Niewielu z nas ma chyba wątpliwości, dlaczego zdecydowano się na automatyczne przyznawanie numerów PESEL uchodźcom z ogarniętej wojną Ukrainy. Obok oczywistych ułatwień w korzystaniu z rozmaitych świadczeń - chociażby z systemu opieki zdrowotnej czy edukacji, jest też zapewne inny cel. Niewątpliwie, będzie to służyło przyśpieszeniu asymilacji przez przybyszów zasad sprawnego funkcjonowania w polskim społeczeństwie, a co za tym idzie - w przyszłości, po odpowiednim dostosowaniu rozwiązań prawnych, z pewnością ułatwi uchodźcom przyjmowanie polskiego obywatelstwa.
Oprócz względów humanitarnych, to korzyści demograficzne dla borykającej się z niskim przyrostem naturalnym Polski, wymieniali często naukowcy i publicyści, lobbujący za takimi rozwiązaniami. Choć oczywiście tak naprawdę nikt jeszcze nie jest w stanie policzyć kosztów, związanych z przyznawanymi uchodźcom świadczeniami, zrównującymi ich w wielu wymiarach w bezprecedensowy sposób z polskimi obywatelami. Dlaczego nazywam tę sytuację bezprecedensową? Jako imigrant z dwudziestoletnim stażem mam w tym zakresie spore doświadczenie i myślę, że Polska zapisuje właśnie jedną z piękniejszych kart w swojej historii. Pewnie także w historii świata. Pomoc ludziom bestialsko bombardowanym i zabijanym na ulicach ukraińskich miast czy wsi jest rzeczą oczywistą. Głodnego nakarmić, spragnionego napoić, nagiego przyodziać – to jest zapisane w naszym polskim DNA. Jednak Polska właściwie bez wahania i z marszu przyznała milionom obywateli Ukrainy - kraju, z którym dzielimy niełatwą historię, prawo do darmowego korzystania z systemu opieki zdrowotnej, edukacji czy systemu pomocy społecznej i wielu innych udogodnień na identycznych zasadach, co Polacy! Wystarczy, że przekroczą naszą granicę, automatycznie na okres 18 miesięcy, z możliwością przedłużenia do 3 lat!
Spójrzmy zatem na chwilę przez ocean. Proces przyznania statusu uchodźcy trwa w USA wiele lat, co Amerykanie argumentują dokładnego sprawdzenia aplikanta oraz ogólną „papierologią”. Wg informacji, które zdobyli dziennikarze CNN, w USA przyjęto 690 uchodźców z Ukrainy, ale okres ten obejmuje czas od października 2021, czyli jeszcze przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji! Oczywiście, obecna administracja winą za ten stan rzeczy poniekąd obarcza poprzedników, mimo że od objęcia władzy przez prezydenta Joe Bidena upłynął już rok. Nowy prezydent zwiększył wprawdzie liczbę uchodźców, których najzamożniejszy kraj świata przyjmie na swoim terytorium - z 15 do 125 tysięcy, lecz liberalne media uważają, że to zbyt mała liczba w stosunku do potrzeb. Zwłaszcza, że znaczną część stanowią dziesiątki tysięcy uciekinierów z Afganistanu, którzy współpracowali tam z Amerykanami i pozostanie w ojczyźnie byłoby dla nich często równoznaczne z wyrokiem śmierci. Departament Stanu rozważa różne scenariusze pomocy, brak jednak wciąż konkretów - mimo wizyt w Polsce sekretarza Blinkena i wiceprezydent Harris, którzy na własne oczy mogli przekonać się, z jak bardzo trudną sytuacją mamy do czynienia. Jest jedynie mglista nadzieja na tzw. łączenie rodzin – czyli organizację wyjazdów do USA dla grupy Ukraińców, których bliscy mieszkają już w tym kraju.
Przytoczę tu także pewną ciekawostkę, związaną z imigracją do Stanów Zjednoczonych. W ojczyźnie Lincolna „sponsor” czyli osoba przyjmująca gościa z innego kraju na stały pobyt, musi podpisać stosowne dokumenty (np. Affidavit of Support), które zobowiązują sponsora do finansowego wspierania przybysza. Dotyczy to chociażby pokrywania kosztów opieki zdrowotnej, która jest bardzo droga, ale także zwrotu przekazanej pomocy publicznej w wypadku, gdyby przybysz w okresie objętym wieloletnią umową naraził władze federalne czy stanowe na koszty i zwrócił się np. o przyznanie zasiłku. Czasem przygotowuje się taki dokument nawet dla turystów z krajów objętych obowiązkiem wizowym, by zwiększyć prawdopodobieństwo przyznania takiej wizy…
Przed nami ogromne wyzwanie. Mam nadzieję, że podołamy zarówno organizacyjnie, jak i finansowo - z pomocą Europy oraz świata, bo ta pomoc będzie niezbędna. I bądźmy dumni z Polski!
Bardzo się cieszę, że zechcieli Państwo tutaj zajrzeć! To zaledwie początki tego bloga oraz jednocześnie mój powrót do pisania po wielu latach przerwy. Mam nadzieję, że znajdą tu Państwo kawałek Ameryki, Polski oraz tego, co jest pomiędzy. Zapraszam także do obserwowania moich profili na instagramie oraz twitterze.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka