Widzę właśnie płaczącą kobietę, która zapewnia, że "grosza nie wzięła" dla siebie.
Padła ofiarą politycznego uwodziciela, który okazał się prowokatorem działającym w na usługach wrogów.
Chciała zrobić "coś nowoczesnego". Wierzyła w przedsiębiorczość. Wierzyła ludziom, ale została przez nich wykorzystana.
"Chciałam się uczyć, ale kto inny miał złe zamiary wobec mojej osoby".
Pani Beata przeprosiła kolegów za słabość, bo "jest tylko człowiekiem".
Prosi Mariusza Kamińskiego, aby jej nie linczował.
Sugeruje, że właśnie walczy o życie.
Sugeruje, że zrobi tak jak "ta pierwsza ofiara, też kobieta".
Sugeruje, że popełni samobójstwo.
Inne tematy w dziale Polityka