Jacek Korabita Kowalski Jacek Korabita Kowalski
223
BLOG

staropolski komentarz do najbliższych wydarzeń sejmowych 17 VII

Jacek Korabita Kowalski Jacek Korabita Kowalski Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

- - - -

Na poniedziałek 17 lipca ponawiam we fragmencie staropolski komentarz, który po wypadkach sejmowych w grudniu 2016 pozwoliłem sobie opublikować (jako NAUKĘ HISTORII DLA NOWOCZESNEJ) w „Polonia Christiana” cytuję za:

http://www.pch24.pl/nauka-historii-dla-nowoczesnej-,50019,pch.html

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - 

Słowo „demokracja” odmienia się ostatnio na wszelkie sposoby. Coś jest anty-, coś znów prodemokratyczne. Co w takim razie z liberum veto? Albo z Rejtanem? Czyli z zablokowaniem sali obrad? No bo co, kurcze blade (żeby zacytować Mikołajka), kto tu rządzi?

 

U schyłku mocarstwowej Rzeczypospolitej Wespazjan Kochowski pomieścił w Psalmodii polskiej specjalny Psalm XI na mięszania i rozrywania sejmów:

 

1. Rzekł niesprawiedliwy sam w sobie aby grzeszył: a zmrużywszy oczy, nie chciał się oglądać na bojaźń Bożą.

2. Nie chciał zrozumieć przewrotności umysłu swego, ani uważał że w zgubie ojczyzny, i samemu zginąć przyjdzie.

3. I tak zdradliwie mówił przeciwko matce własnej; a gorszy pasierba, piersi te lżył, które go karmiły.

 

Literackim pendant tego posępnego obrazu mógłby być pochodzący niemal z tego samego czasu łaciński dialog , pióra marszałka Stanisława Herakliusza Lubomirskiego O daremności wszelkich rad, w którym Prawda obnaża sejmową Złudę:

 

ZŁUDA: Jutro za Boską pomocą zacznie się sejm (…)

PRAWDA: Jutro‑ć wprawdzie zacznie się, jeśli Bóg da, ale dobrze się nie skończy, jeśli ty nie dasz (…)

ZŁUDA: Wszyscy wprzód słuchali mszy wielkiej o Świętym Duchu.

PRAWDA: A przecie nie widzę, żeby co odebrali z darów Ducha Świętego oprócz różności języków (…)

ZŁUDA: Ale obiorę sobie konsyliarzów doświadczonych (…)

PRAWDA: Obaczysz wybornie poziewających, drzymiących, pokaszlujących (…) uczujesz ciężkie słów wydania (…) i wnosić będziesz roztropnie, aby jak najprędzej wszyscy przestali (…)

 

Za owym nieśmiertelnym senatorskim poziewaniem kryje się niewątpliwa, lecz cicha pewność własnych interesów: żeby było, jak było.

 

A przecież żaden z tych tekstów nie atakuje „demokracji szlacheckiej” jako takiej. Czyż którykolwiek z autorów wnosi o likwidację senatu albo zniesienie liberum veto? Bynajmniej! Lubomirski dowodzi pewnej nieuchronności, Kochowski zaś wciąż wierzy w system, pretensję mając tylko do zdeprawowanych jednostek, źródła „błędów i wypaczeń”.

 

Błąd myślenia? Ależ za każdym systemem faktycznie stoją ludzie. Na przykład […] liberum veto przez wiele dekad funkcjonowało dobrze, bo… było możliwością nierealizowaną. Było teoretycznym zabezpieczeniem praw mniejszości. Zamiast przegłosowywać przeciwnika, większość musiała przekonać resztę, „ucierając” głosy. Aż do chwili, gdy ktoś nadużył prawa i zamiast „ucierać”, użył jednego głosu do zerwania obrad. […] Pierwszy z takowych to poseł upicki Władysław Wiktoryn Siciński, który miał działać na Radziwiłłowskie zlecenie. W roku 1652 nie zerwał wprawdzie obrad, tylko nie pozwolił ich przedłużyć poza przepisowy termin – i wyszedł, aby „zarejestrować” protest w odpowiednim urzędzie.

 

Izba poselska mogła przejść nad tym do porządku dziennego, znalazł się jednak krzykacz, który rzecz rozdmuchał i – pisze Wespazjan Kochowski w swych Annales – po raz pierwszy przez zerwanie sejmu: ojczyzna bez obrony, Ukraina bez pokoju, żołnierze bez zasług, a Rzeczpospolita bez należytego bezpieczeństwa zostając, wydana była na łup nieprzyjacielowi, stała się pośmiewiskiem.

 

Gdybyż istniał wówczas Trybunał Konstytucyjny (i konstytucja)! Ten orzekłby zapewne… to, co byłoby zgodne z interesem mocodawców zasiadającej w nim większości.

[…]

Co do reszty tekstu odsyłam do „Polonia Christiana”

 

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka