μ1 μ1
22
BLOG

Spójrzcie na Warszawę...

μ1 μ1 Polityka Obserwuj notkę 36

...tak właśnie, jak w stolicy, będzie w całym kraju, gdy PO przejmie ster władzy.

To nie ostrzeżenie, bo w naszym mieście o jakiejś niezwykłej tragedii mówić nie można (choć zobaczymy, jak towarzystwo zjedzie z wakacji na te nasze niekończące się wykopki).

Ale też przez ostatnich kilka miesięcy nie wydarzyło się nic, co jakoś zasadniczo odróżnia jakość naszego życia od kondycji "za rządów PiS".

Bo nie mogło, oczywiście.

Setki obiecanek pani HGW, czy jej ludzi, poszły w zapomnienie. Nie dziwi mnie to, pod warunkiem, że inni tez przestaną przypominać o "trzech milionach mieszkań".

"Rozruch generalny" inwestycji komunalnych, mający wielkim kontrastem odbić rządy Bufetowej od "epoki stagnacji" za Kaczora, może zaraz wpaść do jednego z setek rowów, w które zamieniły się warszawskie ulice.

Ratusz i cała Warszawa kwiczy pod dyktatem zepsutych koniunkturą budowlańców, którzy z jednej strony liczą sobie za mosty i oczyszczalnie, jakby były ze szczerego złota budowane, z drugiej bimbają sobie, olewają robotę i terminy.

Nie wiem, czy życzliwi Tuskowi nie powinni wręcz odradzić mu startowanie z listy warszawskiej. Zakorkowani tej jesieni Warszawiacy mogą nie umieć docenić szczęścia, jakie wraz z tym trójmiejskim importem na nich spływa.

Widać, że Gronia utknęła w tym mieście-problemie. Zresztą, mając, zdaje się, dalej idące ambicje polityczne, które ujawnia podczas wieców i spotkań z pielęgniarkami, scedowała gros tej brudnej, miejskiej roboty na barki innych, głównie Jacka Wojciechowicza.

Z Polską będzie podobnie a pewnie trochę gorzej, bo Warszawa "z domu jest nieco bogatsza".

W kampanii nasłuchamy się, jak to się przyspieszy i zreformuje, jak zmieni i zbuduje.

Potem premierem zostanie Tusk, który do żmudniejszej roboty nigdy się nie rwał, a stołek ten traktować będzie jako trampolinę do Pałacu Namiestnikowskiego, który, jak wiadomo słusznie mu się dwa lata temu należał i został perfidnie skradziony przez "dwóch takich".

Już widzę, jak przyspieszają tzw. "ważne dla kraju sprawy", choćby Euro2012.

Pewnie szybko będą chcieli rozpocząć grzebanie w ziemi, co prawdopodobnie zaowocuje aferami przy przetargach, a na pewno - znacznie wyższymi kosztami całej imprezy, jeśli jej nam nie zabiorą.

Reformy? Finanse Publiczne? Obniżanie obciążeń fiskalnych? Pakiet dla przedsiębiorczości? Służba zdrowia?

Wszystkie te "pilne" sprawy do załatwienia mają jedną cechę - w mniejszym lub większym stopniu są sprzeczne ze sobą.

Np., by poprawić szybko sytuację w opiece zdrowotnej trzeba kasy a to wymaga wyciągnięcia jej od nas a jak to pogodzić z zasadą redukcji obciążeń itd.

Krótko mówiąc - cudownych rozwiązań nie ma tak samo jak nie ma zbyt wiele do podziału w publicznej kasie.

O tym, że cuda się nie wydarzają, wie już doskonale HGW i jej ekipa, ale pokrywa to tym nie najmądrzejszym uśmieszkiem, którego tak u pani Hani nie znoszę.

To wszystko tak dla otrzeźwienia wszystkich tych, co w amoku potrafią już tylko mantrować:

"...byleby tylko PiS odsunąć od władzy, to zobaczycie.."

Zobaczymy. Zobaczymy.

To samo, co zwykle.

μ1
O mnie μ1

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (36)

Inne tematy w dziale Polityka