Historia oparta na wydarzeniach prawdziwych...
Prowadziłem samochód już czterdzieści lat, kiedy zasnąłem za kółkiem...
...cały dzień byłem na zakupach - kupowałem rośliny. Gdy wracałem do domu, to żywopłot wyrósł jak grzyb po deszczu, przysłaniając mi pole widzenia w taki sposób, że nie zobaczyłem nadjeżdżającego samochodu....
...podjechałem do złego domu i zderzyłem się z drzewem którego nie mam. Potem zderzyłem się ze stojącą ciężarówką nadjeżdżającą z drugiej strony. Ciężarówka cofnęła się przez szybę prosto w twarz mojej żony.
Myślałem, że mam opuszczone okno jednak okazało się, że jest podniesione kiedy wystawiłem przez nie rękę.
Odholowałem swój samochód z jezdni, spojrzałem na teściową i uderzyłem w nasyp. Ostrożnie przyhamowałem, aby ta kobieta upadła jak najdelikatniej.
Przechodzień uderzył we mnie i przeszedł pod moim samochodem. Facet był na całej drodze i wiele razy próbowałem go wyminąć zanim uderzyłem w niego. Broniąc się przed uderzeniem zderzaka samochodu przede mną uderzyłem przechodnia. Byłem pewien, że ten stary człowiek nie dotrze na drugą stronę ulicy kiedy go stuknąłem. Nie miał żadnego pomysłu którędy uciekać, więc go przejechałem.
Dałem sygnał klaksonem, ale nie działał, ponieważ został skradziony. Pośrednią przyczyną wypadku był mały człowieczek w małym samochodzie z dużą buzią.
Potem jeszcze ta budka telefoniczna... zbliżała się, kiedy próbowałem zjechać jej z drogi uderzyła w mój przód a ja nie chcąc zabić muchy wjechałem w budkę telefoniczną.
Zobaczyłem wolno poruszającego się starszego pana o smutnej twarzy, jak odbił się od dachu mojego samochodu.
(Naoczny świadek powiedział potem: "Zobaczyłem, że w powietrzu na wysokości 2 do 3 metrów leci, znany mi osobiście, mieszkaniec Orzechowa")
To jest niemożliwe, żebym jechał na piątym biegu. Jechałem na pewno na czwartym albo na piątym biegu.
Poszkodowany przeze mnie obywatel jest teraz w szpitalu i nie chowa urazy. Powiedział, że mogę korzystać z jego samochodu i wziąć jego żonę aż do czasu, kiedy wyjdzie ze szpitala.
...ależ mój samochód był legalnie zaparkowany kiedy wjechał w inny pojazd. Powiem inaczej - mój samochód był prawidłowo zaparkowany w tyle innego samochodu.
Mój samochód przeleciał przez barierkę i wylądował w kamieniołomie. Mam nadzieję, że spotka się to z państwa aprobatą.
Wyrzuciło mnie z samochodu, kiedy zjechał z szosy. Dopiero potem znalazły mnie w rowie dwie zabłąkane krowy. Powiedziałem policjantce, że nic mi nie jest, ale kiedy zdjąłem kapelusz, stwierdziła, że mam pękniętą czaszkę.
Nie pamiętam dokładnie okoliczności wypadku, ponieważ byłem kompletnie pijany. W celu uzyskania dalszych szczegółów proszę zwracać się do policji.
------------
Podziękowania - archiwum PZU S. A.
Inne tematy w dziale Polityka