Za ruch przyjmuje się zmianę położenia obiektu z A -> B -> C... itd. Taki wniosek z obserwacji przyrody wydaje się odpowiada prawdzie pewnej i w tym wypadku można sobie przypisać, że zmysły, w które wyposażyła nas natura mogą dawać świadectwo prawdzie. Mogą, ale nie muszą, gdyż matka natura wyposażyła ludzi w zmysły, które przewidziane są do innych celów, niż dogłębna analiza rzeczywistości.
Widząc ruch nie widzimy tego, co ten ruch sobą reprezentuje, jakie ma parametry, a już zupełnie umyka nam, że stanowi o istnieniu Wszechświata w zastanej przez nas formie.
Ruch jest determinizmem w naszym Wszechświecie i zwyczajnie, tam, gdzie nie jest zauważany istnieje również. Energia objawia się w postaci ruchu właśnie, a wszelkie zdarzenia we Wszechświecie, to tylko przemiany postaci jednej w drugą, ale mimo tego wszystkie bazują na ruchu. Energia, to ruch, a prędkość to temperatura ruchu.
Fakt ten zauważył już Heraklit z Efez i sformułował to w sposób; "Panta rhei kai ouden menei"- Wszystko płynie, nic nie pozostaje w spoczynku.
Nikt nie dowiódł jeszcze, że spostrzeżenie Heraklita jest fałszywe lub niepełne, zatem dziwi w nauce, że nie jest konsekwentnie stosowane. Tam, gdzie ruchu nie widać z pewnością tam istnieje również.
Takim klasycznym przykładem zaniedbania na tym polu jest przyjmowanie, że grawitacja istnieje bez konieczności ruchu i tak jest w teorii Newtona, gdzie sama masa obiektów (także będących w bezruchu) generuje siłę przyciągania. Nie ustrzegł się tego błędu także Einstein, który wprawdzie zrezygnował z siły przyciągania , zastępując ją zakrzywieniem czasoprzestrzeni, ale przedstawił to także w ten sposób, że z teorii nie wynika konieczność jakiegokolwiek ruchu.
Po tym krótkim wstępie, chcę pokazać przykład niekonsekwencji w analizie poznawczej w eksperymencie z grawitacją.
Rzucamy kamień w górę i obserwujemy jego lot ku górze i z powrotem, a wreszcie upadek na ziemię. Na ziemi leży sobie spokojnie "bez ruchu".
Na podstawie formuły Heraklita nasza obserwacja leżącego kamienia jest fałszywa. Kamień był w ruchu w powietrzu, a więc zachowywał się tak, jak się należy, ale teraz leżący już nie - niby. Nasz wzrok tym razem nie daje świadectwa prawdzie przyrodniczej, gdyż kamień leżący MUSI się poruszać, inaczej nie należałby do naszego świata. Problemem jest tylko względem czego ten kamień się porusza, mimo, że tego nie widać.
Nie wiem czym kierowali się Fatio i Le Sage, ale ich refleksja dotycząca tego, że za grawitacją stoi kinetyka była słuszna. Nie potrafili tylko doprowadzić swoich idei do końca i nie potrafili zaprojektować eksperymentu na poparcie swoich tez.
Taka nieumiejętność i brak determinacji w wyjaśnianiu zjawisk przyrody cechuje także współczesnych naukowców. Nauka odrzuca ideę istnienia eteru i jego przemożnego wpływu na wszystko i na grawitację także.
Inne tematy w dziale Technologie