Dziś w Sejmie został utworzony klub "Solidarna Polska". Z punktu widzenia marketingowego i politycznego wpisuje się on w strategię zakładającą utworzenie partii. Choć na razie bardzo spokojną strategię....Ziobro idzie więc na całość. Jarosławowi Kaczyńskiemu dał dziś solidnego kopniaka wyciągając z Prawa i Sprawiedliwości pokaźną 17-osobową liczbę osób, z kilkoma mocnymi nazwiskami.
Pisiory tonując nieco nastroje mówią, że historyjki z "partią Marka Jurka mieszczącą się w windzie" (termin made by. Jacek Kurski) i PJN pokazują jasną przyszłość Solidarnej Polski. Warto więc rozważyć, co byłoby porażką, a co zwycięstwem Ziobrystów:
Ziobro i jego otoczenie z założenia chcą jednoczyć. Jasnym jest więc, że w przypadku braku możliwości powrotu do Kaczyńskiego (co jest pewne), będą szukać koalicjantów. A kto nim może być? Oczywiście PJN i Marek Jurek, jako ci, którzy z PiS odeszli.
W ostatnim wpisie zakładałem, że to wykluczeni wstąpią do innej partii. Ale wygląda na to, że to inne partie otrzymają propozycję przystąpienia do "Solidarnej Polski" i trójki Eurodeputowanych. Wtedy to by miało sens- pokaźna grupa parlamentarzystów, kilku ciekawych liderów, pięciu (Migalski, Ziobro, Kurski, Cymański, Kamiński) mocnych Europosłów, a do tego Jurek zapewniający poparcie ortodoksyjnych katolików, mający zapewnione zaplecze polityczne, którego brakuje mu w pojedynkę.
Błędem w zaistniałej sytuacji po utworzeniu klubu byłoby przystąpienie "Solidarnej Polski" do PJN. Mogłoby służyć podbiciu tej marki, ale Ziobro jest na tyle inteligentny, że z chęcią wykorzysta swoją medialność i falę na której się znajduje. Przypuszczam, że politycy PJN chętnie przystąpiliby do takiego tworu.
Ciekawe co będzie dalej....
Inne tematy w dziale Polityka
