Od pewnego czasu wiemy, że bohaterowi wolno na przykład wziąć z MSW tajne dokumenty i powyrywać sobie z nich kartki.
Katalog praw i swobód bohatera jednak na tym się nie kończy.
Wolno mu też na każdym kroku opowiadać, że nic sobie nie wziął, nic nie oglądał, a już w żadnym razie niczego nie niszczył.
Nienaruszalnym prawem bohatera jest nazywać wszystkich, którzy zwracają mu uwagę, że mija się z prawdą i to w dużej odległości, "paszkwilantami".
Bohater ma niezbywalne prawo do bezkrytycznego poparcia ze strony wszelkich autorytetów. Jeśli jakiś autorytet, osoba publiczna lub luminarz nauki, takowej czystej wiary w bohatera się wyrzeka, zostaje w sposób całkowicie uzasadniony zaliczony do grona frustratów i "małych ludzi".
Bohaterowi wolno w obronie swojej bohaterskiej karty zaprząc do działania państwo, służby specjalne i zwykłe, aparat ścigania i wymiar sprawiedliwości.
Wszyscy pracownicy onych służb i aparatów, którzy wyrażają wątpliwości, nie zgadzają się, nie akceptują praw bohatera do pełnej swobody w korzystaniu ze środków i materiałów, wszystkie te osoby automatycznie trafiają do grona "małych, zawistnych ludzi", gdzie znajdują się już nieposłuszne autorytety, politycy i część dawnych kolegów bohatera.
Bohater ma niezbywalne prawo do swobodnej, szybkiej zmiany zdania i opowiadanej wersji wydarzeń.
Całkowicie uzasadnione jest używanie przez bohatera na określenie osób, które jego prawa kwestionują, dowolnych, obraźliwych i wulgarnych wyrazów. Przy czym absolutnie niedopuszczalne jest odpowiadanie mu w ten sam sposób.
Co wolno nam, szczęśliwcom wybranym do życia w jednym kraju, w tym samym czasie co bohater?
Wolno nam go bezgranicznie wielbić, przypominać zasługi, wolno pomijać milczeniem niewygodne fakty na jego temat.
Mamy pełne prawo nie zadawać pytań.
Inne tematy w dziale Polityka