O tym, jak zachowałby się sąd wobec Sakiewicza i jego koleżanki, gdyby nie było wyborów w najlepsze rozwijał się kaczyzm, wiedzą tylko mieszkańcy jakiejś alternatywnej kwantowej rzeczywistości i kot Schrödingera.
Niezawisłość sędziowska - pomarzyć można. Trudniej wykonać.
Z wielkim trudem opieram się przekonaniu, że wydaniu decyzji o zatrzymaniu na 48 godzin Tomasza Sakiewicza, redaktora naczelnego "Gazety Polskiej" oraz jego zastępczyni Katarzyny Hejke, sprzyja nowa powyborcza "atmosferka".
Ta atmosfera to taka mieszanka ogólnego nastroju pełnego zawziętej chęci rewanżu, rozliczenia PiS i Kaczyńskich, wyziewów pragnienia cofnięcia wszystkiego, co zdarzyło się w ciągu ostatnich dwóch lat, oparów radości rozmaitych kręgów od starych ubeków, którzy w entuzjazmie dla nowej władzy niszczą wystawę "Twarze bezpieki" na ulicach Tarnobrzega, po młodych kretynów, którzy cieszą się, bo inni się cieszą.
Tym właśnie nowym polskim powietrzem musieli zachłysnąć się sędziowie decydujący o wsadzeniu redaktorów "Gazety Polskiej" do paki.
Uwaga! Redaktorzy Salonu24!
Mam pomysł jak wykorzystać pobyt T. Sakiewicza w areszcie.
Pożyczcie mu, jeśli nie ma, laptopa z mobilnym dostępem do sieci. Chyba nie zabronią mu tego wnosić, bo on przecież nie recydywista.
I niech nadaje na żywo do Salonu relacje ze swojego kiblowania.
Godzina po godzinie.
To może być hit.
P. S. Przypominam sprawę pikiety w klatce pod Sejmem, podczas której tuzy dziennikarstwa broniły swego prowincjonalnego kolegi, choć jego intencje i interesy nie były zbyt czyste.
Ciekawe, czy w sprawie Sakiewicza Najsztub, Żakowski i s-ka wykażą równą bezkompromisowość?
Inne tematy w dziale Polityka