Prosiłem grzecznie Azraela o podanie choć jednej wartości z aksjologicznego fundamentu, na którym buduje się pewnik, że zacieśnianie integracji europejskiej to coś dobrego.
Chodziło o wartość, która rodzi się z samego zacieśniania europejskiej jedności a nie o dobra, takie jak - prawa człowieka, demokracja, wolności obywatelskie, wolne media, tolerancja i zakaz kary śmierci i szereg innych, które znamy jako wyznaczniki otwartych, demokratycznych społeczeństw Zachodu.
Dlaczego nie o te wartości? Bo urzeczywistnianie tych wartości nie jest skutkiem lecz przyczyną Unii Europejskiej.
Wszystkie te walua nie wynikają z coraz silniejszej integracji. Tak drogie sercu demokratów - mają się świetnie bez integracji.
Weźmy chociaż ulubione europejskie dobro - zakaz kary śmierci.
Po pierwsze - nie trzeba być zjednoczonym w UE, aby tego zakazać. Mogę pokazać wiele przykładów krajów zupełnie niezintegrowanych z Unią Europejską, które dawno wyrzuciły capital punishment ze swoich kodeksów.
Nie jest też prawdą, że UE i to możliwie najbardziej zintegrowana wzmacnia i międzynarodowo utrwala ten zakaz, bo od tego są odpowiednie konwencje, które bardzo skutecznie wypełniają swoje zadanie, o czym świadczy chociażby przykład Polski, w której zwolennicy karania śmiercią zdecydowanie w społeczeństwie dominują i, mimo to, i, mimo rządów tej karze przychylnych, kary tej nie udaje się przywrócić.
Pytałem Azraela, ponieważ się uniósł, że "Europa albo śmierć" - w imię czego ta zacieśniająca się integracja, co ekskluzywnie dobrego wynika ze zlewania się państw europejskich w jednię polityczną i prawną, dlaczego on, ja, czy ktokolwiek, miałby być gotowy dla tego na śmierć.
Odpowiedzi się nie doczekałem. Azrael nie raczył wysilić umysłu nad tym problemem, mimo, iż podkreślałem, że nie chodzi o nic osobistego, nie chodzi o atak. Po prostu - jestem ciekaw, co jest tak dobrego w tym o czym pisze z taką miłością.
Oczywiście, nie liczyłem też za bardzo na odpowiedź, bo po lekturze jego twórczości nie wnoszę, aby mógł umysłowo to zagadnienie udźwignąć.
Myślę jednak, że Azrael jest wystarczająco inteligentny, by spodziewać się, że jakakolwiek odpowiedź zostanie dość łatwo zbita przez eurosceptyków i osoby obdarzone umiejętnością logicznej analizy.
Dlaczego?
A dlatego, po prostu, że tam, "pod spodem", nic nie ma!
Nie ma nic poza dążeniem Niemiec głównie, ale też kilku innych dużych unijnych państw, do koncentracji instrumentów władzy, zmaksymalizowania swojego wpływu na te instrumenty kosztem mniejszych i słabszych oraz zacieśniania mechanizmów dyscypliny i kontroli.
Tak wygląda rzeczywista "europejska aksjologia" jeśli odrzuci się jako "zbędny balast" chrześcijańskie dziedzictwo uniwersalistyczne (co Azrael i tego typu ludzie robią łacno) i będzie się pomijać jako "niewystarczające" jedyne dające się jakoś bronić wartości - korzyści gospodarcze z integracji.
Azrael nie umiał wyjaśnić swojej eurotomanii.
Może w S24 znajdzie się ktoś, kto potrafi.
No to - w imię czego?!
Inne tematy w dziale Polityka