Kampania wyborcza trwa- PO boryka się ze stoczniowcami, Ziobro z Różą Thun, SLD stawia na tors Olejniczaka a Prawica Rzeczypospolitej na "Europę normalnych rodzin". Libertas z kolei korzystając z możliwości finansowych swojego założyciela zatrudnia Lecha Wałęsę podróżującego za chlebem do Rzymu i Madrytu.
Oczywiście wiadomo dlaczego- Tusk starał się zgromadzić wokół siebie kilka autorytetów- m.in Władysława Bartoszewskiego czy właśnie Lecha Wałęsę. Czemu? Bardzo trudno jest sprzeciwić się osobie wzbudzającej tak ogromny szacunek. Proszę sobie wyobrazić jaką nagonkę medialną musiałoby spowodować krytykowanie tak wielkiego człowieka jakim jest Bartoszewski, czy Wałęsy. Przekonał się o tym m.in Paweł Zyzak.
Jednak między Bartoszewskim a Wałęsą tkwi niesamowita różnica. Ten pierwszy bardzo rozsądnie postępuje w roli autorytetu- Pisze książki, wypowiada się na tematy historyczne, a jeżeli już popiera partie polityczną to mówi to w sposób odpowiedni zachowując stosowny dystans. Wałęsa z kolei jest człowiekiem zupełnie innym- Cały czas tworząca się historia jego osoby pokazuje, że także niestałym w swoich przekonaniach. Najpierw walczył w Solidarności, potem wspierał lewą nogę, a dziś popierając PO jedzie na kongres Libertasu i oświadcza, że ma identyczna diagnozę Europy. Wiadomo, że nie za darmo. Nie wiem jak Państwo, ale ja od takiego człowieka wymagałbym trochę bardziej przemyślanego zachowania.
Wszyscy jesteśmy zgodni, że Lech Wałęsa bez względu na to co kryje, jakim był człowiekiem i z kim współpracował zawsze pozostanie autorytetem i symbolem przemian w Polsce. Czy jednak jego obecne postępowanie działą na jego korzyść? Finansowo na pewno tak, ale czy jako autorytet może sobie na to pozwolić?
Komentarze
Pokaż komentarze (1)