| Marsz żołnierzy Langiewicza |
Rano 5 marca powstańcy ruszyli spod Skały ku Olkuszowi ze śpiewem na ustach. Miał to być śpiew „Boże coś Polskę”, ale chyba nie tylko ten. Musiała zabrzmieć także piosenka, którą ułożył „na motywach ludowych” kompozytor, poeta i powstaniec Władysław hrabia Tarnowski, pseudo Ernest Buława. Wprawdzie uczynił to może już u progu powstania, ale piosenka związała się rychło z Langiewiczowską kampanią; ochrzczono ją „Marszem żołnierzy Langiewicza”:
Jak to na wojence ładnie,
Kiedy ułan z konia spadnie,
Koledzy go nie ratują,
Jeszcze końmi go tratują.
Kapitan z listy wymaże,
Porucznik grzebać rozkaże.
A za jego młode lata,
Grają w trąby tra ta ta ta.
A za jego trudy, prace
Grały mu kule, kartacze:
A za jego trudy, lata
Dała ognia cała rota.
A już my go pochowali,
Trzy razy mu ognia dali;
„Requiescat” zaśpiewali
I pikiety rozstawiali.
| zwrotki spod Skały |
Następujące po tych „klasycznych” zwrotkach – zwrotki następne, dziś zapomniane, nie mogły powstać kiedy indziej, jak tylko po północy z 4 na 5 marca 1863. I raczej nie ułożył ich żaden poeta-literat, tylko chór zadowolonych z siebie kombatantów idących piechotą spod Skały. Oto te strofy:
Popamiętają Moskale
Jak dostali w skórę w Skale.
Wyginęła ich połowa,
Reszta uszła do Staszowa.
Z Staszowa ich wypędziemy,
Aż o Kijów się oprzemy.
A z kijowskiej okolicy
Pójdziem prosto do stolicy.
Niech pamiętają łajdaki,
Jak dzielnie biją Polaki.
Najzabawniejszy jest ów „Kijów” – „…z Kijowa ich wypędziemy…” W innej wersji Kijów zmienia się na Radom. Realizm? No, troszkę, bo była jakaś szansa oczyszczenia Radomia z Moskali.
Niewykorzystana.
| humor wojskowy,
czyli adiutant dziurawy |
Ale czytajmy dalej. Teraz będzie pean na cześć Czachowskiego i Henryki Pustowójtówny:
A dla naszej większej chwały,
Wiwat sztab i korpus cały.
A dla naszej większej troski
Wiwat pułkownik Czachowski.
A dla jego większej sławy,
Jego adiutant dziurawy.
Dziewiętnastowieczny wydawca albo nie zorientował się, albo przymknął oko na owego „dziurawego” adiutanta. O co chodzi, wiadomo.
| bitwa pod Skałą |
A teraz garść historii. Główny oddział Langiewicza opuścił zamek w Pieskowej Skale, rychło oblężony i zdobyty przez Moskali. Z kolei bitwa stoczona pod murami zamku, w okolicznych wawozach, pozostała nierozstrzygnięta. Dowódca rosyjski, Szachowskij, nie zdecydował się na ostateczny atak, chyba z obawy przed Langiewiczem, którego siły mocno przeceniał. W efekcie Langiewicz spokojnie udał się w kierunku Skały, gdzie dotarł o północy z 4 na 5 marca i z zaskoczenia zaatakował stacjonujący tam oddział rosyjski. Resztę podaję według krakowskiego „Czasu”, który już w dzień po bitwie drukował relację o wydarzeniach tejże nocy i tegoż poranka.
Zaiste, redakcja błyskawicznych miała informatorów!
Moskale zajęli już cmętarz przed Skałą, gdy zwracający się główny oddział Langiewicza uderzył na nich z tyłu, zważając na drogę ich marszu, wyparł napowrót ze cmętarza ubiwszy od 60 do 100 Moskali. Z polskiej strony na tym cmętarzu paść miało do 30 ludzi.
Moskale wyparci poszli w rozsypkę i kupkami lub pojedynczo uciekali przez Iwanowice i Przestańsk aż do Słomnik, gdzie się dopiero niedobitki ich zgromadziły. Dodać tu winniśmy, iż cały ten bój w Skale opisujemy według wiadomości potrzebujących jeszcze uzupełnienia i potwierdzenia; to jest jednak pewnem, iż Moskale wyparci i rozbici poszli w rozsypkę i rozsypką taką aż do Słomnik uciekali, uwożąc z sobą tylko 3 zabitych, między tymi jednego oficera, resztę pozostawiwszy pod Skałą.
Część oddziału Langiewicza ścigać miała uciekających, reszta odpoczęła w Smarzewicach dziś rano, a o dalszym pochodzie zamilczeć winniśmy. [„Czas” krakowski z piątku 6 marca, s. 3]
Tak naprawdę powstańcom nie udało się wedrzeć na cmentarz, ataki swoje przypłacili sporą liczbą rannych i zabitych. Moskale zaś nie poszli tak łatwo w rozsypkę, aczkolwiek rzeczywiście wycofali się śpiesznie, porzucając tabory i kotły z jedzeniem. Byli też nękani podczas swego odwrotu przez następującą im na pięty powstańczą kawalerię.
Dodajmy, że w tej nocnej bitwie podczas ataku na mur cmentarny zginął Andrzej Potiebnia.
| ruskie fantazje |
Tymczasem dowodzący pod Pieskową Skałą Szachowskij meldował, że rozbił główne siły Langiewicza, zadając mu kolosalne straty. To była zupełna fantazja i nawet rosyjskie dowództwo w Warszawie uznało jego raport za niewiarygodny.
| ku dyktaturze,
czyli ku Goszczy|
A Langiewicz? Spokojnie skierował się ku Olkuszowi, a potem ku nadgranicznej Goszczy. Tam, na pewien czas pozostawiony przez Rosjan w spokoju, miał dość długo obozować. Tam też miały mieć miejsce wydarzenia wagi państwowej.
- - - - - - - - -
A JA ZAPRASZAM
DO WPISÓW
NA www.okruchy1863.pl
i do własnej płyty:
Idźmy!
śpiewy powstańcze 1863:
TU SKLEPIK
A TU KLIP
a TU sejmowe nagranie piosenki
Wyprawa trzemeszeńska
z ukłonami, jk
Inne tematy w dziale Kultura