacja i dynamika, z czego dobrze znany jest w Rosji. Niestety owe atuty nie przekładają się w pełni na skuteczność strzelecką. W 8 meczach kwalifikacyjnych do Mundialu 2010 zdobył zaledwie jedną bramkę, niemniej jego akcje i gra wielokrotnie decydowały o zwycięstwie zespołu. Ogólnie, w 38 meczach w reprezentacji KRLD strzelił 11 bramek, co stanowi całkiem niezły wynik. Status bohatera narodowego w KRLD uzyskał jednak dopiero 10 września 2008 roku, strzelając w 64. minucie bramkę reprezentacji Korei Południowej (to ta jedyna jego bramka w eliminacjach do Mundialu Honga, a cały mecz zakończył się wynikiem 1:1). Eksperci piłkarscy właśnie jego typują na wykonawcę większości rzutów rożnych, wolnych oraz karnych w drużynie KRLD. Na pytanie dziennikarza o trening, odpowiada lakonicznie, lecz pewnie:„trenuję intensywnie, aby móc przydać się ludowej ojczyźnie oraz by nasz Ukochany Przywódca (Kim Dzong Il) był zadowolony”. Według wyceny strony transfermarkt.de zawodnik ten wart jest na piłkarskim rynku transferowym w chwili obecnej około 750.000 Euro. W wywiadzie udzielonym rosyjskiej gazecie „Sport-Ekspress” wyznał, że „wszystkie myśli koncentruje na piłce i partii”. Dodał także, że jest tak, ponieważ „to partia pozwoliła mu występować w Rosji”, a z racji tego że „Kim Dzong Il jest wielkim fanem tego sportu, za granicą gra wielu zawodników z jego kraju”, za co jest również wdzięczny. Na temat Hongawypowiedział sie także dyrektor generalny Rostova Leonid Kowaljow. Wspomina pierwszy mecz Hongaw Rostovie przyrównując północnokoreańskiego napastnika do fajerwerku, który wypalił już w pierwszym meczu. Dodał także, że nie widział jeszcze meczu w którym kibice drużyny przeciwnej oklaskiwaliby gracza przeciwnej drużyny, a tak właśnie było w przypadku pięknej i popisowej gry Honga. Tak grał od samego początku nie słabnąc w kolejnych spotkaniach. Kowaljoww tym samym wywiadzie uznał Hongaza najlepszego zawodnika rosyjskiej Premier Ligi. Jednym tchem wymienia atuty Honga: lekki, szybki i bardzo kreatywny. Sam Hongprzyznał w wywiadzie udzielonym w styczniu 2010 rosyjskiemu portalowi sportbox.ru, że zadowolony jest ze swojej gry. Dodał także, że „towarzyszy mu dobry nastrój i nie może doczekać się już występu w Mundialu w RPA”. Zapytany o szanse drużyny KRLD w Mundialu przyznał, „że choć KRLD znalazła się w najtrudniejszej grupie, może zapewnić, że cały zespół będzie walczyć w każdym meczu, bo przecież nie każdy uzyskuje szansę gry w Mistrzostwach Świata”. Choć Hongprzyznaje, że będzie ciężko pokonać grupowych przeciwników, aczkolwiek widzi realne szanse na zwycięstwo z przeciwnikami fazy grupowej. Paradoksalnie Hongwiększego rywala dostrzega w drużynie Wybrzeża Kości Słoniowej, a niżeli w Portugalii czy Brazylii. Uważa on, że Wybrzeże Kości Słoniowej gra „siłowo”, a Brazylijczycy koncentrują się na technice, podobnie jak właśnie północni Koreańczycy. Nie zapominając o strategii trenera KRLD i zapowiadanej strategii gry defensywnej obawy Hongawydają się być w pełni uzasadnione.
b) Jong Tae-Se
Urodzony 2 marca 1984 w japońskiej Nagoi (w prefekturze Aichi), mierzy 1,80 m wzrostu przy wadze 79 kg. W drużynie narodowej Chollimajest partnerem w ataku Hong Yong-jo. Słynie ze swej szybkości, równie dobrej co Hongdynamiki oraz wysokiej skuteczności strzeleckiej. W lidze japońskiej, w której występuje na co dzień określany jest właśnie przez dwa słowa „potężny” i szybki”, a potwierdzeniem skuteczności strzeleckiej jest 12 bramek w 20 meczach międzynarodowych w drużynie narodowej przy rozegranych 2192 minutach na boisku. Z kolei w 29 meczach ligowych w Japonii zdobył 14 bramek. Także w kwalifikacjach do Mundialu w 7 rozegranych meczach strzelił 1 bramkę, przebywając 629 minut na murawie. Jest prawonożny. W drużynie narodowej KRLD debiutował w zakończonym remisem (1:1) meczu z Koreą Południową 10 września 2008 roku. Od stycznia 2006 roku do grudnia 2008 roku występował w japońskim zespole „Kawasaki Frontale”, z którym przedłużył kontrakt do grudnia 2010 roku. (do 2008 występował z numerem „16”, teraz będzie z „9” na koszulce). Według wyceny strony transfermarkt.de zawodnik ten wart jest na piłkarskim rynku transferowym w chwili obecnej około 2.500.000 Euro. Z zawodnikiem tym wiąże się także ciekawa historia. Urodzony w Japonii, jako syn Koreańczyków z Południa, wychowywany był w duchu ideologii północnokoreańskiej. W pewnym momencie życia Jong zdecydował zrzec się obywatelstwa Korei Północnej i przyjąć północnokoreańskie. Droga ku temu nie była prosta, lecz ostatecznie uzyskał upragniony paszport KRLD.
c) Ri Mong-guk
Urodził się 9 września 1986 roku w KRLD. Od stycznia 2007 do chwili obecnej jest bramkarzem w północnokoreańskim „Pyongyang City Club”. W reprezentacji KRLD debiutował 6 września 2008 roku w wygranym przez KRLD meczu ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi (2:1). Od tego czasu dostępu do północnokoreańskiej bramki bronił
w 23 meczach z wysoką skutecznością. W kwalifikacjach do Mundialu 2010, bronił we wszystkich 8 meczach rundy kwalifikacyjnej, wpuszczając w 8 meczach jedynie 5 bramek i nie dając szans na wejście na boisko swojemu zmiennikowi na tej pozycji. W jednym z nielicznych i krótkich wywiadów Ri Mong-gukwyznał, że dojścia do bramki broni tak, jakby bronił granic swojej ojczyzny. Według wyceny strony transfermarkt.de zawodnik ten wart jest na piłkarskim rynku transferowym w chwili obecnej około 350.000 Euro
Nowy trener w reprezentacji Chollima?
Nie wiadomo czy trener Kim Jong-hun dotrwa na swym stanowisku trenerskim do Mundialu. Ponoć władze piłkarskie w Pjongjangu zaproponowały Francuzowi Philippe Troussier, by ten poprowadził piłkarzy KRLD w zbliżających się mistrzostwach. Troussier był podczas Mundialu w 2002 roku selekcjonerem reprezentacji Japonii, a aktualnie pracuje w III lidze japońskiej w zespole FC Ryukyu. W wywiadzie dla japońskiego tygodnika „Nikkon Sports” dał jednak do zrozumienia, że chętnie podjąłby się pracy z piłkarzami KRLD w słowach: „to byłaby fantastyczna przygoda, gdybym mógł uczestniczyć w mistrzostwach świata w 2010 roku, jako selekcjoner”. Póki co niczego więcej nie wiadomo w sprawie zmiany trenera reprezentacji KRLD. Podobną ofertę otrzymał pewien czas temu także Sven-Goran Ericsson, który nawet poleciał do Pjongjangu, by negocjować ofertę. Media sportowe w październiku 2009 roku informowały, że Ericssonmiałby zostać wypożyczony na kilka miesięcy z 4-ligowego angielskiego „Notts County”, by poprowadzić KRLD do mundialu.
Piłkarskie konfrontacje polsko – północnokoreańskie
Także reprezentacja Polski Ludowej dwukrotnie podejmowała piłkarzy KRLD. Do pierwszego meczu między zespołami doszło 25 lipca 1976 roku w Montrealu, kiedy to dzięki bramce Szymanowskiego oraz dwóm golom Szarmachaoraz dwóm Laty, polska drużyna triumfowała 5:0. Kolejne spotkanie obu reprezentacji miało miejsce 7 października 1986 roku w Bydgoszczy, kończąc się remisem 2:2. Pierwszą bramkę dla biało-czerwonych w 30 minucie gry strzelił Tarasiewicz, w 58. wyrównał Kim Pung-il, prowadzenie gościom zapewnił w 67. minucie Park Wang-chol, a wyrównującą bramkę dla Polski, niemal z końcowym gwizdkiem strzelił Karaś. Mecz zapisał się w historii polskiego futbolu, także z innego powodu. Debiutował w nim, na stanowisku trenerskim polskiej reprezentacji Wojciech Łazarek,zastępując Antoniego Piechniczka, który powadził polską drużynę od marca 1981 roku.
Gdzie Koreańczycy przygotowują się do Mundialu?
Koreańczycy spędzili w październiku 10 dni w Saint-Sebastien-Sur-Loire, w zachodniej Francji, przygotowując się tam do występów mundialowych. W tym czasie rozegrali trzy sparingi, z Nantes, z Cannes oraz reprezentacją Konga. 5 listopada spotkali się w towarzyskim spotkaniu z brazylijskim klubem „Atletico Sorocaba”, remisując mecz bezbramkowo. 28 października 2009 roku, w innym meczu towarzyskim reprezentacja Chollima na boisku w Hanoi poniosła porażkę 0:1 z drużyną Tajlandią, a 2 stycznia b.r. uległa w katarskim Doha Iranowi także 0:1. Najbliższe spotkanie KRLD rozegra 17 lutego w Kolombo przeciw Turkmenistanowi. W planach są także mecze z Kirgistanem 19 lutego, z Chile 3 marca oraz z Meksykiem 17 marca. Tymczasem wielki sprawdzian w meczu z Brazylią odbędzie się już 15 czerwca w Johannesburgu, a kolejne z Portugalią i Wybrzeżem Kości Słoniowej, odpowiednio 21 oraz 25 czerwca.
Szanse na zwycięstwo KRLD w Mundialu według bukmacherów …
Większość bukmacherów ocenia szanse na zwycięstwo północnych Koreańczyków w turnieju jak 1 do 350. Niemniej i typowania, jak i ocena szans jest różna. W zakładach „expect.com” za każdą postawioną złotówkę, stawiając na wygraną KRLD w całym turnieju, można zarobić nawet 2001 zł. Jedynie Nowa Zelandia w przypadku czysto teoretycznego zwycięstwa dałaby większy zysk (3001 zł za każdą postawioną w zakładzie złotówkę). W meczach z Brazylią i Portugalią grając w „bwin”, w przypadku wygranej KRLD kurs wynosi 21:1, z Wybrzeżem Kości Słoniowej 12:1. Pamiętając typowania bukmacherskie z 1966 roku, w których szanse „dżokejów” szacowano na 1:1000 oraz wierząc w zwycięstwo Chollima warto może postawić choć kilka złotych na outsidera? Gdyby historia z 1966 roku miała się powtórzyć, a my postawilibyśmy na dojście KRLD do ćwierćfinału, zyskujemy 41 zł za każdą postawioną złotówkę. Zarówno trener, jak i jego asystent Jo Tong-Sop, w nielicznych wywiadach zapewniają, że będą walczyć z całą zaciętością o wyjście z grupy. Trener Kim Jong-hun przyznaje, że mecz z Brazylią będzie ciężką przeprawą, niemniej widzi on szanse swojej drużyny w twardej obronie. Pomocnik reprezentacji Ahn Young-hak w innym wywiadzie zapewnia, że jest zadowolony z wyników losowania i faktu, że drużyna KRLD zmierzy się z największymi drużynami futbolowymi świata. Piłka nożna ma w sobie równie wiele nieprzewidywalności, co zespół północnokoreański zapału i determinacji. Czy zespół KRLD ponownie zaskoczy cały piłkarski świat, okaże się już wkrótce.
Tekst w skróconej i zmienionej formie ukazał się na łamach dodatku "Magazyn Sportowy" do "Przeglądu Sportowego" Nr 66 (15626) z 19 marca 2010 roku, pełna wersja elektroniczna opublikowanego tekstu dostępna pod:
http://www.sports.pl/Pilka-nozna/Po-44-latach-Korea-Polnocna-zagra-na-mistrzostwach-swiata,artykul,71814,1,505.html
NorthKorea.pl to portal o Korei Północnej.Jeśli chcecie Państwo otrzymywać newsletter z najważniejszymi informacjami z Korei Północnej, to proszę o wysłanie maila na northkoreapl@gmail.com.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości