Gdy Kaczyński oskarża Agorę o przynależność do oligarchii, to nie dlatego, że nagle się wkurzył i coś mu strzeliło do łba, tylko dlatego, że ma całkiem świadomy i dobrze zaplanowany zamiar rozpostarcia linii frontu pomiędzy PiS a częścią mediów, bo tu jest to potrzebne do określonego planu politycznego.
Jeśli Donald Tusk mówi, a nawet pohukuje: "do debaty mi tu, Kaczorze jeden!" to nie znaczy, że on rzeczywiście chce tej debaty i się jej nie boi.
Zdawałoby się, że co jak co, ale w Salonie24 nie trzeba tak podstawowych rzeczy tłumaczyć, ale naiwność komentatorów, którzy odwiedzili moje ostatnie wpisy z komentarzami o tej mniej więcej wymowie, że to, co słyszymy od polityków należy przyjmować w dobrej wierze, mniej więcej dosłownie i za dobrą monetę rozbroiła mnie i nasunęła myśl o koniecznej reedukacji dla dla młodzi i neofitów.
Poniżej staram się sklecić w miarę syntetyczny zestaw początkowy, pro memoria dla aspirującego komentatora/obserwatora/analityka politycznego.
1. Gdy polityk mówi, to nie nie znaczy to, co mówi, ale w daleko większym stopniu to, czego nie mówi.
2. Gdy lider partii lub ktoś z jego otoczenia mówi o czymś, że jest "niezrozumiałe", to oznacza, iż to coś jest w najwyższym stopniu skandaliczne i godne napiętnowania.
3. Jeżeli słyszymy od polityka - "wzywam pana, panie X, do pełnego wyjaśnienia tej sprawy", to należy rozumieć "dla wszystkich jest zupełnie jasne, że to gigantyczna afera".
4. Gdy lider powiada - "apeluję do pana, panie X, o podjęcie rozmów/negocjacji/debaty!", to czytamy te słowa tak: "debata w gruncie rzeczy jest niepotrzebna, bo wiadomo, że nie ma pan nic ciekawego do powiedzenia albo nie umie sie pan porozumieć".
5. Jeżeli apel z pkt 4. wyrażony jest mniej więcej w takiej formie: "niech, pan, tchórzliwy panie X, przestanie się chować, i stanie ze mną oko w oko", to oznacza, że wygłaszający te słowa nie chce debaty i sam się jej boi.
6. Kiedy polityk mówi - "nie wiem, czy pan X ma jakieś dowody na poparcie swoich oskarżeń", chce powiedzieć naprawdę: "pan X opowiada bzdury lub kłamie".
7. Słysząc od przedstawicieli jakiejś partii o innej partii - "to bardzo trudny partner koalicyjny dla nas", rozumiemy to tak: "tamta partia musi się zgodzić na znacznie większa liczbe stanowisk dla naszych ludzi".
8. Słysząc - "to naturalny partner koalicyjny dla nas", czytamy - "damy wam dużo stanowisk, jeśli nie będziecie kręcić z naszymi przeciwnikami".
9. Gdy słyszymy od polityków - "to zamach stanu!" odczytujemy to tak - "jak oni śmieli zwolnić z posad rządowych tylu naszych ludzi!".
10. Gdy podczas rozmowy w studiu TV politykowi powie się tak - "pani redaktor nadinterpretuje moje słowa", to w rzeczywistości myśli - "mogłabyś, suko, wreszcie przestać kłamać, bo dobrze wiem, kto ci płaci".
Jest tego pewnie znacznie więcej, ale dziesiątka to dobra liczba.
Tak na początek - w celach edukacyjnych.
Może ktoś zna więcej prawideł tego rodzaju...
Inne tematy w dziale Polityka