Podczas konferencji w Monachium napisałem tekst zatytułowany “Zełenski stąpa po kruchym lodzie”. Był on wynikiem konsternacji, jaką wywołała wolta Ukraińców, którzy w ostatniej chwili postanowili zerwać porozumienie z USA w sprawie wspólnego wydobycia minerałów na Ukrainie. Kiedy wydawało się, że kryzys udało się zażegnać, a w piątkowe popołudnie umowa zostanie wreszcie podpisana, w Białym Domu stało się coś niewyobrażalnego. Z trudnych do wytłumaczenia względów Zełenski postanowił na oczach całego świata ponownie sprawdzić wytrzymałość kruchego lodu, na którym wraz z rodakami stoi. Niestety, wygląda na to, że tym razem lód się załamał i Prezydent Ukrainy znalazł się w lodowatej wodzie. Problem w tym, że wraz z nim wpadli do niej wszyscy Ukraińcy, a część przywódców europejskich z własnej inicjatywy przymierza się, by również tam wskoczyć.
W trakcie spotkania z mediami przed podpisaniem umowy doszło do zaskakującego spięcia pomiędzy obecnymi w Gabinecie Owalnym dostojnikami. Mimo kurtuazyjnego przyjęcia delegacji ukraińskiej i wielu komplementów z ust Donalda Trumpa pod adresem bohaterskich Ukraińców, Prezydent Zełenski poczuł się na tyle pewnie, by będąc zirytowanym słowami JD Vance wdać się w kłótnię z Prezydentem i Wiceprezydentem USA! Na oczach całego świata - w obecności dziennikarzy, transmitujących na żywo to wydarzenie. Zełenski najwyraźniej pod wpływem silnych emocji zapomniał, że to Stany Zjednoczone są największym darczyńcą pomocy dla walczącej Ukrainy, a części sprzętu docierającego zza oceanu nie da się niczym szybko zastąpić. Nie wspominając nawet o tym, że Ukraina korzysta z danych wywiadowczych USA i satelitów, a działania na froncie są w dużej mierze oparte na amerykańskiej technologii internetu satelitarnego!
Szokujące jest to, iż Wołodymyr Zełenski najpierw próbował arogancko uciszać wiceprezydenta USA, a następnie zaczął pouczać Donalda Trumpa, wykorzystując jego słowa, iż mimo „pięknego oceanu” oddzielającego Europę od USA, Ameryka poczuje konsekwencje toczącej się wojny. W tym momencie Trump eksplodował i spotkanie było właściwie skończone. Niezrozumiałym jest, dlaczego Zełenski usiadł do rozmów z Amerykanami w Gabinecie Owalnym bez tłumacza. Trudno też pojąć, po co w trakcie kurtuazyjnego spotkania z mediami przyjął postawę konfrontacyjną, co uzupełniła jego specyficzna mowa ciała. Nawet jeśli głęboko nie zgadzał się ze słowami VP Vance powinien był utrzymać nerwy na wodzy. Trump miał, niestety, rację przypominając Prezydentowi Ukrainy, iż odpowiada za życie milionów ludzi!
Czy ktoś namówił Zełenskiego do zajęcia zdecydowanej, a może nawet aroganckiej postawy wobec gospodarzy w Białym Domu? Trudno to w tej chwili oceniać. Spotkanie zakończyło się niewyobrażalną katastrofą dla Ukraińców, a widok ambasador Ukrainy przy ONZ, która ukryła twarz w dłoniach, doskonale obrazuje dramatyzm tej sceny. Komunikat Trumpa, wydany po spotkaniu, zostawia Zełenskiemu niewielkie pole manewru i organizacja ponownego spotkania będzie bardzo trudna. Prezydent USA przed weekendowym wyjazdem na Florydę powiedział dziennikarzom, że Zełenski chciał wrócić i kontynuować rozmowy, ale "nie może pozwolić, by teraz wrócił”, dodając, że “on (Zełenski) musi chcieć zawrzeć pokój". Kolejnym znakiem, że sytuacja jest bardzo poważna jest fakt, że nawet bardzo przychylny Ukrainie senator Lindsey Graham był mocno wzburzony i stwierdził, że współpraca z Zełenskim prawdopodobnie nie będzie już możliwa, gdyż okazał on brak szacunku gospodarzom w Gabinecie Owalnym!
Mimo wsparcia liberalnych i lewicowych polityków europejskich, którzy właściwie natychmiast po spotkaniu w Waszyngtonie zaczęli publikować wyrazy wsparcia dla Wołodymyra Zełenskiego, sytuacja Ukrainy stała się bardzo trudna. Amerykanie już zdążyli zasygnalizować, że wszczęte zostanie śledztwo w sprawie potencjalnych nadużyć w dysponowaniu funduszami z USA dla Ukrainy. Prawdopodobnie więc pomoc zostanie zatrzymana pod pretekstem “przeprowadzenia śledztwa”. Trudno dywagować, jak wpłynie to na współpracę wojskowo-wywiadowczą z Amerykanami, ale można zakładać, że i tam Ukraińcy odczują wyraźną zmianę. Zełenskiego zgrilluje więc wewnętrzna opozycja, która w ostatnich miesiącach staje się w swoich wystąpieniach coraz odważniejsza. Jedyną nadzieją dla Ukrainy jest to, że Donaldowi Trumpowi prawdopodobnie bardzo zależy na „dowiezieniu” dealu z minerałami. Prawdopodobnie jednak stanie się to już bez Zełenskiego, choć politycy europejscy nie dają za wygraną w wyścigu po bogactwa naturalne Ukrainy. Trudno mi wyobrazić sobie skłóconą wewnętrznie i słabą militarnie Europę, by zdobyła się na jednoznaczne gwarancje bezpieczeństwa oraz wystawienie kilkusettysięcznego kontyngentu wojskowego na linii rozgraniczenia, wymuszający zakończenie walk pomiędzy Rosją i Ukrainą bez wsparcia z USA, a o to przecież toczy się ta gra!
Genialną analogię całej sytuacji znalazła dr Beata Górka-Winter, która porównała Trumpa do „dyrektora szkoły” chcącego szybko pogodzić bijących się “uczniów”. Dlaczego jest ono ciekawe? Ano pokazuje, że Trump dobrego pomysłu na rozwiązanie konfliktu rosyjsko-ukraińskiego tak naprawdę nie miał i od kilku tygodni improwizuje. Amerykańskiej dyplomacji napatoczył się „deal” z ukraińskimi minerałami i - obiektywnie rzecz ujmując - byłby to niezły sposób, by zabezpieczyć wschodnią Ukrainę. Wygląda jednak na to, że „pobity uczeń” - Zełenski, zmotywowany przez kolegów zaczął stawiać „dyrektorowi szkoły” dodatkowe warunki, na co tamten nie ma czasu. Koledzy “pobitego ucznia” nie mogą też zrozumieć jednego: Ukraina to tylko jeden z wielu problemów na talerzu „dyrektora szkoły” i z jego perspektywy wcale nie najważniejszy. Możemy się na to obrażać, ale takie są fakty. Realnie Europa zachowuje się jak grupa drugoklasistów, buntująca się przeciwko „niesprawiedliwemu dyrektorowi szkoły”, który nie chce spuścić manta przerośniętemu chuliganowi, powtarzającemu trzeci raz tą samą klasę i terroryzującemu młodszych kolegów. Wszyscy jednak dobrze wiemy, że “dyrektor” ma związane ręce: opryszek (Putin) jest silny, nic nie robi sobie z kuratora i oślej ławki, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że narzędzia nacisku dyrekcji szybko się wyczerpują. W ostateczności zaś dyrektor chińskiej szkoły już od dawna zaprasza chuligana i to od razu do ósmej klasy. Wisienką na torcie jest to, że kilku kolegów “ofiary” po cichu oprycha wciąż wspiera, kupując od niego chociażby papierosy pod stołem.
Zełenski popełnił fatalny błąd przychodząc na spotkanie z Trumpem bez tłumacza, który stanowiłby pewną barierę i być może uchronił go przed nim samym. Wdanie się w kłótnię z gospodarzami w Gabinecie Owalnym mogło się skończyć dla Zełenskiego tylko w jeden sposób. Dostało mu się więc i za wspieranie Demokratów w kampanii wyborczej, a w odpowiedzi na pytanie jednego z dziennikarzy pojawiła się sprawa laptopa Huntera Bidena - można więc mniemać, że Trump nie zapomniał Zełenskiemu odmowy ujawnienia szczegółów tej afery. Po spotkaniu zaś Trump oświadczył, że wraz z JD Vance zostali przez Zełenskiego potraktowani bez szacunku. Prezydent Ukrainy chyba rzeczywiście w ferworze dyskusji zapomniał, po co przyleciał do Waszyngtonu, ale także i o tym, że odpowiada za życie milionów ludzi. Uciszanie wiceprezydenta oraz pouczanie prezydenta USA, od którego zależy przyszłość jego ojczyzny, to nie tylko szczyt arogancji, z której słynie Zełenski, ale też wyjątkowa krótkowzroczność. Nie wiem, kto i co obiecał Zełenskiemu przed spotkaniem, ale z pewnością podsycanie wybujałego ego Prezydenta Ukrainy nie było najlepszym pomysłem. W efekcie Europa ma poważny problem, bo z pewnością również oberwie w wyniku tej sytuacji, przynajmniej rykoszetem. Chciałbym mieć nadzieję, że Warszawa zachowa rozsądek, ale jestem realistą. Po awanturze w Białym Domu złotówka wyraźnie osłabła o około 10% w stosunku do dolara. Rynki łączą bardzo wyraźnie bezpieczeństwo inwestycji w Polsce z relacjami Europa-USA. Bohaterskie tweety liberalnej lewicy europejskiej są dla analityków bez znaczenia.
Stany Zjednoczone to jedyny kraj na świecie - poza wspierającymi Rosję mniej lub bardziej jawnie Chinami - który ma zdolności, aby uratować Ukrainę i zapewnić jej szybką odbudowę oraz bezpieczną przyszłość, także poprzez ogromne inwestycje w wydobycie i przetwarzanie jej bogactw naturalnych. Europa nie posiada zdolności wzięcia na siebie odpowiedzialności za bezpieczeństwo Kijowa, nawet jeśli naprawdę bardzo by tego chciała, a ewidentnie nie chce. Nie jest w stanie! Bez „amerykańskich pleców” Stara Europa militarnie znaczy przecież niewiele. Kilka dni temu Prezydent Macron w Białym Domu prosił Trumpa, by ten nie wycofywał sił z Europy i dał ochronę „plecom” narwańców, którzy pojadą ustanawiać rozejm w Donbasie. Tyle znaczą tweety czy iksy liberalnej lewicy europejskiej. Zełenski o tym zapomniał i popełnił kolejny fatalny błąd, którego historia może mu nie wybaczyć!
Kilka godzin po zerwanych rozmowach w Białym Domu Wołodymyr Zełenski pojawił się w stacji Fox News. Prezydent Ukrainy ochłonął i próbował przedstawiać swoje argumenty dotyczące zabezpieczenia umowy na wydobycie minerałów i jednocześnie dodawał, że Ukraina potrzebuje jasno sprecyzowanych gwarancji bezpieczeństwa, których jego kraj w zamian oczekuje. Bret Baier pytał wprost, czy chce przerwać wojnę i Zełenski przyznał, że jest gotowy, by zawrzeć pokój z Putinem, ale najważniejsze są dla niego warunki jej zakończenia. Powiedział też, że kontynuowanie wojny bez pomocy USA będzie trudne. Kiedy padło pytanie o słowa Lindseya Grahama, który miał stwierdzić, że Zełenski powinien zrezygnować, ukraiński Prezydent wyraźnie poirytowany dodał, że to nie był dobry pomysł, by takie rozwiązanie sugerować i tylko Ukraińcy mogą o tyn zdecydować.
Czy Zełenski wyciągnął jakąś lekcję po załamaniu się rozmów z Amerykanami? Niech puentą tego tekstu będzie odpowiedź Prezydenta Ukrainy na pytanie Breta Baiera, czy powinien przeprosić Donalda Trumpa, który stwierdził, że Wołodymyr Zełenski obraził Prezydenta i Wiceprezydenta Ukrainy: “mam dużo szacunku dla Prezydenta i Amerykanów. (...) nie sądzę, że zrobiliśmy coś złego (...) jesteśmy bliskimi partnerami, powinniśmy rozmawiać szczerze. Przedstawienie stanowiska Ukrainy i Ukraińców jest ważne".
Bardzo się cieszę, że zechcieli Państwo tutaj zajrzeć! Mam nadzieję, że znajdziecie tu kawałek Ameryki, Polski oraz tego, co jest pomiędzy. Zapraszam do obserwowania moich profili na Instagramie oraz X. Taka Ameryka!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka