Wracam do kolęd klasztornych, ale takich, które pamiętam jeszcze ze wspominanej tu przeze mnie (na blogu) płyty „Pastorałka”, z rejestracją dźwiękową Schillerowego przedstawienia. Tam głosem sympatycznym i osiołkowatym aktor jakiś zacny prezentował tekst osiołkowo-wołkowej pastorałki z „Kantyczek karmelitańskich”: „Panie Boże mój, | Jam jest wołek Twój | nie umiem nic, tylko orać, | i to trzeba na mnie wołać: nu, nu, wołku, nu!”. W dalszej kolejności wołek i osiołek deklarują Panu wierne służby: wół zorze „całą rolą | gdzie stoi szopka”, zaś osioł będzie grzać pana „swoim chu chu”, chuchaniem znaczy się.
Aczkolwiek to przyziemne grzanie jest tylko jedną stroną i przyczyną ich zjawienia się w pobożnym tekście. Jak zwykle, zwierzaki i ich rola mają znaczenie ponadczasowe. Moralne przede wszystkim. Wół to Poświęcenie z dużej litery; wszak „gdy nie stanie | tej mąki Panie, | oddajęć się w Twoje rączki | niech sobie spytlują mączki | z serca mojego”. To zapowiedź ofiary „całopalnej”, jakże bliskiej osobowości i myśleniu zakonnemu, ba, w ogóle chrześcijańskiej idei oddania całego siebie na służbę Panu.
Wół i osioł przemawiają z pastorałki bezpośrednio. Może zresztą, kto wie, mamy tu do czynienia z piosenką „szopkarską”, wkładaną w usta (pardon, w pysk) postaci umieszczanej pośród jasełkowych kukiełek? Dlatego też tekst wzrusza i to tym bardziej, gdy się pomyśli, że prawie trzy stulecia dzielą nas od jego powstania! Wprawdzie w literaturze światowej zwierzaki od ponad kilkudziesięciu stuleci przemawiają jak ludzie, skarżąc się na swój los, więc nihil novi sub sole; ale jednak, w polskim przypadku, te trzysta lat robi.
Jeśli zaś jest już mowa o historii, przypomnę, że wołek i osiołek nie zagrzali miejsca w Ewangelii; znaleźli się za to w proroctwach Starego Testamentu, dotyczących narodzin Mesjasza. Tak w sposób naturalny skojarzono ich obecność z faktem narodzin Jezusa w stajence (ich, jakby nie było, naturalnym środowisku) i już nie wemknęli się, ale triumfalnie wmaszerowali do naszej Bożonarodzeniowej wyobraźni. Dlatego już w pierwszych stuleciach sztuki chrześcijańskiej zaczęto ich wyobrażać po obu stronach Dzieciątka położonego w żłobie. No i odtąd są.
Tekst „Osiełka z wołkiem”, wedle kantyczek karmelitańskich, załączam:
1. Panie Boże mój, + Jam jest wołek Twój + nie umiem nic, tylko orać, + i to trzeba na mnie wołać: „nu, nu, wołku, nu!”
2. Nuże nieboże, + osieł pomoże, + ja pasterka mam tę wolą + zorać
z wami całą rolą + gdzie stoi szopka.
3. Gdzie mój Pan leży, + pszeniczkę mierzy, + Józef stary wysypuje, + Matusia rączki gotuje + będzie ją siała.
4. My żąć będziemy, + potem zmielemy, + Dla kochanej dziecineczki + będziem piekły kukiełeczki + przez całe lato.
5. A gdy nie stanie + tej mąki Panie, + oddajęć się w Twoje rączki + niech sobie spytlują mączki + z serca mojego.
6. Ja zaś Twój wołek, + wierny pachołek, + będę Cię grzał swoim
chu chu, + choć też będą pustki w brzuchu + nie odejdę stąd.
7. I ja też osieł, + od braci poseł + z tym, żeć wszyscy służyć chcemy, + nosić Cię zawsze będziemy + poko żyć każesz.
- - - - - -
Można tej pastorałeczki posłuchać we fragmencie na www.kresy.pl (skrócona empetrójka „Osełka z wołkiem” z naszej płyty „Kolędowanie staropolskie”), zakupićTU, pobrać śpiewnik w PDF-ie darmowo TU
Inne tematy w dziale Kultura