μ1 μ1
42
BLOG

Wkurza mnie ta baba

μ1 μ1 Polityka Obserwuj notkę 17

Mam jakieś takie przeczucie, że wkurza także Donalda Tuska, Grzegorza Schetynę i resztę kierownictwa Platformy, oprócz może Bronisława Komorowskiego, który wszystko wybaczy, jeśli ktoś naprawdę szczerze nienawidzi Kaczorów.

Kilka dni temu przeczytałem o dziwnym wycofywaniu się warszawskiego ratusza z budowy na Siekierkach centrum naukowo-technologicznego.

To kolejna z całej serii informacji, które nie mogą mieszkańca Warszawy nie irytować.

Najgłośniejsze było kręcenie przez panią prezydent na lokalizacje Stadionu Narodowego.

Do cholery jasnej! Nie można wszędzie stawiać tych pudełek. Miasto to nie tylko mieszkania, blokowiska, jednakowe rzędy mieszkaniówki.

O charakterze miasta, o jego niepowtarzalności, nie decydują osiedla mieszkaniowe.

Nawet niezwykły, jak na Europę "manhattan" w środku miasta, choć budzi zdumienie i podziw przybyszy z prowincji, trudno uznać za sznyt miejskiej osobowości.

Zwłaszcza, że te wieżowce to też pudełka budowane mniej więcej na jedno kopyto, tylko nieco większe. Wszystkie (poza wyjątkami takimi jak największa kabina prysznicowa świata) wyszły jak gdyby z jednego kompletu kreślarskiego, narysowane tymi samymi dwiema kredkami (szarą i mdławo-morską) oraz ołówkiem.

A jeśli więcej tego nastawiają (wice-Wojciechowicz podobno bardzo lubi, gdy miasto drapie chmury), to dalej będzie to tym samym kompletem kresek i barw (bezbarw raczej), bo wiadomo, że kontrakty i projekty zdobywają te biura i firmy, które zdobywają.

Niby babsztyl coś buduje. Rozkopał ulice, ale ciągnie się to niczym guma do żucia miętolona w zębach przez sennego ślimaka.

A, gdy w końcu coś zrobią, skończą, to się okazuje, że jest nie tak, jak miałoby być i w najlepszym wypadku niczego nie poprawia, nie usprawnia, nie ulepsza.

Przykład - remont torowiska w Al. Jerozolimskich, który miał stworzyć podłoże dla "cichego tramwaju". Według dość zgodnej opinii warszawiaków, tramwaj na nowym podłożu jest tak samo głośny, jak był. Ale kasa już poszła. I na tory i na nowe, podobno nowoczesne, tramwaje.

Ja rozumiem, wszystkiego się nie da zbudować tak od razu. Drogi są jakie są i szybko inne nie będą.

Jednak wielu problemów komunikacyjnych, korków mi zatorów dałoby się, być może, uniknąć, gdyby zmienić w niektórych strefach organizację ruchu.

Na to nie trzeba wielkich nakładów. Trzeba za to ruszyć głową.

Ale wygląda na to, że pani prezydent, jeśli w ogóle rusza czymkolwiek i dokądkolwiek, to głównie w celu podtrzymywania swojej popularności.

Stąd tak ważne dla miasta działania, jak wizyty w "białym miasteczku" i słowa otuchy dla pielęgniarek.

Tak się składa, że mieszkamy z panią Hanią w jednej dzielnicy, najbardziej zapyziałej i niedoinwestowanej ze wszystkich.

Mieszka ona przy niewielkiej uliczce wpadającej do jednej z najważniejszych arterii Wawra. Niedawno przechodząc tam zauważyłem nowiuśki asfalt na tym odcinku arterii, który prowadzi do domu pani prezydent.

Ta sama arteria kilkadziesiąt metrów dalej, za przejazdem kolejowym (notorycznie zakorkowanym - jedna z obietnic HGW-PO czekających na wypełnienie), w kierunku centrum, zamienia się zwykłe dla Warszawy dziurawisko.

Dlaczego?

Zgaduję, że, jadąc do pracy pani prezydent, nie jedzie ową arterią (ul Szpotańskiego), tylko "przeskakuje" na drugą stronę torów, gdzie jezdnia jest oczywiście też nowa.

Szerokiej drogi, pani prezydent.

μ1
O mnie μ1

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (17)

Inne tematy w dziale Polityka