Czy warto obejrzeć rozmowę, którą Tucker Carlson przeprowadził z Władimirem Putinem? Jeśli nie masz lepszego pomysłu na spędzenie dwóch godzin przed ekranem… Rosjanin nie mówi właściwie nic nowego - powtarza ograne tezy, że Ukraina to historycznie część Rosji, Zachód w 2014 r. sfinansował Majdan i usunięcie demokratycznie wybranego prezydenta Janukowicza, Kijów zaatakował Donbas i złamał porozumienie mińskie itd.
Putin przygotowywał się do wywiadu, nie tylko poprzez wypreparowanie wersji historii pasującej do narracji, jaką od początku zamierzał narzucić. Nie pozwalał sobie przerwać opowieści historycznej, kontrolował przebieg rozmowy. Chciał zdobyć przewagę usiłując wyprowadzić z równowagi Carlsona, niemal szydząc z jego nieudanej próby dołączenia przed laty do CIA oraz pytając go, czy jest poważnym dziennikarzem czy komikiem.
https://tuckercarlson.com/the-vladimir-putin-interview
Rosyjski przywódca ma żal do Zachodu, który jego zdaniem odtrącił wyciągniętą już przez Jelcyna rosyjską dłoń. Nawet on sam - w rozmowach z Billem Clintonem - miał wyrażać wstępne zainteresowanie dołączeniem do Paktu Północnoatlantyckiego. Ponadto, politycy zachodni mieli wielokrotnie łamać zobowiązania, podjęte w dwustronnych rozmowach, m. in. o powstrzymaniu rozszerzania NATO na wschód. Rozmówca Carlsona wytyka części Ukraińców banderowskie sympatie, przypomina o owacji, jaką w kanadyjskim parlamencie zgotowano niedawno dla ukraińskiego SS-mana w obecności prezydentów Ukrainy i Kanady. M. in. tym przykładem ilustruje tezę o konieczności “denazyfikacji".
Z naszej perspektywy interesujące są fragmenty rozmowy dotyczące Polski. Putin w swoim długim historycznym wywodzie, w którym za cel najwyraźniej obrał sobie dobitne wytłumaczenie Amerykanom, że Rosja i Ukraina wyrastają ze wspólnego, niepodzielnego pnia. Upraszcza, przeinacza i wytrwale próbuje uzasadnić ciągłość tej wspólnoty, którą od jej powstania nazywa “Rosją". Wspomina w tym kontekście rolę Polski - jako historycznego przeciwnika Rosji, który na przekroju wieków rywalizował z nią o kontrolę nad terytorium obecnej Ukrainy. Jego zdaniem Polska okrutnie i po macoszemu traktowała Ukraińców, kolonizując ich ojczyznę, co doprowadziło do tego, że Chmielnicki poprosił o protekcję Rosjan.
Putin bezwstydnie zarzucił Polsce kolaborację z Niemcami przed wybuchem II Wojny Światowej, udział w rozbiorze Czechosłowacji, by po chwili stwierdzić, że zmusiliśmy Hitlera do rozpoczęcia wojny. W efekcie tego miał zostać podpisany został pakt Ribbentrop – Mołotow. Rosjanin sprytnie próbuje wywołać sztuczne napięcie, być może o charakterze międzynarodowym. Mówi m. in. o polskich ziemiach zachodnich jako niemieckich terytoriach, które Polska otrzymała jako rekompensatę, o odzyskaniu Gdańska, który przestał nosić nazwę Danzig oraz dostępu do Morza Bałtyckiego. Niemal mimochodem wspomina, że największa liczba spośród “najemników” walczących na Ukrainie, pochodzi z Polski. Jego zdaniem wyprzedzamy w tym zakresie Amerykanów.
Putin stwierdził wreszcie, że nie zamierza przeprowadzać inwazji na Polskę, o ile Polska nie zaatakuje Rosji. To właściwie można zostawić bez komentarza. Jedno jest pewne - to, że w wywiadzie, który miał dotyczyć Ukrainy Putin w charakterystyczny dla siebie sposób raczył pochylić się nad historią i współczesnością naszej ojczyzny nie jest dziełem przypadku. Wysyła nam jasny sygnał, że on i jego koledzy na długo zapamiętają także to, po której stronie Polska stanęła po ataku na Ukrainę.
Bardzo się cieszę, że zechcieli Państwo tutaj zajrzeć! To zaledwie początki tego bloga oraz jednocześnie mój powrót do pisania po wielu latach przerwy. Mam nadzieję, że znajdą tu Państwo kawałek Ameryki, Polski oraz tego, co jest pomiędzy. Zapraszam także do obserwowania moich profili na instagramie oraz twitterze.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka