Zlikwidujmy abonament i wyegzekwujmy misję - zawołało się gromko głupTuskowi do kolegów. "Na likwidacji abonamentu radiowo-telewizyjnego, którą zapowiedział Donald Tusk, skorzysta sześć milionów polskich rodzin" - czytamy w gazecie wielorga imion (Polska-The-Times-ijeszczecoś).
Czy to zamiast podwyżki dla pielęgniarek? Czy zamiast wzrostu dla policjantów?
Ale misja musi być - zastrzegł - "zrobimy wszystko, aby wyegzekwować misyjność publicznych mediów".
Brunatny Robert zwykł mawiać "tyle misji, ile abonamentu". Przy całej antypatii do najbardziej ponurego członka GTW, jakaś logika w tym była. Albo się chce "wysokiej i ambitnej" telewizji, ale bulmy na nią solidną kasę niczym Angole na swoją dumę - BBC, albo dajmy sobie spokój z tym abonamentem, tylko pamiętajmy, że rządzą wtedy prawa rynku telewizyjnego, pasma, oglądalność, reklamodawcy, rozrywka itd.
Koncepcja głupTuska idzie zwycięsko pod prąd tej logiki.
Żeby nie było niedomówień - ja sam jestem zwolennikiem stopniowej, konsekwentnej prywatyzacji mediów publicznych, najlepiej przez giełdę.
Ale rozmowa głupTuska z "gazetą o niejednym imieniu" przynosi wiele innych ciekawych informacji i wynurzeń. Może w punktach:
1. Podatek liniowy - "Zaproponowaliśmy uproszczony podatek z kwotą wolną od podatku dla każdego członka rodziny. Jest to bardziej prospołeczna, bardziej przyjazna wersja podatku liniowego."
Może ktoś potrafi to objaśnić. A ja, jakoś tak w głębi, obawiam się, że to będzie faktycznie oznaczać wzrost obciążeń fiskalnych dla przeciętnego podatnika.
2. Wicepremierów ma być dwóch.
A dlaczego nie jeden? Kaczor musiał swoich niewygodnych koalicjantów zaspokoić. PO ma tylko jednego koalicjanta.
Czy to dlatego, że Schetyna "musi" być wicepremierem?
3. Polskie wojsko w Iraku - "Misję w tym kształcie chcemy zakończyć w 2008 roku."
Tu, muszę przyznać, sprytnie jest. "W tym kształcie" - dobre.
4. Polityka zagraniczna - stosunki z sąsiadami - Donald w ujmujący sposób podaje ją w formie anegdotki Stanisława Tyma.
Merkel i Putin witze takie na pewno docenią.
5. Euro2012 - "Ja chcę tylko , żeby uroczystość otwarcia była w Polsce."
To brzmi trochę desperacko.
Uwaga! Przez chwilę będę poważny, ale tak serio, serio - uważam, że w PO dojrzała już myśl o rezygnacji z Mistrzostw Europy, ale nie dojrzała jeszcze koncepcja, jak ją umiejętnie sprzedać Polakom.
Polecam jedno z kolejnych zdań głupTuska: "Warszawa albo Chorzów. Jeśli w ogóle zdążymy."
I co? Nie daje do myślenia?
Inne tematy w dziale Polityka