Nie mogłem sobie tej analogii odmówić.
A "Dziennik" to "wynalazek", którym się tak szczycił...a w wiadomym każdemu filmie, Ekscelencja Wiesław Michnikowski.
I przez ten "wynalazek" nasza Ekscelencja obwieściła, że panujący nam obecnie poniedziałek jest "Dniem Radości Narodowej!".
Tak samo myślę - dlaczego tylko jeden dzień. Może cały tydzień a nawet półtora, tak do 2. grudnia, kiedy radość naturalnie zgaśnie po tym, jak okaże się, że gramy w grupie w Niemcami i Anglią plus jakaś Rumunia na dokładkę.
No to może "Miesiąc Miłości" niekoniecznie narodowej, może być ponadnarodowa, byle jej owoce pozostawały w kraju na chwałę Drugiej Irlandii i dla poprawienia wskaźników demograficznych.
Na wiosnę sugerowałbym uroczyste obchody dni Prawdy, Dobra i Piękna z zaleceniem poszukiwania tych wartości w jedynie słusznej sile przewodniej wiodącej nas ku świetlanej przyszłości, realizującej "program cudu narodowego".
Samo "Święto Cudu" ustanowiłbym jakoś w cieplejszym okresie, może 32. maja.
W końcu odkrywca tego dnia w kalendarzu był tak samo wiarygodny, jak nasza aktualna Ekscelencja.
Komentarze
Pokaż komentarze (6)