Rocznica, której mi żaden KOD nie odbierze. Narodziny pokolenia
31 VIII 1980. [a komentarz piosenkowy tu: https://www.youtube.com/watch?v=wtOg99LQCXA]
1.
Różne można wskazywać granice dla pokoleń i epok, ale w każdym razie –
Pamiętam:
epoka Solidarności, czyli mojego pokolenia, zaczęła się gdzieś tak pomiędzy pontyfikatem Jana Pawła II a podpisaniem umów sierpniowych. Wtedy – przynajmniej w mojej świadomości – na ustach naszych pojawiły się szeroko otwarcie słowa „Komuna” i „Oni”, częściowo nowe, częściowo już istniejące, ale teraz powszechnie używane.
2. Pamiętam:
– latem 80 roku spędzałem z rodzicami wakacje nad morzem, w Kuźnicach na Helu. Tam zaczęły nas dochodzić dalekie wiadomości o strajkach w Lublinie. Kiedy wróciliśmy do Wielkopolski, gruchnęło o Stoczniach: Gdańskiej i Szczecińskiej.
3. Pamiętam:
– pewnego ranka – byłem w gospodarskim domku Dziadków w podpoznańskim Kórniku – pojechałem rano rowerem
po mleko. Chyba w kolejce usłyszałem, że przez Poznań przetoczyły się towarowe pociągi z Wybrzeża, na których wymalowane były hasła typu: „Poznaniacy i Ślązacy to są świnie nie Polacy”. Znaczy się, że świnie, bo nie strajkują. Zrozumiałem, że dzieje się coś, czego dotąd ni znano. Że to coś, na co czekałem, co mi się tylko w marzeniach majaczyło. Pojechałem zaraz na kórnicką pocztę, żeby zadzwonić do rodziców. Zanim dobiłem się do kabiny, usłyszałem, jak pracownice poczty gadają, że „Poznań stoi”. Znaczy się, że „Ceglorz” i wszyscy poznańscy tramwajarze zastrajkowali.
4. Pamiętam:
parę dni po, 31 sierpnia, byłem sam w Poznaniu, u nas na Sienkiewicza. Czekałem na początek roku szkolnego (chodziłem do Marcinka, LO nr I). Słoneczne popołudnie. Ni z gruszki ni z pietruszki włączyłem telewizor – patrzę: a tu stocznia i Wałęsa (nie wiedziałem jeszcze, że on to on) z różańcem na szyi i z gigantycznym pamiątkowym długopisem w łapie, w którym (w długopisie) pływał sobie mały plastikowy papież – podpisuje umowy. Wstrząs. Szybko włączyłem magnetofon i nagrywałem. Zjawisko pokoleniowe: na sali, którą widziałem na ekranie, mnóstwo ludzi miało takie same magnetofony – Grundigi – i też nagrywali.
5. Pamiętam:
Wałęsa jest jaki jest, ale wtedy był symbolem narodowym. Za swoje ciemne sprawki odpowie osobiście. Oddzielam go od symbolu, jakim się stał dla nas wtedy. Na ścianie miałem jego portret rysowany amatorsko przez kolegę z podwórka.
6. Pamiętam:
uważałem wtedy ten jego długopis z papieżem za obciach. Głupi byłem! Bo cóż lepiej oddaje tamte chwile jak plastikowy papież – pływający w odpustowym długopisie – przed którym pokornieje i korzy się (przynajmniej oficjalnie) komuna.
7. Pamiętam:
pierwsze w Poznaniu znaczki Solidarności, jedne z papieru w plastikach, inne ze sztywnego płótna. Mam je do dziś. Chyba
i te, i te kupowałem je u prywaciarza przy Roosvelta.
8. Pamiętam: Jak w naszym liceum pojawiły się ulotki, jak śpiewaliśmy Nigdy z królami nie będziem w aliansach, jak w stanie wojennym rozlepiałem czasami jakieś ulotki i usiłowałem drukować własne. Ale nie, nie, nie byłem działaczem podziemia!
9. Pamiętam: jak usiłowałem to wszystko, co się czuło, zamienić na wiersze i piosenki, bardzo naiwne z początku, potem naiwne mniej, wreszcie znośne, które do dziś sobie śpiewam.
- - - - - - - - - - - -
Zapraszam na moje, utworzone niedawno, konto na youtubie: « Jacek Kowalski » https://www.youtube.com/channel/UCMh9wbuOGU6BOdt3gC8QuSQ
Inne tematy w dziale Polityka