Największy fizyk drugiej połowy XX wieku Richard Feynman we wstępie do fizyki napisał:
Gdyby cała nauka miała ulec zniszczeniu w jakimś kataklizmie i tylko jedno zdanie można by uratować od zagłady i przekazać następnym pokoleniom, jakie zdanie zawierałoby największą ilość informacji w możliwie najmniejszej liczbie słów? W moim przekonaniu byłoby to zdanie formułujące hipotezę (lub rzeczywistość, jeśli wolicie tak to nazwać) atomistyczną, że wszystko składa się z atomów — małych cząstek, poruszających się bezustannie, przyciągających się, gdy są od siebie nieco oddalone, odpychających się zaś, gdy je zbytnio ścieśnić.
- Widzisz sam, że nie będzie łatwo, ale nie należy kapitulować.
- Siedzisz dobrze? Tak tylko pytam. Chcę Ci coś zdradzić, a sprawa jest naprawdę mocna:
- Grawitacja przyciąganiem nie jest, bo materia się wzajemnie odpycha — krótko i zwięźle. Jak się odpycha, to nie może się przyciągać — to chyba jasne. Odpycha się zawsze nie tylko wtedy "gdy je zbytnio ścieśnić."
- Brr.. No, jak to — przecież każdy widzi, że Ziemia przyciąga wszystko i przed chwilą także mój ołówek?
- Zaraz Ci wyjaśnię! Tak to wygląda, więc dałeś się nabrać Newtonowi.
- Niee... znowu ten Newton, czy nie mógłbyś sobie znaleźć innego chłopca do bicia?
- Prawdę powiedziawszy, mógłbym, a na innych przyjdzie też kolej. Mogli się bardziej starać.
- A teraz do rzeczy; Siedzisz przecież na krześle, które składa się z atomów. Myślisz, że byłoby to możliwe, gdyby atomy się nie odpychały? A widzisz — tutaj Cię mam i na nic jakieś tłumaczenie, że to fizyka kwantowa i swoje prawa ma. Owszem ma. Trochę inne niż fizyka makroskopowa, dlatego atomy się odpychają, a planety...
Pisałem już wiele razy o tym, że kryterium wielkości wywołuje w naturze skutki ilościowe, a nie jakościowe. W ten sposób, co obowiązuje atomy, to i planety i przytoczę na potwierdzenie tego wiele argumentów, a zobaczysz, że jabłko Newtona było jednak robaczywe.
Twierdzenie fizyki jądrowej, że składniki jąder (nukleony) się przyciągają jest fałszywe. Podobnie fałszywe są twierdzenia o tym, że istnieje energia wiązań jądrowych i jest wewnętrzną własnością atomów. Nie ma wyjątków od zasady, że materia się odpycha, a w przypadku kiedy wygląda to inaczej, to może się odpychać raz silniej, raz słabiej, ale nigdy się nie przyciąga. Błąd ten implantowano fizyce jądrowej z teorii grawitacji Newtona gdzie, jak fama głosi; jabłko, spadając na głowę Newtonowi, nasunęło mu myśl, że księżyc także musi być przyciągany przez Ziemię. W ten sposób jabłko stało się podstawą przekonania o przyciąganiu się materii.
Ten mechnizm wygląda na przyciąganie, ale to tylko pozory, gdyż każdorazowe zbliżenie jakichkolwiek obiektów materialnych powoduje zagęszczenie energii w przestrzeni, które jest czymś przeciwnym dążeniu energii do niwelacji poziomów, do rozproszenia, do osiągnięcia atraktora w postaci temperatury otoczenia, do rosnącej entropii. Jest to właściwość deterministyczna, od której nie ma żadnych wyjątków. Ażeby zagęszczenie energii na przekór entropii nastąpiło, konieczna jest do tego zewnętrzna przyczyna. Musi się pojawić trzeci gracz w zjawisku.
Tym trzecim graczem jest cisnąca energia wirterii (próżni) związana ze stygnięciem Wszechświata.
Jednym z powszechnych zjawisk z udziałem ciśniena próżni jest grawitacja. Jej przypuszczalny przebieg wygląda tak, że wiatr dagteru zmierzający do centrum materii, przy małej odległości ciał tworzy rodzaj wakuum między obiektami. Można to sobie wyobrazić także w ten sposób, że wektory stanu przestrzeni między nimi się odejmują ze względu na przeciwne zwroty, co powoduje mniejsze ciśnienie na ich zwrócone wzajemnie do siebie strony.
Na Ziemi od strony księżyca następują przypływy oceanów i to jest właściwy powód, a nie przyciąganie przez księżyc.
Wiatr dagteru musi pokonać odpychanie się materii, z powodu który wymieniłem wyżej. Tylko wówczas może dojść do zbliżenia, czy spadku obiektu, np. na planetę. Wraz ze wzrostem odległości obiektów maleje siła odpychania, tak, jak maleje gęstość energetyczna materii każdego z nich.
Jak opisane zjawiska korespondują z zachowaniem się ciepła w termodynamice?
Energia (ciepło) w obecnym eonie wszechświata posiada tendencję do rozproszenia, do wyrównania poziomów do osiągnięcia atraktora w postaci stanu równowagi z całym otoczeniem, zatem zbliżenie się do siebie materialnych cząstek byłoby aktem koncentracji energii w mniejszej przestrzeni, dlatego zjawisko to w zbiorze Realu w sposób wsobny nie występuje. Nawet wówczas, kiedy w wyniku procesów przyrodniczych dochodzi, np. do fuzji jądrowych, to są one wynikiem energii w stosunku do zbioru Realu zewnętrznej, czyli ciśnienia wirterii, która powoduje wzrost temperatury, a wówczas może dochodzić do tzw. spontanicznych reakcji jądrowych, które jednak tak, jak zwykle, odbywają się wbrew odpychaniu atomów lub cząstek. Im większa jest koncentracja energii w cząstkach materii, tym trudniej następuje ich połączenie, a jeżeli już nastąpi, to dochodzi do nieproporcjonalnego zwiększenia objętości w stosunku do powierzchni, co reflektuje gwałtownym spadkiem ciśnienia wirterii wewnątrz nich (dekoncentracji energii, implozja), która powoduje zaburzenie stanu w otoczeniu. Jako że nie istnieje energia ujemna, gwałtowność zjawiska pociąga powstanie promieniowania.
W wyniku fuzji powstała cząstka posiada zmniejszony stosunek powierzchni do objętości, co wiąże się z dekoncentracją energii. Efekt ten jest mierzalny w postaci spadku masy produktu fuzji w zestwieniu z sumą mas regentów.
Fizyka nazywa to zjawisko "deficytem masy". Jest ono jednak tylko efektem ubocznym i z zamianą masy na energię nie ma nic wspólnego. Masa nie jest własnością materii, a jest przejawem własności, którą nazwać można "lepkością" dagteru (apeironu). Natomiast efekt bezwładności można porównać do tarcia między materią a otoczeniem.
Trudność doprowadzenia do fuzji jądrowej polega na pokonaniu barier energetycznych powłok strukturalnych materii. Bariery powłok utrudniają fuzje jądrowe, ale jednocześnie utrudniają po ich pokonaniu rozpad atomów. Bariery powłok energetycznych znajdują się w miejscach niewymierności rozkładu częstotliwości energii (f) i ich odległości zależą wprost od koncentracji energii cząstki. Miejsca takie są miejscami zabronionym i ich pokonanie wiąże się zawsze z wydatkiem energii. Można sobie tę strukturę materii wyobrazić na podobieństwo ruletki, gdzie kulka nigdy nie ma możliwości zatrzymania się między dwoma liczbami, natomiast zawsze wpada w miejsce jednoznacznie określone liczbą. Podobnie do ruletki nie można przyjmować, że rządzi tym przypadek, gdyż skwantowana energia reaguje zawsze w sposób deterministyczny.
Zdarzenia w zbiorze Realu mają charakter wtórny w odniesieniu do nadzbioru Wirtualu. Dlatego tak trudno, a czasami nawet niemożliwe jest, ustalenie przyczyn pewnych zajść w przyrodzie.
W celu obejścia tego problemu fizycy często zwracają się do matematyki i pokazują, że nie może zjawisko zachodzić inaczej, gdyż takie lub inne równanie na to wskazuje. Zupełnie tak, jakby natura musiała się stosować do matematyki. Błędny opis przyczyn grawitacji jest jednym z takich przykładów.
Odpychanie się wzajemne jest cechą materii w Realu, natomiast efekt rozrzedzenia energii jest tym, do czego doprowadza energia wiatru dagteru, chociaż przejściowo dzieje się to przez wzrost gęstości energii materii. Chociaż obecna fizyka rozdziela oddziaływania na grawitacyjne przyciąganie w kosmosie i odpychające w mikroświecie, to stanowią one wspólną część ewolucji cieplnej Wszechświata. Obserwacja pobieżna tego nie ujawnia, ale istniejące różnice, są tylko rodzaju ilościowego, a nie jakościowego niezależnie od wielkości traktowanych obiektów. Dla przykładu, gdyby istniało przyciąganie się wzajemne materii, to fotony byłyby dużo intensywniej wyłapywane przez cząstki gazów i pyłów w kosmosie i nie mielibyśmy możliwości oglądania klarownego nieba. Każdy zna także efekt rozpraszania światła na krawędziach przedmiotów, za którym stoi właśnie odpychanie się atomów i fotonów.
Zjawiska takie, będąc częścią procesów przejść fazowych, pomiędzy Wirtualem a Realem wyglądają tak, jakby wirteria przepychn była przez zwężkę (kwantowe przejście).
Izaak Newton w teorii grawitacji przyjął tezę, że materia się wzajemnie przyciąga i przyciąganie to jest proporcjonalne do iloczynu mas obiektów i odwrotnie proporcjonalne do kwadratu odległości między ich środkami. Komu z nas jest obcy wzór Newtona na siłę grawitacji? Aż trudno sobie wyobrazić, że przez wieki nie zauważono, że jest całkowicie błędny razem z całą teorią grawitacji opartą na przyciąganiu się materii. Należy się wdzięczność opatrzności, że wreszcie pozwoliła nam zobaczyć nieco więcej. Jak Newton doszedł do wzoru na siłę grawitacji? Po prostu przyjął siłę jako różniczkę całkowitej pracy próbki materii wykonanej przez siłę grawitacji od nieskończoności do zera. Popełnił za jedny razem kilka błędów, bo grawitacja nie może działać na nieskończonych odległościach; grawitacja nie jest przyciąganiem wzajemnym ciał i przyjęta masa, jako własność materii także jest błędem.
A. Einstein grawitację oparł na geometrii czasoprzestrzeni, której energię całkowitą obiektu opisuje składowa czasowa czteropędu. Według OTW rozkład energii i pędu powoduje zakrzywienie czasoprzestrzeni, które to wymusza grawitację. Einstein odszedł więc od idei przyciągania, ale też nie uwzględnił energii koniecznej do wykonania spadku grawitacyjnego, więc świat w jego opisie jest martwy.
W kosmosie ciała niebieskie odpychają się w taki sam sposób jak atomy w zajściach kwantowych, ale odpowiednio do poziomu rozrzedzonej energii. Im obiekt posiada większą rozciągłość (chodzi o rozciągłość w Realu), tym koncentracja jego energii jest mniejsza ze względu na stosunek powierzchni do objętości.
Chociaż jestem daleki od tego, aby geometrią tłumaczyć zjawiska w przyrodzie, to taka własność, jak opisana musi posiadać wpływ na zdarzenia, nawet w postaci atraktora, bo ani sfera w postaci brzegu kuli w naturze nie istnieje, ani rozumiana przez nas objętość z powodu rozciągłości absolutnej.
Niemniej jednak przedstawiona zależność geometryczna pokazuje przeszkodę w zachowaniu płaskości naszego wszechświata i to na poziomie fundamentalnym. Wszelkie zatem wielkości zachowawcze (poza zasadą zachowania energii) są nieprawdziwe, włączając w to stałe fizyczne i zasadę zachowania pędu.
Wychodząc z tego twierdzenia, można powiedzieć, że energię stanowi dagter sam znajdując się w odpowiednich parametrach fizykalnych. Ponieważ zaś jest apeironem, nie może znikać, a tylko się przeistaczać. Dalszą ważną konkluzją z tego rozważania jest, że energia bez nośnika nie istnieje.
Z ruchem we Wszechświecie związane są wszystkie zjawiska, ale niektóre z nich są częściej zauważane. Ponieważ jednak są mylone, dlatego ruch i związane z nim zachowania są częstym tematem.
Najbardziej spektakularnym i absurdalnym jest utrzymywane przez astronomów istnienie "czarnych dziur" i przypisywana im ogromna grawitacja. Wprawdzie BH to nie jest wynik teorii Newtona, ale też jego teoria grawitacji nie wyklucza możliwości ich istnienia właśnie przez ideę przyciągania grawitacyjnego. W ten sposób teorię grawitacji Newtona należy uważać za uwaloną.
Opracowanie na podstawie materiałów w książce "Po bezdrożach przestrzeni i czasu".
Inne tematy w dziale Technologie